Ruch Chorzów. Po rozmowach z trenerem

Ruch po awansie do II ligi nie zmieni trenera. Taki wniosek można było wysnuć słuchając Łukasza Berety i prezesa Seweryna Siemianowskiego po środowym zwycięstwie (4:0) z rezerwami Miedzi Legnica, pieczętującym triumf w rozgrywkach III grupy III ligi.


– Jesteśmy z trenerem po rozmowach – przyznawał w studiu klubowej telewizji szef „Niebieskich”, a szkoleniowiec zespołu mającego na koncie 16 z rzędu zwycięstw dodawał:

– Dziś się cieszymy, a na spokojnie spotkamy się i wyznaczymy nowe cele.

Kontrakt Łukasza Berety, podpisany przed dwoma laty, wygasa 30 czerwca. Postawionym przed nim latem 2019 zadaniem była sportowa odbudowa drużyny po pierwszym w dziejach spadku ze szczebla centralnego. Przejął zespół po Janie Kocianie. Cel zrealizował w świetnym stylu i choć chorzowianie tej wiosny delikatnie sondowali też trenerski rynek – czemu mimo wszystko trudno się dziwić – to trudno wyobrazić sobie, by po takim sezonie, takiej wiośnie, mogło dojść do rewolucji na miarę zmiany sztabu szkoleniowego.

Awans już jest, ale rozgrywki jeszcze trwają. Dziś Ruch jedzie do Pawłowic, czyli na stadion, na którym nie tak dawno odpadł z wojewódzkiego Pucharu Polski, co można uznać za jedyne w tym sezonie niepowodzenie. Potem „Niebiescy” podejmą jeszcze LKS Goczałkowice, zagrają na wyjeździe z Górnikiem II Zabrze, a 16 czerwca zorganizują finał Pucharu 100-lecia Śląskiego ZPN z Ruchem Radzionków. Do tych spotkań przystąpić już mogą z czystą głową i w dobrych humorach.

– Nareszcie, po tylu latach smutku, wlało się w nasze serca trochę optymizmu. W końcu jest trochę radości. Mam nadzieję, że to tylko początek. Podziękowania dla sztabu trenerskiego, zawodników, bo każdy wykonał kawał dobrej roboty. I dla wszystkich wokół klubu: udziałowców, sponsorów, a przede wszystkim kibiców. Bez was by to nie miało sensu i nie dalibyśmy radę. Wielkie, wielkie dzięki dla kibiców z Polski i spoza granic. Na każdego z was możan liczyć. Oby tak dalej, razem możemy wszystko – uderzał w emocjonalne tony prezes Siemianowski.



Sytuacja w tabeli powodowała, że przy Cichej od dobrych kilku tygodni mogli już przygotowywać się na II-ligowe wyzwania.

– Pracujemy nad dobrymi fundamentami; by w II lidze nie być chłopcem do bicia, a zaznaczyć swoją obecność, bić się o jak najlepsze cele. Ambicje mamy większe niż to, co teraz osiągnęliśmy. Od dawna pracujemy nad tym, co dalej. Mam nadzieję, że „doklei” się do naszego projektu jeszcze więcej firm i zwiększy naszą siłę w drodze do celu, czyli ekstraklasy – dodawał szef „Niebieskich”.


Fot. Rafal Rusek / PressFocus