Ruch Chorzów. Kurz musiał opaść

Inauguracyjny mecz pokazał, że zima została dobrze przepracowana, a jednocześnie nie wygraliśmy zbyt wysoko, co nie uśpi naszej czujności – mówi Seweryn Siemianowski, prezes Ruchu Chorzów, lidera III grupy III ligi.


Typowałem minimalnie wyższe zwycięstwo – uśmiecha się Seweryn Siemianowski, prezes Ruchu, na wspomnienie inaugurującego wiosnę spotkania z Polonią-Stalą Świdnica, wygranego przy Cichej 3:0.

– Stawiałem na jedną bramkę przeciwnika. Sytuacje miał, ale skończyło się dla nas dobrze. Wrażenia są pozytywne, zagraliśmy solidny mecz. Może nie został okraszony taką liczbą bramek, jaką można było zdobyć, ale to optymalny wynik. Pokazuje, że zima została dobrze przepracowana. Jednocześnie nie wygraliśmy zbyt wysoko, by… nie lekceważyć kolejnych rywali – mruży oko szef „Niebieskich”.

Prosto z matury

Chorzowskim działaczom należą się gratulacje za końcówkę zimowego okna transferowego. Szybko załatali luki powstałe po poważnych kontuzjach kolan Patryka Sikory i Mariusza Idzika. Na znalezienie zastępstwa dla tego drugiego przy Cichej mieli niecały tydzień. Zdążyli, wypożyczając Bartosza Guzdka z Rekordu Bielsko-Biała, który od 1 lipca będzie zawodnikiem łódzkiego Widzewa.

– Nie wszyscy mogą to doceniać, ale nie było to łatwe. Celowaliśmy w Bartka już wcześniej. Wtedy jego pozyskanie było niemożliwe, teraz udało się to załatwić, co może przynieść wiele korzyści jemu i nam. W sobotę jeszcze zabrakło go na ławce, bo dołączył do nas w piątek. Przyjechał w garniturze, prosto z próbnej matury. W środę był polski, w czwartek – matematyka, a w piątek – angielski. Podpisaliśmy kontrakt, wyszedł na trening, ale to było zbyt mało, by wskoczyć do kadry meczowej. Pozostali zawodnicy walczyli o to przez całą zimę, on jeszcze nie zdążył poznać się z chłopakami, ale to kwestia krótkiego czasu. Wierzę, że szybko wniesie swoją jakość – mówi prezes Siemianowski, czekając na powrót do zdrowia Idzika, który częściowo uszkodził więzadło. – Mario idzie w dobrą stronę; w kierunku leczenia nieinwazyjnego. Myślę, że w ciągu miesiąca wzmocniony wróci do treningów i będzie mógł pomagać nam tak, jak w poprzedniej rundzie – przekonuje nasz rozmówca.

Krew krótkoterminowa

Nie zadebiutował jeszcze także następca Sikory, Ukrainiec Anatolij Kozłenko, wypożyczony z Tychów.

– „Tolka” zablokowały jeszcze formalności, brak pozwolenia na pracę. Wiadomo, jak to jest z obcokrajowcami spoza Unii Europejskiej – tłumaczy szef Ruchu.

Swoją drogą – spośród sześciu zawodników sprowadzonych zimą na Cichą, aż trzech zostało na rundę wypożyczonych. Prócz Guzdka i Kozłenki, także bramkarz Jakub Grzywaczewski z Cracovii. To znak czasów i jasny sygnał, że w Chorzowie liczy się tu i teraz, czyli wiosenny awans do II ligi.

– Dotąd wszyscy zawodnicy byli nasi. Czasem trzeba pomieszać, wtłoczyć trochę zewnętrznej krwi, nawet krótkoterminowej. Coś się musi dziać! Chłopcy chcą się pokazać, wypromować, udowodnić jakość. Trzeba to wykorzystać. Cieszy mnie, że dwóch nowych zawodników w pierwszym meczu zdobyło bramki. Piotrek Wyroba, Michał Biskup… To już pierwsze potwierdzenie, że były to dobre ruchy – dodaje Seweryn Siemianowski.

