Ruch Chorzów. Miasto robi swoje

Marcin Michalik (na zdjęciu z prawej) to nie tylko wiceprezydent Chorzowa, ale też członek rady nadzorczej Ruchu SA i jej niedawny wiceprzewodniczący. Jak odnosi się do doniesień głoszących, że kibice będą bojkotować poczynania klubu?

– Nie znamy wszystkich szczegółów. Kibice dopiero przedstawią je – i swoje dokładne stanowisko – w sobotę. Musimy się zatem wstrzymać z rozbudowanym komentarzem. To z pewnością nie jest dobra informacja dla Ruchu. Zgoda buduje – niezgoda rujnuje. Czekamy na oświadczenie kibiców, zapoznanie się z ich planami. Na razie odwrócili się od klubu plecami: i tyle wiadomo – mówi nam Marcin Michalik, czyli przedstawiciel miasta, które nie ma w Ruchu większości udziałów, a jest dziś de facto jedynym dostarczycielem do niego żywej gotówki. To specyficzna sytuacja.

– Jako miasto Chorzów od lat wspieramy klub. Tak już pozostanie, niezależnie od tego, jaki będzie procent naszych udziałów. To, że skupowaliśmy akcje, też było formą wsparcia. Nie oglądamy się na innych i robimy swoje z nadzieją, że podmioty gospodarcze – nie tylko w postaci akcjonariuszy – również będą wspierać Ruch. Ten klub w dalszym ciągu ma sporo problemów. Część została rozwiązanych, ale nadal nie brakuje kwestii, z którymi trzeba się uporać – przyznaje wiceprezydent Chorzowa.

Wiceprezes Ruchu apeluje: Bracia Kibice, nie róbcie tego!

Pytamy, dlaczego miasto nie wystawiło swojego kandydata do niedawnego konkursu na prezesa „Niebieskich”. – Nie było takiego pomysłu. Miasto nigdy nie chciało decydować, kto będzie trenerem, a kto zagra na lewej pomocy. Wspieramy Ruch, kontrolujemy jego sytuację poprzez przedstawicieli w radzie nadzorczej. Na tym się koncentrujemy. Nie zgłaszaliśmy kandydatur przedstawicieli miasta do zarządu. Gdyby takie zgłoszenie było, niewątpliwie taka osoba miałaby duże szanse, by wejść do zarządu. Póki co mamy reprezentantów w radzie nadzorczej, której zresztą jestem członkiem. Kontrolujemy działania klubu – przekonuje Marcin Michalik.

W ostatnich dniach do kibiców dotarła jeszcze jedna niepokojąca wiadomość: na posiedzeniu komisji przetargowej pracującej nad powstaniem nowego stadionu podnoszona byłą kwestia projektanta, firmy GMT, który nie spełnił wszystkich wytycznych komisji – m.in. dot. kosztorysu inwestycji. To może zwiastować kolejne opóźnienia. – Będziemy pytać firmę GMT, prosić o wyjaśnienia. Na tym etapie nie chciałbym tego jeszcze komentować – ucina wiceprezydent Chorzowa.

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