Krótka kołdra młodzieżowa

Czy brak alternatywy wśród młodzieżowców dla grającego wszystkie mecze Tomasza Wójtowicza okaże się przeszkodą „Niebieskich” w walce o ekstraklasę?


To są momenty i detale, które mogą decydować o tym, czy Ruch awansuje bezpośrednio do ekstraklasy, czy będzie musiał walczyć w barażach. Jedną z kluczowych sytuacji przegranego meczu z Resovią (1:3) był faul Tomasza Wójtowicza na Kamilu Antoniku. Skutkował rzutem karnym, po którym „Niebiescy” stracili gola na 1:2. Teraz można tylko gdybać – jeśli Wójtowicz miałby godnego zmiennika-młodzieżowca, być może tej sytuacji i porażki by nie było… A tak, 20-letni wahadłowy, który w tygodniu walczył z kontuzją i nie trenował, mimo wszystko został wystawiony w wyjściowym składzie, bo po prostu nie ma dla niego alternatywy. Zagrał grubo poniżej swoich możliwości, nie radził sobie na skrzydle z Antonikiem, ale trudno było go nie rozgrzeszać, skoro był po prostu „zajechany”.

Cofnęli się o 1,5 roku

– Trochę się właśnie dziwię, że wyglądał na zajechanego. W tygodniu miał 3 dni całkowitego odpoczynku i wydawało się, że powinien złapać trochę świeżości. Pod kątem motyrycznym nie było jednak tak, jak w poprzednich spotkaniach – przyznawał Jarosław Skrobacz, trener Ruchu.

Ile znaczy Wójtowicz dla jego zespołu – wystarczy spojrzeć na liczby. Młodzieżowiec zagrał we wszystkich 30 ligowych meczach, zaliczył blisko 2500 minut. Pod tym względem wśród graczy z pola nie ma sobie równych. Bije go jedynie bramkarz Jakub Bielecki, który rozegrał komplet spotkań od pierwszej do ostatniej minuty.

Ruch Chorzów pod względem młodzieżowców cofnął się do jesieni 2021. Wtedy, w drugiej lidze, narzekali, że Wójtowicz nie ma zmiennika (drugim regulaminowym młodzieżowcem z niepodważalną pozycją w środku pola był Tomasz Neugebauer). Zimą ubiegłego sezonu sprzedali Neugebauera do Gdańska, ale w zamian ściągnęli na wahadła Pawła Żuka i Jakuba Malca. Oni, w połączeniu z Wójtowiczem, choć nie olśnili, to zabezpieczyli pozycje wahadłowych i przyczynili do awansu. Po nim miało być łatwiej, bo w I lidze trzeba grać już tylko jednym młodzieżowcem. Jeszcze jesienią pewną alternatywą był Jakub Witek, który rozegrał 13 spotkań, ale wiosną środkowy pomocnik pojawił się na murawie po raz pierwszy w… majówkę, gdy Ruch pokonał Sandecję.

Maj już nie wróci

Jaka jest posucha wśród młodzieżowców, niech ilustruje fakt, że w sobotę z Resovią trener Skrobacz i tak zdecydował się na Wójtowicza – mimo jego problemów zdrowotnych, mimo że na tę pozycję ma do dyspozycji Kacpra Skwierczyńskiego, mimo pauzy za kartki Patryka Sikory, przez co w środku pola naturalnie wzrastały szanse na występ Jakuba Witka.

– Chodziły po głowie różne myśli. Byliśmy przygotowani, że Tomek nie zagra. Wtedy była opcja albo Witka, albo Skwierczyńskiego. Coś za coś. Albo zmienilibyśmy środek pola, albo zagrali na boku Kacprem, tyle że wtedy musielibyśmy zagrać czwórką obrońców, a chcieliśmy przejść na trójkę, by mieć za linią defensywnych pomocników Resovii trochę więcej ludzi – tłumaczył Skrobacz.


