Ruch Chorzów. Mieszanka z potencjałem wybuchowym
Chorzowianie odbyli wczoraj pierwszy trening pod okiem Jarosława Skrobacza. Do drużyny dołączył nowy napastnik – świetnie znany szkoleniowcowi Daniel Szczepan, który spełnił tym samym marzenie z dzieciństwa.
Ruch rozpoczął okres przygotowawczy do pierwszego po 2 latach sezonu na szczeblu centralnym. Wczoraj przed południem beniaminek II ligi odbył premierowe zajęcia pod okiem Jarosława Skrobacza, który na stanowisku trenera zastąpił Łukasza Beretę. Chorzowianie trenowali jednak nie przy Cichej, gdzie trwają prace pielęgnacyjne, a na ul. Pokoju. Dziś zespół przejdzie badania motoryczne w ośrodku Footbal-On w Rudzie Śląskiej.
Nawet zbyt intensywnie
– Zastałem zespół ambitny i głodny pracy. Było to widać już na pierwszych zajęciach. One momentami były nawet bardziej intensywne niż zakładałem, co świadczy o odpowiednim podejściu. To mieszanka zawodników doświadczonych – o sporym potencjale i umiejętnościach, znających wyższe ligi – ze sporą liczbą młodych i głodnych sukcesu chłopaków. Nieraz mówi się o mieszance rutyny z młodością. Oby zafunkcjonowała, a wtedy będziemy mogli mówić o mieszance wybuchowej – uśmiechnął się nowy szkoleniowiec „Niebieskich”, który przed tygodniem podpisał z klubem roczny kontrakt.
Na pierwszym treningu miał do dyspozycji aż 31 zawodników. Nie było kontuzjowanego Kacpra Kawuli, mającego udać się na wypożyczenie Tomasza Mamisa oraz posiadających wolną rękę na zmianę pracodawcy Kamila Lecha i Mateusza Duchowskiego, którzy wiosnę spędzili na transferach czasowych do – odpowiednio – Gorzowa Wielkopolskiego i Wejherowa. Wcześniej z Ruchem rozstali się Jakub Słota, Daniel Paszek, Anatolij Kozłenko i Jakub Grzywaczewski.
Szczepan za Idzika
Klub ogłosił też pożegnanie z Mariuszem Idzikiem. Najlepszy snajper postanowił nie przedłużać kontraktu. – Taka jest kolej rzeczy: chłopak, który strzela sporo bramek w niższej lidze, znajduje się w orbicie zainteresowań klubów z wyższych lig. Jeśli taki znalazł, otrzymał propozycję, to trudno się dziwić, że chce skorzystać ze swojej szansy.
Grał już w kilku zespołach, ale to w Chorzowie wypłynął najbardziej. Ja nie miałem już z nim kontaktu – przyznał trener Skrobacz, który szybko zadbał o następcę Idzika.
Bramki dla Ruchu ma zdobywać jego (nie)dawny podopieczny z GKS-u Jastrzębie – Daniel Szczepan. Podpisał 2-letni kontrakt. Pochodzi z Radlina, gdzie kibicuje się „Niebieskim” dlatego angaż przy Cichej to dla niego spełnienie marzenia z dzieciństwa.
– To zawodnik z ogromnym charakterem. Jeśli jest w dobrej dyspozycji fizycznej, nie dręczą go urazy, to gwarantuje walkę z rosłymi obrońcami. Nie boi się pojedynków. Pamiętam, gdy po kapitalnej rundzie w II lidze trafił do Śląska Wrocław. Myślę, że tu może grać podobnie – przekonywał nowy szkoleniowiec chorzowian.
Wzmocnienia przyjdą z… wewnątrz?
Beniaminek wcześniej pozyskał trzech zawodników z III ligi: Tomasza Dyra (Ślęza Wrocław), Filipa Żagiela (Polonia Bytom) i Przemysława Szkatułę (Pniówek Pawłowice). Ten ostatni dołączy do drużyny w poniedziałek. – Nie ma co ukrywać, że rozmowy z nimi trwały wcześniej, przed moim pojawieniem się w Chorzowie, ale ja też wcześniej każdego z tych zawodników znałem. Jednego bardziej, drugiego mniej… Myślę, że jak najbardziej bym się pod tymi nazwiskami podpisał. To dobre ruchy – stwierdził Skrobacz, który ostatnie 3 sezony spędził w I lidze, pracując w Jastrzębiu i Legnicy.
Podobnie jak w GKS-ie i Miedzi, tak i teraz jego prawą ręką w sztabie szkoleniowym będzie Jan Woś. Wkrótce dołączy do nich także trener przygotowania fizycznego. – Mamy go już wybranego. W najbliższych dniach ogłosimy – zapowiedział trener Ruchu.
Chorzowianie rozglądają się za wzmocnieniami – priorytet stanowią środkowi obrońcy – ale monitorują też stan kontuzjowanych zawodników. Kacper Kawula, Jakub Nowak, Patryk Sikora… To mogą być „wewnętrzne” wzmocnienia tej ekipy. – Kuba Nowak wyszedł na trening. Rozmawialiśmy chwilę potem. Zapewnił, że jest wszystko OK, ale trzeba uważać, wzmacniać się, czeka go dużo pracy siłowej. Kawula jest dopiero dwa miesiące po rekonstrukcji więzadeł, Sikora – już cztery, zatem ma bliżej do powrotu. 10 dni przerwy zalecono Biskupowi. Ma typowo przemęczeniowy uraz stawu kolanowego – poinformował Jarosław Skrobacz.
Przeciwnik testowania
„Niebiescy” testują też aż sześciu zawodników. Jeden z nich to Krzysztof Kamiński, młody bramkarz Polonii Bytom. Personalia pozostałej piątki nie zostały ujawnione.
– Bramkarz to już nasz ruch. Coś poczyniliśmy, by ten skład uzupełnić o golkipera-młodzieżowca. Pozostałe tematy były przygotowane wcześniej. Ja osobiście jestem przeciwnikiem takiego kilkudniowego testowania. Może nie jest to całkiem pozbawione sensu, ale trudno przez taki czas określić przydatność zawodnika.
To krzywdzące dla chłopaka, który nie zna środowiska, wychodzi na kilka treningów i ma pokazać, czy się nadaje. Ten proces powinien wyglądać inaczej. Trzeba oglądać kogoś kilkunastokrotnie w czasie meczów ligowych. Na razie testowanym przyglądamy się. I to tyle – uciął Skrobacz, nie przesądzając, czy sprawdzani gracze zostaną z zespołem na sparingi.
Ten pierwszy – już w sobotę w Kętach z Hejnałem. Potem „Niebieskich” sprawdzą GKS Jastrzębie, Odra Opole, Korona Kielce, Ruch Zdzieszowice, MKS Kluczbork i Skalnik Sulejów. Co zrozumiałe, plan okresu przygotowawczego układał jeszcze poprzedni sztab. – Mieliśmy jeszcze możliwość zmian, ale nie chcieliśmy ich dokonywać, bo to byłoby nie w porządku wobec rywali, z którymi wcześniej klub się dogadał. Pierwsza gra w Kętach ma znamiona spotkania festynowego – uśmiechnął się szkoleniowiec Ruchu.
162 TYSIĄCE ZŁOTYCH ma kosztować nowa „strefa kibica” i klubowy sklep przy Cichej. Ufundować ma ją, w miejsce wysłużonego „Grzybka”, stowarzyszenie kibiców „Wielki Ruch”, użyczając blisko 100-metrową powierzchnię klubowi.
Fot. facebook.com/ruchchorzow