Ruch Chorzów. Od przybytku głowa nie boli

Ruch Chorzów podejmuje dziś „czerwoną latarnię” z Ostródy, mierząc w trzecie z rzędu zwycięstwo, a kibice zastanawiają się, na którego z napastników postawi trener Jarosław Skrobacz.


To, co tydzień temu było kłopotem, szybko stało się kłopotem… bogactwa. Przed trudnym wyjazdem do Suwałk można było się głowić, jak Ruch wystąpi bez Daniela Szczepana. Miejsce pauzującego za kartki najlepszego napastnika zajął Piotr Stępień, który na boiskach III ligi w barwach Ślęzy Wrocław strzelał jak na zawołanie, ale po przenosinach na Cichą nie przekonywał. Absencję „Szczepka” wykorzystał – z Wigrami strzelił gola i asystował Tomaszowi Foszmańczykowi. Dlatego kibice „Niebieskich” w kontekście dzisiejszego (18.00) spotkania z Sokołem Ostróda mogą zachodzić w głowę, co zrobi trener Jarosław Skrobacz. Czy Szczepan, który w sześciu ostatnich występach strzelił 6 goli, wróci do składu, a Stępień – na ławkę? A może znajdzie się w składzie miejsce dla obu?

– Odpowiedź będzie standardowa i bardzo modna. Pomidor – uśmiecha się szeroko chorzowski szkoleniowiec. I dodaje:

– Od przybytku głowa nie boli. Piotrek rzeczywiście dobrze zagrał w Suwałkach. Możemy się tylko z tego cieszyć. Jego wcześniejsze wejścia były nie tyle złe, co nieskuteczne, niczego nam nie dawały. Z Wigrami prócz tego, że zrealizował swoje zadania, miał jeszcze bramkę i asystę, czyli to, z czego napastnicy są rozliczani.

Żadnej pychy

Niezależnie od tego, kto zagra w ataku, dzisiejszego wieczoru „Niebiescy” mają obowiązek wygrać. Zagrają z Sokołem, który nie zamyka tabeli tylko dlatego, że z rozgrywek wycofał się GKS Bełchatów. Drużyna z Mazur do rywali znad strefy spadkowej traci 18 punktów, czyli o 4 więcej niż zdobyła od początku sezonu.

– To takie mecze, przed którymi trzeba w sobie wykonać dużo pracy mentalnej, by podejść do nich należycie. Bo podejście kibiców nieraz jest bardzo proste: spojrzy w tabelę i dopisuje zespołowi 3 punkty już przed pierwszym gwizdkiem. My jednak nienawidzimy takiej buty, pychy, zbytniej pewności siebie. To niczemu nie sprzyja – ostrzega szkoleniowiec Ruchu.
Przestrogą powinna być najnowsza historia: w tym sezonie „Niebiescy” nie odnieśli kompletu zwycięstw z żadnym z zespołów spod kreski. Dziś mogą to zmienić. Z Pogonią Grodzisk Mazowiecki tej wiosny wygrali, ale jesienią zremisowali. GKS Bełchatów w sierpniu rozbili, lecz w grudniowym rewanżu mu ulegli. Z Hutnikiem Kraków zagrali dotąd jeden mecz i go przegrali. W wrześniu wywieźli z Ostródy pełną pulę (3:1). Sokół wtedy obrywał z każdym, ale z czasem zaczął ciułać kolejne punkciki. Tej wiosny urwał remis Olimpii Elbląg i – przed tygodniem – Zniczowi Pruszków. Dwa poprzednie wyjazdy co prawda przegrał, ale na wcześniejszych czterech zgarnął 8 „oczek”.

Oni już spadli

W Ostródzie skupiają się już raczej na innej tabeli – Pro Junior System, której przewodzą (Ruch jest 6). Nawet jeśli spadną, klub będzie mógł liczyć na połowę premii wynoszącej 1,1 mln zł brutto, czyli 550 tys. Ładna poduszka przed nadejściem III-ligowych czasów…

– Nie wierzę, by któryś z zawodników Sokoła poważnie myślał, że może się utrzymać. Oni już spadli, ale grają o swoje; o to, by się pokazać i z takim nastawieniem przyjadą do Chorzowa. Jestem przekonany, że część z nich po raz pierwszy wystąpi przy takiej publiczności. To będzie dodatkowa mobilizacja, mają w głowie luz psychiczny. Mogą tylko zyskać swoją indywidualną postawą, dobrym występem przeciw nam. Dlatego musimy pokazać, że w tym dniu, o tej godzinie, jesteśmy lepsi – podkreśla Skrobacz.
Dziś szkoleniowiec nie będzie miał do dyspozycji Marcina Kowalskiego, a pod znakiem zapytania stoi występ Vanji Markovicia. Na pełnych obrotach – po niemal rocznej przerwie – zaczął już trenować Kacper Kawula. Aż 5 zawodników musi uważać z powodu zagrożenia żółtą kartką, która eliminowałaby ich z wielkosobotniego hitu w Rzeszowie (Kacper Będzieszak, Michał Mokrzycki, Filip Nawrocki, Tomasz Wójtowicz, Piotr Wyroba). Kibice w Chorzowie nie tylko liczą na trzecie z rzędu zwycięstwo i trzecie z rzędu czyste konto Jakuba Bieleckiego, ale też na to, że na niełatwym wyjeździe do Siedlec wreszcie powinie się noga wiceliderowi z Chojnic, do którego strata wynosi 4 punkty. W momencie rozpoczęcia spotkania z Sokołem będą już wiedzieć, czy dziś pojawi się szansa na jej zredukowanie.


Na zdjęciu: Piotr Stępień w Suwałkach strzelił gola i miał asystę, Daniel Szczepan w 6 poprzednich występach zdobył 6 bramek. Na którego z napastników postawi dziś trener Ruchu?
Fot. Marcin Bulanda/PressFocus