Rozwój Katowice. 20 goli w trzech meczach!

Co prawda Raków II Częstochowa oraz Ruch Radzionków totalnie zdystansowali konkurencję i zdominowali walkę o 1. miejsce w I grupie IV ligi śląskiej, ale na osiągi tego, kto niedawno zacumował (daleko) za ich plecami, warto zwrócić uwagę.


3 mecze, 9 punktów, aż 20 zdobytych bramek – bilans Rozwoju Katowice, zespołu zbudowanego wyłącznie na młodych wychowankach klubowej akademii, imponuje. O ile zwycięstwo 4:1 w Kamyku z przedostatnią w stawce Unią Rędziny trudno traktować za coś szczególnego, o tyle wyniki uzyskane w ciągu ostatnich 7 dni – domowe 9:0 ze Śląskiem Świętochłowice i wyjazdowe 7:1 w zaległym meczu w Dąbrowie Górniczej z Unią – to już coś rzadko spotykanego. Mowa o rywalach ze środka stawki, a przecież Śląsk na katowicki „Kolejarz” przyjechał mając na koncie komplet pięciu wiosennych zwycięstw do zera!

Gwiazdą drużyny, w której grają juniorzy nawet z rocznika 2006, a tych niemających statusu młodzieżowca można policzyć na palcach jednej ręki, stał się Patryk Gembicki. 21-letni napastnik, który grywał już w II-ligowych czasach klubu, w trzech ostatnich meczach strzelił… 11 goli; 2 zaaplikował Unii Rędziny, 5 – Śląskowi, 4 – dąbrowianom. To pozwoliło mu wyprzedzić – o 2 trafienia – Bartosza Nawrockiego z Ruchu Radzionków i z dorobkiem 20 bramek objąć prowadzenie w klasyfikacji IV-ligowych snajperów. W oczy rzucają się też osiągi Bartosza Golika, bramkarza, który tej wiosny obronił już 3 rzuty karne.

– Nie chodzi tylko o ostatni okres. To cały czas ciężkiej, wspólnej pracy, podczas której mogłem czuć zaufanie prezesów, miałem plan na ten zespół, na przygotowania. Fajnie, że chłopcy mi zaufali. Teraz możemy zbierać plony – mówi trener Tomasz Wróbel, który po spadku swojego macierzystego klubu z II ligi i wyprowadzce ze stadionu przy Zgody przejął drużynę juniorów starszych, na bazie której w 2020 roku reaktywowany został seniorski zespół. Progres, jaki uczynił, wystawia Wróblowi jak najlepsze świadectwo.

Aż rodzi się pytanie, czy w przyszłym sezonie, gdy Rozwój zacumuje na nowym miejskim obiekcie przy ul. Asnyka w Piotrowicach, którego budowa finiszuje, młodej drużynie będzie dane powalczyć o coś więcej niż najniższy stopień podium.

– Nasza wizja jest długofalowa. Obojętnie, w jakim zestawieniu będziemy, chcemy rozwijać tych chłopaków. Mam w sobie przy tym jasną chęć walki o najwyższe cele. Czyli będzie to 1. miejsce w IV lidze, a potem baraż i gra w III lidze. Mając cele, będziemy się rozwijać. Jeśli ich nie będzie, to możemy się zwijać – podkreśla Wróbel.


Fot. Facebook/ksrozwojkatowice