Czytaj jeszcze o Ruchu Chorzów:


Zimą problemy z młodzieżowcami miał rozwiązać angaż duetu skrzydłowych/wahadłowych z ekstraklasy. Kacper Skwierczyński został sprowadzony definitywnie z Legii, jako zawodnik, który zagrał nawet w Lidze Europy ze Spartakiem Moskwa. Ze Stali Mielec wypożyczony zaś Przemysława Maja. Obaj byli przez Ruch testowani jeszcze w listopadzie i grudniu. Już podczas zimowych sparingów, rozgrywanych na obozie w Kamieniu, czuło się jednak, że to niekoniecznie jest oczekiwana jakość. Maj zaliczył co prawda niezły występ w drugim meczu rundy w Niepołomicach, gdy asystował Łukaszowi Janoszce przy zwycięskim trafieniu, ale szybko wypadł z obiegu.

– Złamał kość strzałkową. Do końca rundy już nie wróci – poinformował Skrobacz.

Trener krytykuje przepis

Skwierczyński zaś zagrał jedynie w jednym meczu – z Podbeskidziem. W 63 minucie zmienił Łukasza Monetę, by w 89 minucie… samemu zostać zmienionym przez Przemysława Szura. Tamtą wędkę szkoleniowiec tłumaczył jego warunkami fizycznymi, które nie przydawały się w walce oodrabianie strat (było 1:2, ostatecznie Ruch zremisował). Poza tym Skwierczyński gra w rezerwach, w niedzielę – podobnie jak Jakub Witek – nie zrobił różnicy w meczu ze Spartą Katowice, przegranym 0:1, przez co drużyna skomplikowała sobie walkę o awans do IV ligi. Przypadek rezerw też może dowodzić, że zimą w Chorzowie nie trafiono z młodzieżowymi roszadami. Jesienią Bartłomiej Barański, Maksymilian Roguła czy Kacper Bąk, dziś wypożyczeni do III ligi, też w pierwszym zespole notowali co najwyżej epizody, ale za to w rezerwach spisywali się lepiej niż tej wiosny ich następcy. Alternatywą dla napastników w walce o punkty nie okazał się też Igor Stasiński, który błysnął w kilku zimowych sparingach.

Ruch

– Co mam powiedzieć? – mówi trener Skrobacz pytany o młodzieżowców. – Mamy, jak mamy. Przepis jest taki, jaki jest. Od zawsze powtarzam, że jaki to młodzieżowiec, mający 20 czy 21 lat? Powinien grać dlatego, że jest dobry, a nie z racji wieku. Potem taki zawodnik kończy status młodzieżowca i bardzo często nie ma miejsca w trzeciej lidze. Różne są argumenty za i przeciw. Wiem, że mogą wysypać się na moją głowę różne opinie, ale 21-latkowi musimy robić miejsce za to, że jest młody…

– zawiesza głos szkoleniowiec „Niebieskich”, którzy dzięki Wójtowiczowi i tak zajmują wysokie 6. miejsce w Pro Junior System, gwarantujące ewentualnie po sezonie 400 tys. zł premii z PZPN. Tyle że cóż z tego, skoro brak godnego zmiennika dla wymęczonego sezonem Wójtowicza – nie tylko ligowym, ale też reprezentacyjnym (U-20, U-21) – może okazać się na ostatniej prostej przeszkodą w walce o ekstraklasę.


Minuty chorzowskich młodzieżowców

  • 2479 – Tomasz Wójtowicz (30 meczów)
  • 339 – Jakub Witek (15 meczów)
  • 80 – Przemysław Maj (3 mecze, tylko wiosna)
  • 26 – Kacper Skwierczyński (1 mecz, tylko wiosna)
  • 19 – Maksymilian Roguła (1 mecz, tylko jesień)
  • 18 – Igor Stasiński (2 mecze, tylko wiosna)
  • 15 – Bartłomiej Barański (2 mecze, tylko jesień)

Na zdjęciu: Żaden inny zawodnik Ruchu z pola nie legitymuje się tak dużą liczbą rozegranych minut w tym sezonie Fortuna 1. Ligi, co Tomasz Wójtowicz.
Fot. Krzysztof Porębski/Pressfocus


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.