Ruch w ekstraklasie! Złoty gol Szczepana zdecydował

Chorzowianie wracają do ekstraklasy! Bramka Daniela Szczepana z 64. minuty dała zwycięstwo z GKS-em Tychy 1:0, pieczętujące wicemistrzostwo pierwszej ligi i awans.


Ruch Chorzów – GKS Tychy. Byli zależni od siebie

Ruch miał ten komfort, że nie musiał nasłuchiwać wieści z innych stadionów – był zależny wyłącznie od siebie, bo zwycięstwo z GKS-em Tychy gwarantowało awans do ekstraklasy. Na ten mecz, którego wagi nawet nie da się określić słowami, trener Jarosław Skrobacz wystawił jedenastkę stanowioną m.in. przez pięciu zawodników jeszcze dwa lata temu grających w trzeciej lidze. Napięcie było wyczuwalne aż nadto, a zagadywanie o organizację fety chyba zostało w minionych dniach przy Cichej wpisane niemalże na listę pytań zakazanych.

Zaczęło się od… 6-minutowego opóźnienia, bo tyle zajęło sprzątanie spowitej niebieskimi świecami dymnymi murawy z serpentyn, rzuconych z trybu  wypełnionych blisko 10 tysiącami kibiców. Ścisk – jak niejednokrotnie tej wiosny na gliwickim stadionie – był wielki, zajęte były ciągi komunikacyjne. Gorące wsparcie drużyna otrzymała już wybiegając na rozgrzewkę.

Chorzowianie sprawiali wrażenie spiętych nie tak bardzo jak tydzień temu w przegranych derbach w Katowicach, ale i tak nogi nieraz odmawiały posłuszeństwa, co szczególnie było widać po Tomaszu Wójtowiczu i jego przeciągniętych dośrodkowaniach. Podopieczni Skrobacza mieli inicjatywę i okazje. Po rzucie rożnym i główce Remigiusza Szywacza tyszanie wybili piłkę sprzed bramki. Dwie sytuacje miał Szymon Kobusiński, dość niespodziewanie wystawiony w pierwszym składzie w miejsce Michała Feliksa. Raz mijał już bramkarza GKS-u, ale zwlekał ze strzałem i został zablokowany, raz idealnie przygotował sobie pozycję i nieznacznie spudłował.

Mogło być różnie

Trybuny dodawały „Niebieskim” otuchy, z entuzjazmem reagowały na wślizgi, pracę defensywy. Tyszanie postraszyli na początku i końcu tej połowy. Jakub Bielecki efektownie obronił próbę Kacpra Skibickiego, a mocne uderzenie Patryka Mikity było niecelne. Jako że w swoich meczach prowadził Bruk-Bet i Wisła, a Puszcza bezbramkowo remisowała, Ruch przed ostatnimi 45 minutami sezonu zasadniczego plasował się na 3. miejscu oznaczającym baraże z prawem gry w roli gospodarza.

Drugą połowę wicelider zaczął bez zmian, w odróżnieniu od Tychów. Trener Dariusz Banasik, świetnie radzący sobie w przeszłości w konfrontacjach z Ruchem (6:0 na Cichej jako trener Pogoni Siedlce), zastąpił na szpicy Patryka Mikitę – Danielem Ruminem, który szybko mógł wyprowadzić gości na niespodziewane prowadzenie. Korzystając z niezdecydowania Szywacza doszedł do strzału w polu karnym i pomylił się nieznacznie.


Czytaj więcej o I lidze


Tyszanie gościli na połowie rywali częściej niż przed zmianą stron, ale po kwadransie Ruch przycisnął. Przy Okrzei zrobił się niesamowity kocioł. Jedna, druga szansa… W 64. minucie w końcu wpadło. Wójtowicz dośrodkował tym razem tak, jak należy, a Daniel Szczepan głową pokonał rozpaczliwie usiłującego interweniować Adriana Odyjewskiego, wcześniej raczej ociągającego się ze wznawianiem gry. Euforia, wielka radość…  Dla Szczepana, wybranego najlepszym piłkarzem maja w Fortuna 1. Lidze, był to czwarty gol w czwartym z rzędu meczu. Gdy w 80. minucie opuszczał boisko, pożegnała go owacja. Ale jakież znaczenie mają indywidualne osiągi, skoro Ruch był 26 minut od ekstraklasy!

W 72. minucie pomógł Bielecki, parując do boku groźny strzał Patryka Mikity. Na boisku robiło się więcej miejsca, Ruch miał okazję do kontr. W 76. minucie boisko opuścił Natan Dzięgielewski, jeden z dwójki młodzieżowców GKS-u, co sprawiło, że wypełnił sezonowe minimum 450 minut i dzięki temu tyszanie awansowali na 1. miejsce klasyfikacji Pro Junior System, wyprzedzając Arkę Gdynia i zapewniając sobie 1,6 mln zł premii z PZPN.

Ruch bronił prowadzenia. W derbach z GieKSą nie ujrzał żadnej żółtej kartki, tego popołudnia było ich co niemiara. Szybko po wejściu z ławki oglądali je Łukasz Moneta czy Michał Feliks. Tyszanie grali w końcówce tak, jakby walczyli jeszcze o cel sportowy, a nie tylko pilnowali PJS.
W 85. minucie do Gliwic dotarła wiadomość o tym, że gola na 1:1 z Arką stracił Bruk-Bet. Spiker Kuba Kurzela kilkanaście sekund później apelował już do kibiców, by po końcowym gwizdku nie wbiegali na murawę. Bruk-Bet odzyskał prowadzenie, ale dokonało się. Ruch wywalczył trzeci z rzędu awans i po 6 latach wrócił w szeregi ekstraklasy!


Ruch Chorzów – GKS Tychy 1:0 (0:0)

1:0 – Szczepan, 64 min

RUCH: Bielecki – Kasolik (75. Michalski), Baranowski, Szywacz, Sadlok – Sedlak, Sikora – Kobusiński (50. Moneta), Foszmańczyk (75. Swędrowski), Wójtowicz – Szczepan (80. Feliks). Trener Jarosław SKROBACZ.

GKS: Odyjewski – Machowski, Buchta, Tecław, Wołkowicz – Żytek, Radecki – Dzięgielewski (76. Połap), Czyżycki, Skibicki (46. Rumin) – Mikita. Trener Dariusz BANASIK.

Sędziował Tomasz Wajda (Żywiec). Widzów 9913. Żółte kartki: Kobusiński, Wójtowicz, Szywacz, Moneta, Foszmańczyk, Szczepan, Feliks, Sikora – Skibicki, Żytek, Połap.


Fot. Marcin Bulanda/Pressfocus


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.