Sądny tydzień Rozwoju

Spotkanie Rozwoju z częstochowskim beniaminkiem (15.00) ma swój ciężar gatunkowy. Najbliższe dwie kolejki – w przyszłą niedzielę wyjazdowe derby z Ruchem Chorzów – w sporej mierze mogą zaważyć na tym, czy Rozwój pozostanie na szczeblu centralnym. Albo wyskoczy ze strefy spadkowej, albo się w niej zakopie…

– Tydzień temu przegraliśmy w Radomiu, gdzie lider okazał się od nas drużyną lepszą. Nic wielkiego się nie stało, ale musimy wyciągnąć z tej porażki odpowiednie wnioski i wrócić do tego, co zaprezentowaliśmy z Siarką Tarnobrzeg. Wiadomo, że wygrana sześcioma bramkami zdarza się raz na jakiś czas, ale na Radomiaku straciliśmy dwa głupie gole, które nie powinny wpaść. Punktów mamy mało (24 – przyp. red.), dlatego w sobotę musimy mierzyć w pełną pulę. Gwarantuję, że chłopcy będą jeździć na d…, ale zdajemy sobie sprawę, że Skra też nie odpuści. To solidna drużyna, z pewnością czeka nas ciężki bój. Chcemy się zrewanżować za porażkę 0:2 z sierpnia. To był nasz najgorszy ostatnimi czasy występ. „Potraciliśmy” się na sztucznym boisku, nie stworzyliśmy sytuacji, Skra nas znokautowała – wspomina trener Marek Koniarek.

W Rozwoju zabraknie dziś Oliviera Lazara. Środkowy pomocnik – a przede wszystkim czołowy młodzieżowiec – pauzuje za żółte kartki. 18-latek z dwojga złego woli pewnie taki scenariusz, bo przynajmniej „wyczyścił” się i będzie gotowy na mecz z Ruchem, którego jest kibicem. W środku pola powinien zastąpić go Kamil Kurowski. 24-latek trafił na Zgody tuż przed zamknięciem okna transferowego z GKS-u Katowice. Do tej pory zanotował dwa wejścia z ławki. Jako młodzieżowiec zagra najpewniej prawy obrońca Sebastian Olszewski, który tydzień temu w Radomiu już w przerwie został wprowadzony za Przemysława Mońkę.

Dla Skry to pierwszy od dawna wyjazd. 27 października wygrała w Siedlcach, potem miała serię siedmiu domowych występów, w których zdobyła 14 punktów. Łącznie ma ich na koncie 31, co pozwala plasować się w środku II-ligowej stawki.

– Na pewno nie jedziemy do Katowic w roli faworyta – zastrzega pomocnik beniaminka, Kamil Zalewski. – Rozwój to jest przecież tak – w cudzysłowie – parszywy teren, że trudno na nim zwyciężyć. W klubie zawsze mówi się, że kadra jest słaba, a summa summarum przed rozpoczęciem rundy dochodzi kilku zawodników i sprawa się wyjaśnia. My wciąż nie czujemy komfortu. Wiemy, jak długo znajdowaliśmy się w dole tabeli i z czego się wygrzebaliśmy. Logika podpowiada, że równie dobrze może nastąpić zwrot w drugą stronę. Oczywiście nie zakładam tego, ale przykład Siarki, która była liderem, a potem pikowała i wylądowała pod kreską, uczy pokory. Dlatego spokojnie, jeszcze się nie utrzymaliśmy – dodaje Zalewski, którego czeka sentymentalny mecz. W latach 2011-13 grał przy Zgody 28, świętując nawet z Rozwojem awans do II ligi zachodniej.

 

Na zdjęciu: Kamil Łączek (z prawej) i jego koledzy już zapomnieli o ostatniej porażce w Radomiu.