Rozwój ma wielką dziurę, w którą wpadają gole

Katowiczanie wygrali (2:1) w Elblągu i zremisowali (2:2) w Łęcznej, a po drodze wywalczyli awans do 1/16 finału Pucharu Polski na boisku III-ligowego Bałtyku Koszalin (3:1). Teraz chcą pójść za ciosem i odnieść drugie w sezonie zwycięstwo na własnym stadionie.

Twardy orzech

Będzie to jednak trudne o tyle, że mają kompletnie zdziesiątkowaną obronę. Od dłuższego czasu kontuzję leczy Przemysław Gałecki, pucharowy bój w Koszalinie przedwcześnie (uraz kolana) zakończył Kajetan Kunka, a Seweryn Gancarczyk w Łęcznej – za scysję z Egipcjaninem Mohamedem Essamem – w krótkim odstępie czasu skompletował dwie żółte kartki i dziś będzie musiał pauzować.

To powoduje, że z grona stoperów dyspozycyjni będą najpewniej jedynie Damian Lepiarz i nieopierzony 17-letni Szymon Zielonka, który zanotował dotąd jedynie trzy występy na II-ligowych boiskach. Przypomnieć należy, że Rozwój gra ustawieniem z trójką środkowych obrońców, dlatego sztab szkoleniowy ma naprawdę twardy orzech do zgryzienia… – Nasze położenie wciąż jest trudne, a sytuacja kadrowa nie pozwala ustabilizować składu. Stale musimy coś w drużynie zmieniać – przyznaje Rafał Bosowski, jeden z trenerów Rozwoju, nie wdając się w szczegóły.

Serca im nie odmówią

Katowiczanie jeszcze nigdy nie pokonali jeszcze Znicza; dotąd zanotowali dwie porażki i dwa remisy. Ten ostatni – w maju, w Pruszkowie, gdzie padł wynik 3:3, mimo że gospodarze drżeli wtedy o utrzymanie, a Rozwój wystawił już skład złożony niemal wyłącznie z młodzieżowców.

– Dziś Znicz to doświadczony zespół, solidny II-ligowiec z kilkoma naprawdę mocnymi jak na ten poziom rozgrywkowy zawodnikami. Aż dziwne, że wyniki układają im się tak różnie. Nam 4 punkty w poprzednich dwóch wyjazdowych spotkaniach dała wielka ambicja. Zdajemy sobie jednak sprawę, że zarówno w Elblągu, jak i Łęcznej, mieliśmy też wiele piłkarskiego szczęścia. Ono wcześniej omijało nas szerokim łukiem, ale tym razem było przy nas.

Zdajemy sobie sprawę z mankamentów, jakich w naszej grze nie brakuje. Może nam nie wychodzić, możemy popełniać błędy, ale serca i ambicji nikt nam nie odmówi. Dobraliśmy do drużyny ludzi, którzy pasują do wizji klubu. Bardzo dobrze wyglądamy pod względem fizycznym, dlatego nie składamy broni – dodaje trener Bosowski.

 

LICZBA
22
GOLE stracił w tym sezonie Rozwój. To najgorszy wynik w II lidze.

 

Na zdjęciu: W dzisiejszym meczu gra obronna II-ligowca z Katowic opierać się będzie głównie na Damianie Lepiarzu…