Rozwój Katowice. Nadal mają markę

Bardzo wcześnie, bo już w minioną środę, przygotowania do IV-ligowej wiosny rozpoczął zespół Rozwoju.


Tradycyjnie w bardzo młodym składzie, złożonym wyłącznie z wychowanków klubu – począwszy od urodzonego w 1997 roku Piotra Barwińskiego, grającego asystenta trenera Tomasza Wróbla, aż po Olafa Baranowicza z rocznika 2006. Z grona 21 zawodników, jacy wybiegli na pierwszy trening, aż 17 ma status młodzieżowca, a 11 – juniora.

– Zespół znów będzie odmłodzony, są pierwsze ruchy kadrowe, kolejne osoby będą dostawać swoje szanse. Obserwujemy wszystkich zawodników z roczników 2004 i 2005 trenujących w klubie. Wcale nie uważam, byśmy zimę zaczynali wcześnie. Drużyna miała odpowiednio długi czas, by trochę się zregenerować, odpocząć od piłki. Na środowym treningu było widać, że chłopaki cieszą się tym powrotem. Chcemy tej zimy ciężko pracować – deklaruje trener Rozwoju, zimującego na 4. miejscu w tabeli I grupy IV ligi śląskiej.

W zimowych planach katowiczan zawiera się m.in. zgrupowanie w Busku-Zdroju oraz 8 sparingów, w tym z III-ligowym Gwarkiem Tarnowskie Góry czy rezerwami I-ligowych klubów: Korony Kielce i Odry Opole.

Do rundy wiosennej Rozwój przystąpi prawdopodobnie bez swojego czołowego zawodnika Szymona Zielonki, 20-letniego defensywnego pomocnika, który jesienią strzelił 3 gole i zaliczył 2 asysty. Sięga po niego Raków Częstochowa, by grał tam w rezerwach, celujących w awans do III ligi.

– Trzymamy kciuki, by wykorzystał tę szansę. Dla nas to duża strata. Był liderem, charakterem, sercem tego zespołu – nie kryje trener Wróbel. Choć Rozwoju nie ma już na szczeblu centralnym, to regularnie transferuje zawodników do wyżej notowanych klubów. PW 2021 roku do Bełchatowa trafił Kajetan Kunka, do Lubina – Mateusz Chmarek, a do ŁKS-u Łódź – Mateusz Jastrzembski.

– Taką drogę obraliśmy. Okazuje się, że budowany na wychowankach Rozwój nadal jest obserwowany, monitorowany, na meczach pojawiają się trenerzy, odbieramy sporo telefonów od ludzi z branży. Cieszy, że wykonujemy taką pracę, by kolejni chłopcy dostawali swoje szanse w innych miejscach. Nadal mamy swoją markę – podkreśla szkoleniowiec Rozwoju, przed którym prawdopodobnie ostatnie pół roku emigracji na obiekcie „Kolejarza”.

Latem klub wróci z Wełnowca do matecznika, czyli południowej części Katowic, na budowany od 2020 roku miejski obiekt przy ul. Asnyka w Piotrowicach. – To będzie nowy rozdział w historii Rozwoju. W nowym domu być może postawimy sobie nowe cele, a drużyna, trenerzy, wszyscy związani z klubem poczują się zdecydowanie lepiej – nie kryje Tomasz Wróbel.


Fot. facebook.com/ksrozwojkatowice