Ruch Chorzów. Szacunek, wiara, wsparcie!

Przełamać serię bez zwycięstwa, strzelić wreszcie gola, bronić 3. miejsca, budować dobrą atmosferę przed barażami – to zadania Ruchu Chorzów na dzisiejszy (17.00) wyjazdowy mecz z rezerwami Śląska Wrocław.


Piłkarska fortuna kołem się toczy. Niedawno minęło okrągłe 10 lat, odkąd Śląsk Wrocław świętował mistrzowski tytuł, wyprzedzając na finiszu Ruch Chorzów. W 2017 roku „Niebiescy” odnieśli z wrocławianami jedno z ostatnich zwycięstw w ekstraklasie. Dwa lata później rywalizowali już z ich rezerwami na poziomie III ligi, przegrywając zresztą w pandemicznych okolicznościach walkę o awans. Teraz – jeśli futbolowa fortuna zachichocze – teoretycznie możliwy jest nawet scenariusz, że jesienią Ruch spotka się ze Śląskiem na poziomie zaplecza ekstraklasy. Najpierw jednak musi się tam dostać, a pomóc może sobie w dzisiejszym starciu przy Oporowskiej z wrocławską „dwójką”. Spadek WKS-u z elity wydaje się dziś mimo wszystko mniej prawdopodobny niż awans chorzowian z II ligi…

Braliby to w ciemno

Przed tygodniem „Niebiescy” stracili definitywnie szansę bezpośredniej promocji, którą świętowała Chojniczanka. Teraz pozostaje im walka z Motorem Lublin o obronę 3. miejsca, które w barażach da prawo gry w roli gospodarza. Zapłacili wysoką cenę za kiepską serię, jaką złapali po zwycięstwie (2:1) z liderem w Rzeszowie. Od tamtej pory – Wielka Sobota – nie strzelili gola, przegrali 0:1 z Radunią Stężyca, by zanotować następnie trzy bezbramkowe remisy – z Wisłą Puławy, Zniczem Pruszków i Olimpią Elbląg.

– Nie wiem, czy awansujemy, ale na pewno będziemy o to walczyć. Zdarzają się nam słabsze momenty, ale komu się nie zdarzają? Potrzebujemy teraz nie hejtu, nie narzekania, a trochę szacunku do tych chłopaków. Przed sezonem 3. miejsce bralibyśmy w ciemno. Uszanujmy je, to samo się nie zrobiło. Trzeba było zapieprzać, by to osiągnąć. Teraz ważne jest wsparcie i wiara w to, na co pracowaliśmy cały sezon – stwierdził przed klubową kamerą działacz Ruchu, Marek Godziński.

– Uciekła nam szansa bezpośredniego awansu, ale cel się nie zmienia. Mamy przed sobą baraże, trzeba odpocząć, zregenerować się, dojść do zdrowia i wejść w nie na pełnych obrotach, miejmy nadzieję dwa razy przy wypełnionym stadionie przy Cichej. Liczymy, że utrzymamy 3. miejsce. Walczymy! Po to zapierdzielaliśmy przez cały ten rok, po to jest nasz czas odbudowy, by znowu wykonać krok do przodu. Tego chcemy. Powolutku, z zimną głową – ale do przodu. Nie jesteśmy najlepsi, popełniamy wiele błędów, ale nie można nam zarzucić, że „robimy za bozna” naszych braci po szalu. Zależy nam na awansie, robimy wszystko, by się udało i prosimy o wsparcie – dodawał wiceprezes Marcin Stokłosa.

