Ruch Chorzów. Pierwszy taki sprawdzian

Dzisiejszy mecz w Głogowie powinien dać znacznie precyzyjniejszą odpowiedź na pytanie, jak będą prezentować się „Niebiescy” w I lidze, aniżeli bezbramkowo zremisowany debiut.


Premiera sezonu, ze Skrą Częstochowa, jak żywo przypominała boje toczone przez „Niebieskich” na II-ligowym gruncie, gdy rywale bronili się bardzo nisko i trzeba było kruszyć mur w ataku pozycyjnym, do którego podopieczni Jarosława Skrobacza przywykli i w nim czują się dobrze.

Trzeba było to przetrawić

Ze Skrą chorzowianie stworzyli multum okazji, ale byli nieskuteczni. Z jednej strony sama gra mogła napawać kibiców optymizmem, z drugiej nie ma się co łudzić – rywali tak dysponowanych, zupełnie bezradnych w ofensywie, być może już w tym sezonie na swojej drodze nie spotkają.

– Przetrawiliśmy ten remis, nie było innego wyjścia – mówi trener Skrobacz w klubowym magazynie Czas na Szpil. – Już minutę po meczu powiedziałem, że trzeba koncentrować się na kolejnych wyzwaniach, bo nikt nam nie odda tych 2 punktów. Podejrzewam, że w sezonie jeszcze kilka takich meczów może się przytrafić, bo taka jest piłka. Możemy mieć pretensje do siebie o niewykorzystane sytuacje – przyznaje szkoleniowiec „Niebieskich”.

Gdzie jest klucz?

Dziś okaże się, jak wypadną na tle zespołu na papierze zdecydowanie silniejszego od Skry, chcącego atakować, który z pewnością nie będzie czekał jedynie na to, co zaproponuje Ruch.

– W Chrobrym sporo się pozmieniało, przede wszystkim trener, czyli Marek Gołębiewski, z którym kończyłem kurs UEFA Pro. Już pracując w Skrze pokazał, że lubi grać w piłkę, ma takie DNA, podejrzewam, że podczas wspólnej pracy w Escoli Varsovia zaraził go tym trener Wojciech Stawowy. Jego zawodnicy mają kreować atak pozycyjny i podejrzewam, że tak też będą chcieli zagrać z nami. Jest tam kilku niezłych zawodników, jak Machaj, Mandrysz, Steblecki. Musimy znaleźć sposób, by się przeciwstawić. Koncentrujemy się przede wszystkim i jak zwykle na naszym zespole. Kluczem do dobrego wyniku będzie to, w jakiej my będziemy dyspozycji – ocenia Wojciech Grzyb, trener przygotowania fizycznego Ruchu, a kibice mają prawo zastanawiać się, czy rzeczywiście tak w I lidze będzie. Raczej znajdą się tu rywale, którzy w optymalnej formie będą poza zasięgiem chorzowskiego beniaminka, acz wątpliwe, by był to akurat Chrobry.

Najdłuższa podróż

Dla wielu głogowian oraz trenera Gołębiewskiego będzie to debiut przed własną publicznością. W dolnośląskim klubie doszło do wielu zmian, dlatego Chrobry powinien wejść w ten sezon z nową energią i bez uczucia wypalenia po poprzednim, w którym dotarł do finału baraży z Koroną Kielce, by przegrać walkę o ekstraklasę w ostatnich minutach dogrywki. Rundę jesienną przeciwnik Ruchu zaczął od remisu 3:3 z innym beniaminkiem – Stalą. W Rzeszowie dwukrotnie (1:0 i 2:1) obejmował prowadzenie, by ostatecznie ratować się zdobyciem bramki na wagę punktu.

Chorzowianie – jeszcze bez wracającego do zdrowia po kontuzji kostki Macieja Sadloka – do Głogowa ruszyli wczoraj. Ponad 300-kilometrowa trasa to ich najdłuższa podróż tej jesieni, co jest miłą odmianą po poprzednim II-ligowym sezonie, kiedy najbliżej było do Krakowa i nie uświadczyli jakichkolwiek derbów. Dalsze wyprawy – do Gdyni, Chojnic czy Łęcznej – dopiero wiosną.

Ostatni był Małkowski

Bezbramkowo remisując ze Skrą, Ruch nie doczekał się pierwszego gola po powrocie na zaplecze ekstraklasy. Ostatniego na tym poziomie strzelił Dominik Małkowski (dziś IV-ligowa Szczakowianka) w 32. kolejce sezonu 2017/18 w Opolu (3:0 z Odrą). Warto zauważyć, że Ruch czeka na wyjazdowe zwycięstwo od Wielkiej Soboty. Wtedy wygrał 2:1 w hitowym meczu ze Stalą Rzeszów. Potem bezbramkowo zremisował w Puławach i Elblągu oraz 1:1 we Wrocławiu z rezerwami Śląska. W ostatnich 10 meczach o stawkę „Niebiescy” stracili zaledwie 3 gole. W kolejnym tygodniu czekają ich dwa domowe spotkania: wtorkowe ze Zniczem Pruszków w Pucharze Polski oraz sobotnie ligowe z Puszczą Niepołomice.


3 PORAŻKI poniósł Ruch jesienią 2017 z Chrobrym (0:1 na Cichej w lidze, 1:3 na Cichej w Pucharze Polski z golem Jakuba Araka oraz 0:1 w Głogowie).


Na zdjęciu: Zawodnicy Ruchu – jak wahadłowy Kacper Michalski – będą mieć dziś zapewne sporo pracy w defensywie.
Fot. Marcin Bulanda/PressFocus