Ruch Chorzów. Są jak nakręceni

Cały czas jesteśmy głodni zwycięstw, śrubowania serii – mówi Michał Mokrzycki, pomocnik Ruchu Chorzów, który w tej rundzie jeszcze nie przegrał, a jutro w Kaliszu powalczy z rywalem z czołówki II-ligowej tabeli.


To będzie hit 8. kolejki. Trzeci w tabeli KKS 1925 zmierzy się z niepokonanym wiceliderem z Chorzowa, a do Kalisza wybiera się około 2,5 tysiąca fanów „Niebieskich”.

– Przeżyłem już dwa takie wyjazdy, na której nasi kibice ruszyli w czterocyfrowej liczbie. Oba – do Bielska-Białej. Te mecze były bardzo emocjonujące, zwycięskie i dla nas wszystkich niesamowite. Cieszymy się, że mamy takich kibiców. Chcemy sprawić im radość kolejnymi 3 punktami – przyznaje Michał Mokrzycki, środkowy pomocnik Ruchu.

Beniaminek zaczął sezon rewelacyjnie. Odniósł 4 zwycięstwa, zanotował 3 remisy, w każdym z dotychczasowych spotkań był lepszy od przeciwnika i jeśli dzielił się punktami, to z uczuciem wielkiego niedosytu. Przed sezonem trudno było przypuszczać, że powrót na szczebel centralny będzie tak dobry.

– Obaw żadnych nie było. Przecież my tę III ligę rozjechaliśmy i wiedzieliśmy, że jesteśmy bardzo mocni. Mamy dobrych doświadczonych zawodników, do tego zdolną młodzież i liczne grono graczy z przedziału 20-26 lat, którzy są ze sobą zgrani. Z „Fosą” (Tomaszem Foszmańczykiem – dop. red.) występuję już czwarty sezon. To odgrywa ogromną rolę. Nie jestem specjalnie zaskoczony, że potrafimy tak punktować – przekonuje pomocnik „Niebieskich”, którzy mimo wczesnego etapu sezonu zaczynają wręcz budować przewagę nad rywalami, starając się jednocześnie dotrzymywać kroku liderowi z Rzeszowa.

– Patrzenie w tabelę nie ma w tym momencie większego sensu. Bardziej niż jej widok nakręca nas ciągłe wygrywanie. Jesteśmy do tego przyzwyczajeni, zważywszy na to, co działo się w III lidze. Cały czas czujemy głód zwycięstw, śrubowania serii – mówi Mokrzycki, który w środku pola stworzył ciekawy duet z urodzonym w 2003 roku Tomaszem Neugebauerem.



– Tomek wygląda bardzo dobrze. Trzeba być z niego zadowolonym. Występuje obok doświadczonych zawodników i to ułatwia mu grę. Ma większą swobodę w ofensywie, bo ja przejąłem więcej zadań defensywnych niż w ubiegłym sezonie. Gram typową „szóstkę” i nie mam z tym problemów. W III lidze przeciwnicy byli słabsi, dlatego w środku rotacja była spora, a teraz muszę być odpowiedzialniejszy, zabezpieczać tyły. To daje mi możliwość strzelania z dystansu. Kibice już wiedzą, że dysponuję dobrym uderzeniem. Kilka razy byłem blisko… – zaznacza pomocnik Ruchu, licząc, że w sobotę drużyna pójdzie za ciosem.

– Za nami bardzo fajny mecz z Chojniczanką, mocnym zespołem, który będzie się bił o najwyższe cele. Pokazaliśmy jakość i charakter, bo choć na samym początku straciliśmy bramkę, przechyliliśmy szalę na swoją stronę. To dodało nam pewności po ostatnich remisach z Garbarnią i Pogonią Grodzisk Mazowiecki. Do Kalisza jedziemy z podniesionymi głowami – przyznaje Mokrzycki.

Na zdjęciu: Michał Mokrzycki (z lewej) liczy, że „Niebiescy” pójdą za ciosem.

Fot. Rafał Rusek/PressFocus