Ruch Chorzów i Galiczanka Lwów w elicie

Nie za rok, a już od najbliższego sezonu PGNiG Superliga kobiet liczyć będzie 10 drużyn. Na dokooptowaniu mistrzyń Ukrainy skorzystały „Niebieskie”.


Coś o czym od kilku tygodni mówiło się po cichu, we wtorek zostało oficjalnie potwierdzone, na specjalnie zwołanej konferencji prasowej w podwarszawskich Markach. W najwyższej klasie rozgrywkowej uczestniczyć będzie nie jak do tej pory osiem, tylko dziesięć zespołów. Można więc powiedzieć, ze reforma, którą od następnego sezonu chciały wprowadzić ZPRP i Superliga, została przyspieszona.

Ręka ministra

Choć do rozpoczęcia rywalizacji zostało trochę czasu, bo ruszy ona we wrześniu, z ogłoszeniem decyzji postanowiono poczekać aż wszystkie formalności zostaną załatwione. Nikt nie ukrywał, że za włączeniem ekipy ze Lwowa stał Kamil Bortniczuk, minister sportu i turystyki. – To kolejny krok pokazujący polsko-ukraińską solidarność – powiedział.

– W obliczu wojny rozgrywki kobiecej ligi piłki ręcznej na Ukrainie zostały zawieszone. Klub ze Lwowa, chcąc utrzymać drużynę i zachować ciągłość gry, zwrócił się do polskich instytucji z prośbą o akces do gry w ekstraklasie. Warto docenić otwartość władz ZPRP i Superligi, a także postawę polskich klubów, które jednogłośnie i pozytywnie opowiedziały się za powiększeniem rozgrywek.

Wojna się nie skończyła, rosyjska agresja na Ukrainę trwa, a my dzisiaj w Polsce pokazujemy, że drogą do rozwoju i lepszej przyszłości jest dialog oraz integracja. Jestem przekonany, że w tych wymagających czasach, duch fair play tradycyjna polska gościnność sprawią, że będziemy świadkami wielkich sportowych emocji, ale też pięknych gestów międzyludzkich. Wierzę głęboko, że możliwość rywalizacji polskich zespołów z drużyną z Ukrainy, będzie miała pozytywny wpływ na poziom sportowy oraz atrakcyjność rozgrywek. Cieszą mnie te zmiany i spodziewam się atrakcyjnego sezonu.

Poziom w górę

Na dołączeniu 8-krotnego mistrza Ukrainy skorzystał Ruch Chorzów. „Niebieskie” nie miały sobie równych w I lidze; pewnie wygrały grupę B, ale w turnieju barażowym musiały uznać wyższość MKS-u Gniezno. Ostatecznie zaproszono je do Superligi i – podobnie jak wszystkim klubom – przyznano licencję na występy w elicie, co bardzo ucieszyło prezesa ZPRP. – Ta decyzja niesie ze sobą same pozytywy – podkreślił Henryk Szczepański.

– Galiczanka ma solidny zespół, który z pewnością jeszcze bardziej podniesie poziom naszych rozgrywek. Władze lwowskiego klubu początkowo miały dużo wątpliwości, ale ostatecznie zdecydowały się grać w polskiej lidze. Rywalizacja z naszymi zespołami będzie ciekawa dla kibica i na pewno z korzyścią, w tym również dla chorzowianek, wracających na najwyższy szczebel po rocznej przerwie. Cieszymy się, że w tym trudnym dla Ukrainy czasie mogliśmy pomóc. Sport zawsze powinien łączyć, a nie dzielić.

Uniwersalny obiekt

Bazą drużyny ze Lwowa będzie hala Centrum Edukacyjno-Rekreacyjnego w Markach. – Takie obiekty były zamienione na punkty recepcyjne, aby przyjąć uchodźców z Ukrainy, którzy uciekali przed wojną wywołaną przez Rosję. Wiele osób znalazło już dach nad głową i pracę w Polsce. Czas przejść do kolejnego etapu pomocy – dodawał minister Bortniczuk, chwaląc obiekt, który może pomieścić 760 widzów i dysponuje pełnym zapleczem technicznym.

