Ruch Chorzów. Fajerwerki na pożegnanie

„Niebiescy” piknikiem dla kibiców zwieńczyli dwuletni okres gry w III lidze. To na pewno nie będzie nudne lato.


Był pokaz fajerwerków, koncert, lejący się żar z nieba i… piwo, przemówienia ze sceny, oglądanie na telebimie meczu Euro z Hiszpanią, wspólne zdjęcia z piłkarzami. W weekend Ruch piknikiem zorganizowanym za trybuną prostą stadionu przy Cichej, otwartym dla wszystkich kibiców, żegnał się po dwóch latach z III ligą. Z nadzieją, że już nigdy nie wróci na ten makroregionalny poziom…

Premie już wypłacone

– Sami wiecie, jak było nam niedawno bardzo trudno. Ten rok wszyscy możemy dobrze zapamiętać. To rezultat wysiłku wszystkich osób. Podziękowania dla sztabu szkoleniowego, pracowników, piłkarzy – od pierwszego do ostatniego. No i dla każdego kibica, nawet tego, który był w tym sezonie na meczu przez minutę. Kibice to najważniejszy element naszego wsparcia. Dzięki bardzo! – mówił prezes „Niebieskich” Seweryn Siemianowski ze sceny, na której o symbolicznej godzinie 19.20 pojawiła się cała drużyna. Przywitana owacyjnie, czego nie mógł już zmienić wynik ostatniego meczu, czyli wyjazdowa porażka 1:2 z rezerwami Górnika Zabrze. Ruch zagrał tam w bardzo młodzieżowym składzie, dzięki czemu przypieczętował miejsce na podium Pro Junior System, zapewniając sobie 200 tysięcy złotych nagrody z PZPN.

Właśnie 200 tysięcy wyniosła premia od klubu dla drużyny za awans. Godne podkreślenia, że przelewy zostały puszczone już w piątek, dlatego chorzowianie z czystymi głowami mogli zacząć urlopy, które potrwają do 1 lipca.

– Jesteśmy na początku drogi. Jeśli dalej będziemy nią szli wspólnie, to odbijemy się jak kauczuk. Obyśmy osiągali takie rezultaty, jak nasi poprzednicy w 100-letniej historii klubu. Ten sezon zostanie zapamiętany przez rekord 17 zwycięstw z rzędu, awans, no i Puchar 100-lecia Śląskiego ZPN, którego nie zdobywa się na co dzień. Brawa dla całej ekipy. Szacun! Mam nadzieję, że do zdrowia będą też wracać kontuzjowani zawodnicy. Obyśmy za rok mogli spotkać się w takich samych nastrojach – podkreślał prezes Siemianowski.

Zawsze będzie kibicem

Wiadomo już, że sobota była pożegnaniem sztabu szkoleniowego, który prowadził zespół w III lidze. Kością niezgody przy rozmowach o nowym kontrakcie Łukasza Berety okazał się oczekiwany przez klub okres 3-miesięcznego wypowiedzenia, na co trener nie przystał. Z drużyną żegnają się też jego asystenci Łukasz Molek i Jakub Brzozowski, choć ten ostatni ma zostać przy Cichej w klubowej akademii.

– Mucho grande trabajo. Good job! Nie palimy za sobą mostów. Zawsze można wrócić, udowodnić, że jest się „Niebieskim”. Duże brawa, podziękowania i szacunek dla sztabu – mówił po hiszpańsku, angielsku i polsku prezes Ruchu, co na scenie szybko zripostował trener Bereta.

– Żaden z nas nie musi niczego udowadniać. Byliśmy w tym klubie od dziecka. Pamiętamy, jak dwa lata temu staliśmy na trybunie i nie było wiadomo, czy w ogóle wystartujemy w III lidze. Dziękuję drużynie za walkę do ostatnich sekund, za charakter. Mam nadzieję, że niedługo się spotkamy i również osiągniemy sukces. Zawsze będę kibicem Ruchu i to nigdy się nie zmieni. Życzę powodzenia. Dla mnie to bardzo, bardzo trudny moment – zwrócił się do kibiców 30-letni szkoleniowiec, pod którego wodzą Ruch w tym sezonie zdobył 92 punkty w 36 ligowych meczach. „Zostań z nami” – krzyczała część tych, którzy w sobotni wieczór przybyli na Cichą…

Bzdurna plotka

Choć niektórzy zdołali już „przyzwyczaić” się do myśli, że następcą Łukasza Berety będzie Łukasz Surma, to w Chorzowie dało się usłyszeć, że angaż byłego wieloletniego piłkarza Ruchu, w ostatnich dwóch sezonach prowadzącego w II lidze Garbarnię, wcale nie jest przesądzony, a wczoraj okazało się wręcz, że temat upadł i trenerem Ruchu będzie ktoś inny. Gdy klub ogłosił rozstanie z Beretą, rozgrzały się oczywiście telefony i ujawniać się zaczęli szkoleniowcy chętni do podjęcia rozmów, uwzględniając też takich, którzy niedawno pracowali w ekstraklasie.

– W imieniu drużyny dziękuję trenerowi Berecie i jego sztabowi za te 2 lata – powiedział kapitan Tomasz Foszmańczyk.



– Krąży plotka – nie wiem, skąd się wzięła – że piłkarze mieli z trenerem konflikt. Muszę powiedzieć, że większej bzdury dawno nie słyszałem. Dziękuję też ludziom, którzy stają na głowie, byśmy mogli zajęć się tylko grą w piłkę. Seweryn Siemianowski, Marek Godziński, Marcin Stokłosa… Podziękowania też dla kibiców z emigracji, stowarzyszeniu Wielki Ruch. Naprawdę bardzo doceniamy ich wsparcie. Dziękuję kibicom. To też wasz sukces. Możecie wszyscy czuć się dumni, że jesteście niebiescy – dodał „Fosa”, który otrzymał pamiątkową koszulkę za 100. oficjalny występ w Ruchu. Podobnie jak pozostali zawodnicy i członkowie sztabu, odebrał z rąk prezesa Siemianowskiego pamiątkowe medale z okazji awansu, a w tłum zostało też rzuconych kilka piłek z autografami drużyny.

Pierwsze decyzje

Na Cichej pojawili się też zawodnicy, którzy zimą zmienili kluby – Mateusz Duchowski (Gryf Wejherowo) i Kamil Lech (Warta Gorzów Wielkopolski). Ten drugi ma jeszcze ważny kontrakt z Ruchem, ale wątpliwe, by na stałe wrócił na Cichą. Niezależnie od poszukiwań trenera trwa już kompletowanie kadry na II-ligowy sezon. Zakontraktowany został lewoskrzydłowy Przemysław Szkatuła z Pniówka Pawłowice, umowy przedłużyli Bartłomiej Kulejewski i Marcin Kowalski. Raczej nie prolonguje za to pobytu w Chorzowie pomocnik Daniel Paszek, możliwe są pożegnania z Jakubem Słotą czy Mateuszem Lechowiczem. Przesądzone wydaje się odejście najlepszego snajpera Mariusza Idzika. W klubie chcą, by nowy kontrakt podpisał zdolny junior Tomasz Neugebauer. Na dniach werdykt ogłosi komisja licencyjna, choć w tym temacie większe emocje – w odróżnieniu od wielu poprzednich lat – nie są spodziewane… Tak czy siak, mimo końca sezonu, kibiców Ruchu na pewno nie czeka nudne lato.


Na zdjęciu: Za Ruchem bardzo udany sezon. Prezes Seweryn Siemianowski ma nadzieję, że za rok humory będą równie dobre…
Fot. Marcin Bulanda/PressFocus