Rozochocone Koguty

Od samego początku meczu Francuzi na boisku pokazywali, kto jest zespołem lepszym. Mimo to Australijczycy jako pierwsi zdobyli bramkę.


Mathew Leckie dograł do Craiga Goodwina, który znalazł się w odpowiednim miejscu i czasie i pokonał Hugo Llorisa. Zapach kolejnej tego dnia sensacji zaczął unosić się w powietrzu. Australia mogła jeszcze podwyższyć prowadzenie, jednak okazję zmarnował Mitchell Duke.

Na szczęście dla Francji miała w składzie „gamechangera” w postaci Adriena Rabiota. Najpierw wykorzystał zagranie zmiennika, Theo Hernandeza, i głową doprowadził do wyrównania, by kilka chwil później samemu podać. Odnalazł w polu karnym Olivera Girouda, którego nie pilnował żaden z australijskich stoperów. Napastnik Milanu wykończył akcję i dał prowadzenie mistrzom świata. Po pierwszej odsłonie wynik był dokładnie taki sam, jak podczas ostatniej mundialowej batalii obu ekip, czyli cztery lata temu w Rosji.

Po przerwie jednak było już wiadomo, że Francja na dwóch golach nie skończy. Co rusz obijała bramkę Mathew Ryana, co przyniosło skutek. Prowadzenie podwyższył Kylian Mbappe, wykorzystując głową dośrodkowanie Osmana Dembele. Chwilę później zawodnik PSG sam dopisał do swojego konta ostatnie podanie. Bohaterem był ponownie Giroud. Na tym mistrzowie świata zakończyli swój strzelecki festiwal.


Francja – Australia 4:1 (2:1)

0:1 – Goodwin, 9 min, 1:1 – Rabiot, 27 min, 2:1 – Giroud, 32 min, 3:1 – Mbappe, 68 min, 4:1 – Giroud, 71 min.

FRANCJA: Lloris – L. Hernandez (13. T. Hernandez), Upamecano, Konate, Pavard (89. Konude) – Rabiot, Tchouameni (77. Fofana), Grizmann – Mbappe, Giroud (89. Thuram), Dembele (77. Coman) Trener Didier DESCHAMPS.
AUSTRALIA: Ryan – Atkinson (85. Degenek), Souttar, Rowles, Behich – McGree (73. Mabil), Mooy, Irvine (85. Baccus) – Leckie, Duke (56. Cummings), Goodwin (73. Kuol). Trener Graham ARNOLD.

Sędziował Victor Gomes (RPA). Widzów 40875. Żółte kartki: Duke, Irvine, Mooy.

Piłkarz meczu – Adrien RABIOT.


Fot. PressFocus