– Mecze zespołu ze Lwowa będą dużą atrakcją dla wszystkich mieszkańców naszego miasta, w tym obywateli Ukrainy, których według szacunków jest u nas około 5000. To nowy, bo niespełna trzyletni, w pełni uniwersalny obiekt. Hala, w której będę rozgrywane mecze, była przystosowana do tego, by można było rywalizować na najwyższym poziomie rozgrywek piłki ręcznej. Wtedy to była sfera marzeń, a dziś te marzenia się spełniają i będziemy mogli gościć drużyny z Superligi. Trzymamy kciuki za Galiczankę – uśmiechnął się burmistrz Marek, Jacek Orych.

Droga jak bajka

Wdzięczności nie krył prezes Galiczanki. – Przede wszystkim chcielibyśmy podziękować polskim przyjaciołom za wsparcie w czasie wojny, że w tak krótkim terminie potrafiliśmy zrobić dużą robotę. Od marca podziwialiśmy poziom Superligi, patrząc na nią z boku, a teraz będziemy mogli w niej uczestniczyć. Pod względem sportowym na pewno nie zawiedziemy. Zawodniczki naszego klubu są podstawą reprezentacji. Jesteśmy przekonani, że dodamy ducha i przyciągniemy zarówno polskich kibiców, jak i ukraińskich kibiców. Nasza droga do polskiej ligi wygląda jak piękna bajka. Wszystko dzieje się w ekspresowym tempie. Polska piłka ręczna czyni stałe postępy, na czym też chcemy skorzystać – nie ukrywał Roman Fedyszyn, a wtórował mu Maksym Muzyczko.

– Nie zostaliśmy sami. Ukraińscy sportowcy mogą się czuć bezpiecznie i kontynuować swoje kariery także na arenie międzynarodowej – podkreślił sekretarz Ambasady Ukrainy, mając na myśli specjalne okienko transferowe otwarte dla zawodniczek i zawodników z tego kraju.

Zmiana formatu rozgrywek

W związku z powiększeniem ekstraklasy, zmianie ulegnie system rozgrywek. Pierwsza część sezonu zostanie rozegrana w systemie każdy z każdym (mecz i rewanż). Następnie tabela zostanie podzielona; zespoły z miejsc 1-6 utworzą grupę mistrzowską, a drużyny z miejsc 7-10 grupę spadkową i również rozegrają po dwa mecze. Nie powiedziano jednak, ile zespołów zostanie zdegradowanych…

– W maju zapowiadaliśmy gotowość powiększenia ligi od kolejnego sezonu, ale zrobimy to już przed tym, który ruszy we wrześniu. Decyzja o powiększeniu została przyjęta jednogłośnie. Witamy w naszym gronie Ruch i Galiczankę. Jestem przekonany, że zmiany, w tym nowy format rozgrywek, w jeszcze większym stopniu wpłyną na atrakcyjność rywalizacji. Jestem pod ogromnym wrażeniem zaangażowania przedstawicieli klubu ze Lwowa. Od początku nasze rozmowy były niezwykle profesjonalne, a klub, mimo krótkiego czasu, przeszedł pełny proces licencyjny – powiedział Piotr Należyty. – Klub ze Lwowa będzie normalnie klasyfikowany, ale nie będzie mógł zdobyć medalu, ani uzyskać prawa do gry w europejskich pucharach – dodał prezes Superligi.


Na zdjęciu: Minister Kamil Bortniczuk (w środku) oraz prezesi Henryk Szczepański (z prawej) i Piotr Należyty zostali obdarowani koszulkami Galiczanki, która zadebiutuje w polskiej ekstraklasie.

Fot. Tomasz Jędrzejowski/PressFocsus