Bez „Ecika”

Dziś bez odpowiedzi pozostaje de facto pytanie, jak na dyspozycję Ruchu wpłynęły choroby, które nękały szatnię od tygodnia poprzedzającego mecz z Radunią, od jakiego zaczął się dołek i strzelecka niemoc. Ważne, że zawodnicy wracają już do zdrowia. Przede wszystkim mowa tu o Danielu Szczepanie, najlepszym strzelcu i napastniku, który wiosną długo trafiał jak na zawołanie, a w dwóch ostatnich kolejkach zabrakło go z powodu choroby. Po pauzie za kartki do defensywy wskakuje Ukrainiec Rusłan Zubkow, za cztery „żółtka” wisi natomiast Łukasz Janoszka. Dla 35-letniego„Ecika”, który w jesiennym meczu z rezerwami Śląska zdobył kapitalną bramkę z połowy boiska, będzie to pierwsze opuszczone spotkanie w tym sezonie! Z dwojga złego, jeśli pauza miała nadejść: to dobrze, że teraz, a nie w barażach.

Dziś bez Janoszki chorzowianie będą starali się przerwać serię 378 minut bez strzelonego gola.

– Co z tego, że w meczu masz 100-procentowe okazje, jeśli nie potrafisz ich wykorzystać? Nasz wpływ na to jest już znikomy. Liczy się zimna głowa, po prostu umiejętności zawodnika, by w danej sytuacji zachować się dobrze. Bywa, że zawodnicy wykonują w czasie treningu po 10 karnych i 10 pewnie wykonują, a potem przychodzi mecz i coś nie działa. Ale najważniejsze, że ostatnie spotkanie w Elblągu było już dobre, przypominało nasze wcześniejsze. Były okazje, duże zaangażowanie, zero z tyłu. To powiew optymizmu przed końcowymi meczami – zaznacza trener Jarosław Skrobacz.

Szczelna defensywa

Ruch nie strzela, ale nie wolno też zapominać, że nie traci. Wraz z Motorem legitymuje się najbardziej szczelną defensywą II ligi (26 straconych goli), a tej wiosny został zaskoczony przez rywali ledwie 6-krotnie. Dużo więcej goli pada w meczach z udziałem dzisiejszego rywala chorzowian. Rezerwy Śląska miały dramatyczny moment – na przestrzeni 8 kolejek zdobyły ledwie punkt, i to w dodatku z outsiderem z Ostródy. W kluczowym fragmencie sezonu zapewnili sobie jednak utrzymanie, wygrywając dwa ostatnie mecze do zera – z Wisłą i Zniczem. Teraz z pewnością nie ułatwią Ruchowi walki o 3. miejsce. „Niebiescy” mają punkt przewagi nad Motorem i lepszy bilans bezpośrednich meczów. Za tydzień zakończą sezon zasadniczy domową konfrontacją ze zdegradowanym już Hutnikiem Kraków. Dziś przy Oporowskiej będą mogli liczyć na wsparcie zorganizowanej grupy kibiców, za którą już dwa mecze kary nałożone przez PZPN po pirotechnicznym pokazie w Rzeszowie. Pierwotnie na ich udział w dzisiejszym spotkaniu przy Oporowskiej nie chciał zezwolić Śląsk, ale ostatecznie się ugiął.

Fanatyków z Chorzowa interesować może nie tylko Ruch, ale też walka o 6. miejsce – bo mowa o prawdopodobnym rywalu w półfinale barażu. W grze o tę pozycję pozostają Lech II Poznań i Radunia Stężyca, która może dziś pomóc samej sobie, ale i… „Niebieskim”, jeśli zapunktuje w Lublinie.

EWINNER 2. LIGA

33. kolejka: Motor Lublin – Radunia Stężyca, Pogoń Siedlce – Wisła Puławy, Hutnik Kraków – Znicz Pruszków, Śląsk II Wrocław – Ruch Chorzów – wszystkie w sobotę o 17.00.
Pogoń Grodzisk Maz. – KKS 1925 Kalisz – sobota, 18.00, Lech II Poznań – Sokół Ostróda – niedziela, 16.00, Garbarnia Kraków – Wigry Suwałki – niedziela, 17.00, Chojniczanka – Olimpia Elbląg – niedziela, 17.15, GKS Bełchatów – Stal Rzeszów 0:3 (wo).


Na zdjęciu: Chorzowianie po ostatnich wynikach znaleźli się w parterze, ale nadzieja na awans wciąż jest duża.
Fot. Marcin Bulanda/PressFocus