Ruch Chorzów. Czy snajper zostanie?

Kontrakt Mariusza Idzika z Ruchem Chorzów wygaśnie po sezonie, zatem już 1 stycznia będzie się mógł związać z nowym pracodawcą umową obowiązującą od lipca. 23-letnim napastnikiem interesują się kluby z I ligi.


Czy Mariusz Idzik zostanie w Chorzowie? To kolejne okienko transferowe, podczas którego kibice Ruchu mogą zadawać sobie takie pytanie. Większości z nich pewnie trudno byłoby wyobrazić sobie drużynę bez najlepszego snajpera, będącego jednym z kluczowych ogniw „Niebieskich” w walce o awans do II ligi.

– Wszystko zależy od władz klubu. Mariusz ma jeszcze pół roku kontraktu. Rozmawiamy, wiemy, jak ważną osobą jest dla Ruchu, ale może być tak, że ktoś złoży ofertę nie do odrzucenia i klub będzie się musiał nad nią pochylić – mówi Dariusz Kordyka, menedżer 23-letniego napastnika.

Wygasające klauzule

Idzikiem interesuje się wiele klubów, w tym także I-ligowych. Z naszych informacji wynika choćby, że chętnie w swoich szeregach widziałoby go Zagłębie Sosnowiec. Ruch nie jest jednak zainteresowany pozbywaniem się czołowego piłkarza, mając na horyzoncie tak ważną rundę wiosenną, podczas której rozstrzygnie się czy wydostanie się ze szczebla makroregionalnego. To klub rozdaje karty. Kontrakt napastnika jest ważny do 30 czerwca 2021 i nie ma w nim obecnie zapisanej kwoty odstępnego. Takowa na różnych odcinkach czasowych rzeczywiście była. Idzika można było wykupić z Chorzowa bez negocjacji najpierw za 100, potem za 150 tysięcy złotych, ale ten punkt w umowie snajpera już wygasł, dlatego teraz potencjalni chętni będą musieli usiąść z prezesem Sewerynem Siemianowskim do stołu i się dogadać.

Może być też tak, że Idzik już 1 stycznia zwiąże się z nowym pracodawcą kontraktem obowiązującym od nowego sezonu, ale przy Cichej słyszymy, że nawet w przypadku zaistnienia podobnego scenariusza, priorytetem będzie zatrzymanie napastnika. A ten nogami do przeprowadzki wcale nie przebiera.

– Podchodzimy do tematu spokojnie. Wiemy, kto podał Mariuszowi rękę w trudnym momencie, on sam też doskonale o tym pamięta. Jest ambitnym człowiekiem, chciałby się rozwijać i grać wyżej. Jeśli jednak klub zadecyduje, że ma na rundę wiosenną zostać, to Mariusz uszanuje to i będzie dawał z siebie tyle, co do tej pory – zaznacza agent Idzika, a pytany o to, jak gorącym towarem na rynku jest napastnik Ruchu, odpowiada krótko: – Zapytania są, ale konkretów niewiele.

Zyski i straty

Wygląda zatem na to, że kibice „Niebieskich” mogą spać spokojnie, choć tej zimy może jeszcze okazać się, że klub będzie musiał sporządzić bilans zysków i strat. Wydaje się, że ewentualny profit z transferu Idzika nie zrekompensuje sportowej straty, jaką poniesie drużyna. Lepiej, by wypełnił kontrakt, pomógł drużynie w awansie, a po sezonie odszedł za darmo. Pamiętajmy, że latem nikt nie wyłożył za 23-latka 150 tysięcy złotych, a teraz chorzowskich działaczy taka kwota z pewnością nie skłoni do zapalenia zielonego światła na transfer.

– Czy dziwiłem się, że już latem nikt nie sięgnął po Mariusza? Proszę pamiętać, że wtedy było sporo znaków zapytania w związku z covidem, kluby były ostrożniejsze w dokonywaniu ruchów transferowych. Nie powiem, że nie było zainteresowania, bo kilka klubów z wyższych ligi obserwowało Mariusza, ale żaden nie podjął decyzji o wyłożeniu wymaganej kwoty. Mariusz z tego tytułu nie rozpaczał, robił i robi swoje, patrzy optymistycznie do przodu – podkreśla Dariusz Kordyka.