Alba i akcje

Prezes Ruchu za MVP inauguracji wiosny wskazał jednak nie któregoś ze strzelców goli, a… bramkarza Jakuba Bieleckiego.

– Wybronił kilka sytuacji, do tego miał szczęście, gdy uratował go słupek – chwali szef „Niebieskich”, a uzupełniając tę kwestię dodajmy, że Bielecki w tym tygodniu przedłużył wygasający 30 czerwca kontrakt z klubem. Na razie o rok, z opcją prolongaty o kolejny sezon.

– To krótszy kontrakt, by być cały czas „pod prądem” – tłumaczy prezes Siemianowski.

Bardzo ważnym wydarzeniem zimy była też – nie da się od tego uciec – kontrola CBŚP w Urzędzie Miasta, którego przedstawiciele na czele z prezydentem Andrzejem Kotalą wyjaśniali, że śledczych interesowała współpraca samorządu z Ruchem.


Czytaj jeszcze: Płyną pozytywne informacje

Czy przy Cichej obawiają się, że może to wpłynąć na wcześniejsze ustalenia w sprawie miejskiej dotacji, która wynieść ma na ten rok 1,6 miliona złotych netto w formie wykupu akcji spółki?

– Sytuacja się uspokoiła i wszystko powinno toczyć się zgodnie z poprzednimi ustaleniami. Wykup akcji? Myślę, że stanie się to do końca miesiąca, może na początku następnego. Również w tym miesiącu będziemy podpisywać umowę z Albą. Kurz musiał opaść, ale nie zmienia się to, co było zaklepane wcześniej. Nie ma tu nowości. Środki z tych umów pozwolą nam na normalne funkcjonowanie, rozwijanie się – zaznacza prezes „Niebieskich”, którzy w sobotę o 17.00 – znów przy Cichej – zagrają z kolejnym dolnośląskim przedstawicielem III-ligowej strefy spadkowej, a więc Foto-Higieną Błyskawicą Gać.


Na zdjęciu: Seweryn Siemianowski z zadowoleniem przyjął wynik pierwszego w tym roku meczu o punkty i czeka na kolejne zwycięstwa „Niebieskich”.

Fot. Rafał Rusek/PressFocus


Grają ze „Świonami”

Ruch pochwalił się podpisaniem porozumienia o współpracy z Urzędem Miasta Świętochłowice oraz dwoma tamtejszymi klubami: Śląskiem i Naprzodem Lipiny.

– Współpraca z miastem Świętochłowice jest dla nas bardzo istotna i cieszymy się, że doszło do podpisania tego porozumienia. To jeden z najsilniejszych ośrodków na mapie naszych fanklubów. Ze Świętochłowic wywodzi się także wielu byłych i obecnych zawodników naszego klubu. Podpisanie listu intencyjnego sprawia, że swoimi działaniami promocyjnymi będziemy docierać do jeszcze większego grona odbiorców i liczymy, że coraz większa część społeczności Świętochłowic będzie również należeć do społeczności kibiców „Niebieskich”. Mamy także nadzieję, że porozumienie zwróci uwagę miejscowych przedsiębiorców na nasz klub, a swoimi działaniami będziemy w stanie zachęcić ich do współpracy. Zależy nam również, by na Cichą trafiali zdolni zawodnicy z regionu, bo Ruch stwarza odpowiednie warunki do dalszego rozwoju. Utalentowanych graczy w Świętochłowicach nie brakuje, teraz będą oni mieć bliżej na Cichą, gdyż ta umowa jest dla dzieci i młodzieży z tego miasta swego rodzaju pomostem do Ruchu. Formalizujemy naszą współpracę, choć dobre relacje wiążą nas od wielu lat – mówi prezes Siemianowski.