Ruch Chorzów. Kamień dla ochłody…

Wszyscy ci, którzy po sobotnim zwycięstwie 3:0 z Odrą Opole już widzieli „Niebieskich” w czołówce I ligi, otrzymali dziś zimny prysznic. W takich samych rozmiarach chorzowianie ulegli GKS-owi Jastrzębie, czyli spadkowiczowi z zaplecza ekstraklasy.


– Przegraliśmy wysoko, a sytuacje, po których padły bramki dla Jastrzębia, chluby nam nie przynoszą. To trzeba przemyśleć, przeanalizować, nie możemy do czegoś takiego dopuszczać. Gole traciliśmy zdecydowanie zbyt łatwo, po naszych prościutkich błędach – przyznawał Jarosław Skrobacz, szkoleniowiec „Niebieskich”.

Jastrzębianie prowadzenie objęli po tym, jak Tomasz Swędrowski nie wybił piłki dośrodkowanej przez Farida Aliego z rzutu rożnego na „krótki” słupek. Przy bramce na 0:2 Remigiusz Szywacz pozwolił Dominikowi Kulawiakowi swobodnie uderzyć głową, a trafienie na 0:3 było efektem pomyłki Konrada Kasolika, wskutek czego Salwador Pryka wyszedł sam na sam z Jakubem Osobińskim i okazji nie zmarnował.

GKS mógł nawet wygrać wyżej, choć… to on strzelał, podczas gdy Ruch grał. I-ligowiec miał przewagę w ataku pozycyjnym, stworzył sporo szans, ale czy to Artur Pląskowski, czy Daniel Szczepan, byli mocno na bakier ze skutecznością. Inna rzecz, że po chorzowianach widoczne było zmęczenie, jako że są w trakcie zgrupowania w Rybniku-Kamieniu, gdzie zresztą rozegrano ten sparing.

– Druga połowa wyglądała momentami lepiej. Było widać po nas, że byliśmy jednak zespołem zdecydowanie wolniejszym, przegrywaliśmy wiele pojedynków, mieliśmy problemy ze swobodnym rozegraniem piłki, a i w defensywie nasze doskoki nie wyglądały tak, jak powinny. Tym nie jestem w ogóle zaskoczony – dodawał szkoleniowiec Ruchu, który w II połowie testował przez kilka minut dwójkę 18-latków z MOSP Białystok, ale ani lewy pomocnik, ani napastnik, nie zostaną przy Cichej na dłużej.

Trwają prace nad wzmocnieniem kadry przed I-ligowym sezonem. Wszystko wskazuje na to, że lada dzień w bloku obronnym zamelduje się Maciej Sadlok, dla którego będzie to powrót na Cichą po wielu latach spędzonych pod Wawelem.

Ruch w Kamieniu pracować będzie do soboty, tego dnia o 11.00 zmierzy się z I-ligowym Podbeskidziem.

Ruch Chorzów – GKS Jastrzębie 0:3 (0:1)

0:1 – testowany, 5 min, 0:2 – Kulawiak, 47 min (głową), 0:3 – Pryka, 71 min.

RUCH: T. Nowak – Michalski, Szur, (31. Kasolik), Franke – Wójtowicz, Swędrowski, Piątek (31. Sikora), Winciersz – Barański, Foszmańczyk – Szczepan. II połowa: Osobiński – Michalski (61. Szur), Kasolik, Szywacz, Moneta – Bąk (76. Roguła), Swędrowski (61. Piątek), Sikora, Janoszka – Pląskowski, Szczepan (63. testowany I, 82. testowany II). Trener Jarosław SKROBACZ.

GKS: Słowikowski – Wybraniec, Słodowy, Zacharczenko (34. Klimkiewicz), Borkała, Wysiński, Jadach, Szkudlarek, Ali, testowany, Passoni. II połowa: Szewczyk – Kawula, Kozłowski, Kasperowicz, Kulawiak (76. Kaczmarczyk), Szymczak, Klimkiewicz, Kamiński, Pryka, Moiczek, Stanclik. Trener Grzegorz KURDZIEL.


Fot. facebook.com/GKSJastrzebieSA