O nowej umowie

Chcąc być uczciwym względem kibiców i samych siebie, włodarze Ruchu muszą też spróbować zatrzymać Idzika, oferując mu nowy kontrakt.

– Pierwsze rozmowy już się odbyły. Zobaczymy, w którym kierunku pójdziemy – mówi krótko agent piłkarza, który chciałby spróbować swych sił wyżej i awans do II ligi raczej nie byłby magnesem trzymającym go przy Cichej. Od lipca może już być w lepszym klubie i zarabiać większe pieniądze.

Problemem jest też to, że Ruch tak naprawdę nie ma dziś dla Idzika zmiennika. W ataku może grać junior Kamil Swikszcz czy Łukasz Janoszka, ale „Ecik” jest bezcenny dla zespołu w linii pomocy. Przygotowując się do wiosennej walki o awans i zarazem myśląc już o II-ligowych wyzwaniach – mając na względzie odejście Idzika, do którego dojdzie zapewne najpóźniej latem – „Niebiescy” muszą pozyskać tej zimy napastnika. Chorzowianie są w o tyle niewdzięcznej sytuacji, że muszą pozyskać takiego piłkarza, którego nie zrazi perspektywa półrocza spędzonego wśród rezerwowych i oglądającego z ławki popisy Idzika.

Oko na „Cidroka”

W tym tygodniu z zespołem trenować miał Michał Szromek. 18-latek strzelił minionej jesieni 15 goli dla IV-ligowego Ruchu Radzionków. Ostatecznie na Cichej się nie stawił, „Cidry” zakończyły rundę dopiero w miniony weekend, ale nie oznacza to, że temat upadł. Szromek wzbudza zainteresowanie, do walki o niego może też przystąpić Polonia Bytom.

– Ktokolwiek mnie pyta, wystawiam Szromkowi pozytywną opinię i stwierdzam, że poradziłby sobie w wyższej lidze – mówi Michał Majsner, były trener „Cidrów”, obecnie prowadzący w Radzionkowie zespół juniorów starszych, w którym czasem 18-latek jeszcze grywa.


Czytaj jeszcze: Rzutem na taśmę!

– Jest silny, dobrze gra tyłem do bramki, umie utrzymać piłkę, zgrać ją, wygrać „głowę”. Lubi też zaatakować z głębi pola, może grać nie tylko jako „dziewiątka”, ale też „dziesiątka”. Pamiętam, gdy chciał szukać klubu, zastanawiał się czy przy Robercie Wojsyku będzie miał szansę na regularne występy, ale znając jego atuty postanowiłem wtedy, że będziemy grać na dwójkę napastników i gdyby nie kontuzja Roberta, to tak by było. Michał jest człowiekiem spokojnym, ułożonym. Ma spore szanse, by w przyszłości gdzieś zabłysnąć – dodaje Majsner. Czy stanie się to przy Cichej?


18 GOLI strzelił minionej jesieni w III lidze Mariusz Idzik. Więcej – o 1 – ma tylko Adam Żak z Polonii Bytom.

8 MECZÓW z rzędu z co najmniej 1 golem zanotował jesienią Idzik. Pokonywał kolejno bramkarzy Lechii Zielona Góra, Rekordu Bielsko-Biała, Polonii Nysa, ROW-u Rybnik, Stali Brzeg, Zagłębia II Lubin, Gwarka Tarnowskie Góry i Miedzi II Legnica. Poprawił wynik sprzed roku, gdy miał passę 7 „bramkowych” spotkań.

6 RZUTÓW KARNYCH egzekwował w ostatniej rundzie Idzik, nie marnując żadnego.

33 LIGOWE TRAFIENIA dla Ruchu zaliczył już Mariusz Idzik. Zaczął wiosną 2019, którą miał słabą. Zdobył wtedy bramkę w II lidze, z której chorzowianie spadli.


Na zdjęciu: Mariusz Idzik dobrze czuje się w Ruchu i nie zamierza za wszelką cenę wyjeżdżać z Chorzowa przed końcem kontraktu.
Fot. Łukasz Sobala/PressFocus