Rozmowa i przeprosiny

21-letni pomocnik był tak sfrustrowany swoją postawą, że najpierw z wściekłością kopnął bidon ustawiony tuż przed ławką rezerwowych, a potem nie podał ręki trenerowi Waldemarowi Fornalikowi. Szkoleniowiec po spotkaniu odbył rozmowę z utalentowanym pomocnikiem.

W tym momencie Patryk Dziczek nie podał ręki trenerowi. Na szczęście sprawa została wyjaśniona.
Fot. Twiiter

– Rozmawialiśmy. Patryk przyszedł i wyjaśnił sytuację. Był bardzo zły na siebie. Ten mecz mu nie wyszedł i to była autentycznie złość na samego siebie. Takie słowa padły z jego ust. To wszystko rozumiemy. Ostatnio miał dużą dawkę emocji: Zdobycie mistrzostwa Polski, Mistrzostwa Europy do lat 21, teraz eliminacje do Ligi Mistrzów. To się nawarstwiło. Cóż, takie sytuacje się zdarzają. Najważniejsze, że wszystko wyjaśnione – wyjaśnił szkoleniowiec gliwiczan.

Do sprawy odniósł się także selekcjoner młodzieżowej reprezentacji Polski. – Patryk, błędy się zdarzają na boisku i poza, ważne żeby wyciągać właściwe wnioski na przyszłość. Najpierw pracujesz na nazwisko a potem nazwisko pracuje na ciebie – napisał na Twitterze Czesław Michniewicz.

Są nadzieje na awans

Sam zawodnik także ochłonął i publicznie przeprosił za swoje nieodpowiednie zachowanie, które spotkało się z dość ostrą krytyką kibiców w mediach społecznościowych. – Wiem, że źle się zachowałem. Chciałem przeprosić wszystkich, sztab i kolegów. Złość nie była spowodowana zmianą przez trenera, ale tym, że zagrałem słaby mecz. Wiem, że nie powinienem tak reagować i po czasie człowiek to sobie uświadamia. To była złość sportowa i jeszcze raz pragnę wszystkich przeprosić za moje zachowanie – kajał się po meczu z BATE Patryk Dziczek.

 

Na zdjęciu: W tym momencie Patryk Dziczek nie podał ręki trenerowi. Na szczęście sprawa została wyjaśniona.

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