Rozmowy z jednym zawodnikiem

Trener Dominik Nowaka uważa, że GKS Tychy potrzebuje wzmocnień na kilku pozycjach.


Piłkarze GKS-u Tychy odpoczywają. Po rundzie jesiennej i dwutygodniowym powrocie do wspólnych zajęć, przeplatanych sparingami z Legią Warszawa i Ruchem Chorzów, podopieczni Dominika Nowaka rozpoczęli urlopy. 11 miejsce w tabeli i dwie porażki na koniec roku 1:3 z 15-krotnym mistrzem Polski i 1:5 z trzecim zespołem I-ligowej tabeli na pewno nie nastrajają optymistycznie, ale po to jest właśnie okres przerwy, żeby zakończyć jeden etap i z nowymi nadziejami otworzyć następny.

– Nasze obydwa grudniowe sparingi były podobne – stwierdził trener tyszan. – W pierwszej połowie mieliśmy fajne momenty i sytuacje bramkowe. Szkoda, że nie byliśmy skuteczni, bo konkretnych okazji mieliśmy w tym okresie więcej. Natomiast drugie połowy trzeba wymazać. Było w nich widać, że ci młodzi zawodnicy, testowani, mają określony poziom, ale to nie jest ten poziom, którego wymaga gra w I lidze. Te dwa tygodnie pracy uważam jednak za potrzebne, bo mieliśmy możliwość przyjrzenia się chociażby kilku zawodnikom z naszej akademii i trzem młodym piłkarzom testowanym. To jest więc materiał na przyszłość.

Urlopy monitorowane

Żeby ta przyszłość wyglądała lepiej sztab szkoleniowy GKS-u Tychy opracował dla swoich podopiecznych indywidualne zajęcia, dzięki którym praktycznie przez cały czas wolny będą mieli za zadanie podtrzymać wydolność i wytrzymałość na odpowiednim poziomie.

– Chodzi o to, żebyśmy od 4 stycznia, bo tego dnia rozpoczniemy znowu wspólne treningi, nie musieli zaczynać od podstaw – zapewnia szkoleniowiec trójkolorowych. – Dlatego zawodnicy mają rozpisane pięć treningów w tygodniu i tak naprawdę, choć nie będziemy przebywać ze sobą na boisku, to codziennie będą musieli swoją pracę wykonać. Będą monitorowani więc będziemy mieli pełny wgląd. Mam też nadzieję, że ci wszyscy, tak jak Miłosz Pawlusiński, Mateusz Radecki, Nemanja Nedić, Krzysztof Wołkowicz czy Antonio Dominguez i inni mający swoje problemy zdrowotne wrócą w pełni sił i gotowi do pracy. 4 stycznia wejdziemy bowiem w pełne obciążenia, bo pierwsza kolejka rozgrywek w 2023 roku zaplanowana jest na drugi weekend lutego.

Pięć sparingów

Każdy dzień trzeba więc dobrze zaplanować i w pełni wykorzystać. Ma temu służyć cykl zajęć oraz sparingi. Pierwszy mecz kontrolny w 2023 roku tyszanie rozegrają 14 stycznia ze Skrą Częstochowa, a w drugim 20 stycznia zmierzą się z Puszczą Niepołomice. Dzień później wyjadą na tygodniowe zgrupowanie do Wałbrzycha, gdzie 24 stycznia mają w planie pierwszy z zaplanowanych na obozie sparingów, ale rywal jest jeszcze w trakcie załatwiania, a 28 stycznia zagrają z wiceliderem II ligi KKS-em 1925 Kalisz. Ostatni test, albo jak kto woli próbę generalną GKS Tychy rozegra 3 lutego z GKS-em Katowice i pozostanie już tylko jeden mikrocykl do inaugurującego rundę wiosenną meczu o punkty z ŁKS-em w Łodzi.

Newralgiczne pozycje

– Oprócz przygotowań ten okres między rozgrywkami jest także czasem zmian kadrowych – dodaje opiekun zawodników GKS-u Tychy. – Na pewno szukać będziemy napastnika, żeby wzmocnić rywalizację. Potrzebujemy też kogoś na boku pomocy, żeby zwiększyć konkurencję oraz środkowego obrońcy. To są takie trzy newralgiczne pozycje, na których w przypadku jakichś mikrourazów czy kartek mieliśmy problemy o czym najpełniej przekonaliśmy się w końcówce rundy jesiennej.

Będziemy się też bacznie przyglądali temu co się dzieje na rynku transferowym i nie jest powiedziane, że gdy trafi się rodzynek, dobry piłkarz, ale przede wszystkim zawodnik, który podniesie nam jakość zespołu, to nie skorzystamy z okazji. Na razie jednak, nie będę tego ukrywał, prowadzimy rozmowy z jednym zawodnikiem i jeżeli wszystko potoczy się tak jak myślę to będziemy mieć fajne wzmocnienie.


Fot. Łukasz Sobala/PressFocus