Rozgrywający Gwardii Opole: Piszemy nową historię

TOMASZ MUCHA: Gdy w październiku przegraliście w Zabrzu 13 bramkami (23:36), pewnie niewielu było takich, którzy wróżyliby wam wygranie z Górnikiem rywalizacji o półfinał ligi. A jednak – dokonaliście tego!

ANTONI ŁANGOWSKI: – Nie wybiegaliśmy wtedy tak bardzo w przyszłość. To była dla nas bolesna lekcja, utemperowała nas. Wyciągnęliśmy z niej wnioski, potem były europejskie puchary. A w tym roku z meczu na mecz graliśmy już naprawdę coraz lepiej – widać to i na parkiecie, i sami tak to czujemy. Niewiele brakowało, byśmy wyeliminowali Azoty i to my gralibyśmy w finale Pucharu Polski (Gwardia przegrała dwumecz jedną bramką – przyp. red.). Ale niech sobie Puławy jadą do Kalisza, a my postaramy się odbić sobie to w walce o medale…

 

Co było kluczem do sukcesu w dwumeczu z Górnikiem?

ANTONI ŁANGOWSKI: – Nasza obrona chyba, na czele z Adamem Malcherem, który pokazał klasę w bramce. Jasne, popełnialiśmy w obu meczach sporo błędów, ale na parkiecie włożyliśmy całe serducho, pokazaliśmy, że charakterem, determinacją, wolą walki można przenieść góry. Myślę też, że ważny był nasz udział w rozgrywkach Pucharu EHF, gdzie graliśmy jesienią z solidnymi drużynami z Portugalii i Słowenii. Wciąż jesteśmy drużyną, która kiełkuje, musi rosnąć. Nasi młodzi chłopcy otrzymali bardzo duży bagaż doświadczeń, który właśnie teraz procentuje. Zachowują na boisku coraz więcej spokoju, potrafią wejść w mecz z chłodną głową, wiedzą, co mają zagrać.

 

Gwardia będzie walczyć o medale mistrzostw Polski po raz pierwszy od 1964 roku, gdy zdobyła brąz, ale pan już ma w swojej kolekcji medale…

ANTONI ŁANGOWSKI: – Mam srebro i dwa brązowe krążki z MMTS-em Kwidzyn, choć w finale w 2011 roku byłem młodym zawodnikiem, dopiero wchodziłem do drużyny, zaliczyłem jakieś sekundy. Dla mnie więc ten półfinał to nie jest jakaś wielka rzecz, ale dla tego zespołu to coś wspaniałego. Trzeba pamiętać, że po powrocie do superligi Gwardia przeżywała wielkie kłopoty. Dwa lata temu biliśmy się o utrzymanie, były kłopoty finansowe (do dzisiaj niektórzy zawodnicy nie odzyskali pieniędzy – przyp. red.), ale po zmianach w klubie już w poprzednim sezonie byliśmy blisko półfinału (nieznaczna przegrana z MMTS-em – przyp. red.), a teraz robimy kolejny krok do przodu i piszemy nową historię piłki ręcznej w Opolu. No i chyba zapewniliśmy sobie miejsce w europejskich pucharach. Mam nadzieję, że władze klubu staną na wysokości zadania i znowu nam to umożliwią.

 

A na razie stają na wysokości?

ANTONI ŁANGOWSKI: – Organizacyjnie i finansowo wszystko jest w porządku. Mamy czystą głowę, możemy skupić się na sporcie, cieszyć się grą i dostarczać kibicom tak radosnych chwil, jak te w Zabrzu. Mam nadzieję, że spełnimy nasze marzenia i zawiesimy medale na szyjach. To byłoby piękne ukoronowanie sezonu.