Wzajemnie sobie pomóc – obrońca z Ukrainy przy Cichej

Chorzowianom spodobał się już na pierwszym treningu. Rusłan Zubkow, 30-letni Ukrainiec, ma wzmocnić defensywę walczącego o awans II-ligowca z Cichej.


– Przyszedł na pierwszy trening, spojrzeliśmy chwilę i mówimy: „Podpisujemy!” – uśmiecha się Marcin Stokłosa, wiceprezes Ruchu, pytany o kulisy pozyskania Rusłana Zubkowa. 30-letni środkowy obrońca z Ukrainy w tym tygodniu podpisał kontrakt z klubem z Cichej, korzystając z otwartego przez FIFA dla naszych wschodnich sąsiadów okienka transferowego.

Byli czujni

– Byliśmy czujni. Wiedzieliśmy, że ukraińscy piłkarze będą szukać klubów. Jego poprzednia drużyna (I-ligowy Agrobiznes Wołoczysk – dop. red.) przebywała na zgrupowaniu w Turcji, kiedy wybuchła wojna. Nie wracała na Ukrainę. Rusłan znalazł się w Polsce, przez klubowe kontakty dowiedzieliśmy się, że ktoś taki jest.

Zaprosiliśmy go, sprawdzaliśmy przez kilkanaście dni. Traktowaliśmy to jako pomoc dla niego, ale w trosce o interes klubu, bo mogą na tym skorzystać obie strony. My pomogliśmy jemu, a teraz on ma pomóc nam. Rusłan nie był jedynym tematem, który wisiał w powietrzu, ale zdecydowaliśmy się na niego, bo po prostu taką mieliśmy potrzebę. Mamy liczną i mocną kadrę, a ten ruch traktujemy jako uzupełnienie najbardziej narażonej pozycji – tłumaczy Stokłosa.

„Niebiescy” mają co prawda w kadrze wielu środkowych obrońców, ale nie było w tym sezonie momentu, kiedy trener Jarosław Skrobacz miał do dyspozycji wszystkich, a chcąc grać trójką musi mieć komfort wyboru.
– Konrad Kasolik jest po kontuzji, Filip Nawrocki jest po kontuzji, od początku sezonu wyłączony jest Kacper Kawula, wiosną do obrony wycofany został Patryk Sikora…

W tym tygodniu USG ma Vanja Marković, dlatego możliwe, że Patryk będzie musiał wrócić do środka pola. Dlatego pole manewru w defensywie wcale nie jest wielkie. Dojdą kartki, musimy być przygotowani – podkreśla wiceprezes klubu z Cichej.

Nic w ciemno

Rusłan Zubkow ma wnieść do drużyny doświadczenie. Rozegrał blisko 90 meczów na zapleczu ukraińskiej ekstraklasy, 25-krotnie wystąpił też na najwyższym szczeblu (w 2016 i 2019 roku), grał w lidze azerskiej czy białoruskiej.

– Jego CV świadczy o tym, że musi być wartościowym zawodnikiem. Od razu wzięliśmy to pod uwagę, spodobał nam się od razu, ale wzięliśmy to na chłodno. Nie podpisywaliśmy nic w ciemno. Rusłan był sprawdzany, zyskał zaufanie w oczach sztabu. Jest zaawansowany technicznie. Wiodącą nogę ma prawą, ale lewa mu nie przeszkadza. Ma w sobie spokój, sporo podpowiada. Już na pierwszych, drugich zajęciach, ustawiał Vanję czy „Kuleja”, sterował nimi – opisuje Marcin Stokłosa.

Ukrainiec parafował umowę ważną do końca sezonu, potem od klubu zależeć będzie, czy skorzysta z opcji jej prolongaty. Skoro „Niebiescy” zdecydowali się na niego na tym etapie rozgrywek, gdy do końca zostało 10 kolejek plus ewentualna barażowa „dogrywka”, to musi być gotowy. – Zimą przepracował obóz, cały czas był w treningu. Nie widzę przeszkód, by od razu wskoczył i zaczął pomagać Ruchowi. Ma czas do końca ligi, by nas przekonać. Jeśli to zrobi, to siądziemy i przedłużymy kontrakt – przyznaje wiceprezes „Niebieskich”.

Bliscy jeszcze w Odessie

Nowy defensor chorzowian (189 cm) ma rodzinę w Odessie – żonę i trójkę dzieci. – Mówi, że póki co bliscy są bezpieczni, ale chce sprowadzić ich do Polski. Rusłan operuje angielskim, trochę polskim, dlatego nie ma problemu, by się dogadać. To otwarta osoba. Pomagamy mu, choćby z załatwieniem mieszkania czy codziennymi kwestiami. Był na naszym garnuszku przez okres testów. Trzymamy kciuki, by teraz pomógł nam na boisku – mówi Stokłosa.

Angaż Zubkowa sprawił, że z drobnym poślizgiem zostało zwieńczone w Chorzowie zimowe okienko transferowe, które na papierze jawi się bardzo obiecująco. No i zakontraktowanie nowego gracza w takim momencie świadczy o jednym: wszystkie ręce na pokład, tu się walczy o pierwszą ligę.

– Przed startem sezonu zakładaliśmy na awans dwa lata, ale po świetnym starcie sezonu bylibyśmy głupi, nie chcąc walczyć o bezpośrednią promocję już teraz. Mówimy to otwarcie, to już żadna tajemnica, ale… nie za wszelką cenę. Ruchy, których dokonujemy, są bardzo racjonalne. Skoro jest okazja, trzeba mierzyć w pierwszą ligę – podkreśla wiceprezes „Niebieskich”, tracących do wicelidera z Chojnic 4 punkty. W niedzielę na Cichej mecz z KKS-em 1925 Kalisz.


25 WYSTĘPÓW w ukraińskiej ekstraklasie zaliczył Rusłan Zubkow w barwach Zirki Kropywnycki i PFC Lwów.


Na zdjęciu: Prezesi Seweryn Siemianowski i Marcin Stokłosa liczą, że Rusłan Zubkow wniesie cenne doświadczenie do środka chorzowskiej defensywy.
Fot. Ruch Chorzów