Ruch Chorzów. Wrócił po czterech miesiącach

Wydarzeniem sparingu Ruchu Chorzów z III-ligowym Rekordem Bielsko-Biała, zamykającego zgrupowanie w Kamieniu, był występ Konrada Kasolika. Jeden z testowanych zawodników zawalił gola, drugi – strzelił, i to bardzo ładnego.


Na ten dzień czekał blisko 4 miesiące. Konrad Kasolik pozostawał bez gry od 3 października, kiedy to już w I połowie zakończył swój występ w meczu na szczycie ze Stalą Rzeszów. Potem 24-latek zmagał się z urazem spojenia łonowego i nie potrafił wrócić na boisko, a „Niebiescy” bez swojego czołowego obrońcy zaczęli mieć problemy i znacznie obniżyli loty, szukając nawet ratunku w zmianie ustawienia.

W sobotnim sparingu z Rekordem, kończącym 6-dniowe zgrupowanie w Rybniku-Kamieniu, wreszcie zameldował się na murawie, zmieniając w 62 minucie Bartłomieja Kulejewskiego. – Cieszę się, że Konrad zagrał pół godziny na pełnym obciążeniu. Obóz zniósł bardzo dobrze, dlatego też jesteśmy dobrej myśli i liczymy na to, że pomoże nam w rundzie wiosennej – przyznawał Jarosław Skrobacz, trener Ruchu.

Prosto w „okienko”

Po wygranych z Sandecją i Śląskiem Świętochłowice oraz porażce z Widzewem, tym razem chorzowianie zanotowali pierwszy tej zimy remis. Wszystkie gole padły w II połowie, przy niemałym udziale testowanych przez II-ligowca młodzieżowców z 2003 rocznika. Rekord wyszedł na prowadzenie, gdy Krystian Szymocha, stoper Rakowa Częstochowa, stracił piłkę na rzecz Tomasza Nowaka, ten wyszedł sam na sam z Jakubem Bieleckim i okazji nie zmarnował.

Do wyrównania doprowadził z kolei Jakub Malec. Wahadłowy Lecha Poznań przymierzył w samo „okienko” krótkiego rogu, wieńcząc ładną zespołową akcję. Chwilę później Ruch trafił na 2:1 za sprawą płaskiego uderzenia Daniela Szczepana zza „szesnastki”, którego obsłużył Tomasz Foszmańczyk. Ale ostatnie słowo należało do bielszczan. Dawid Kasprzyk biegł osamotniony przez kilkadziesiąt metrów, by pokonać bramkarza „Niebieskich”.

Przeszli chrzest

– Jak na ten okres, to był fajny mecz. Miło, że Rekord przyjechał do Kamienia. To niezły zespół, wykazywał większą ochotę do gry, czemu nie możemy się dziwić. Naszym zawodnikom też nie możemy odmówić zaangażowania, ale na pierwszych metrach nasze reakcje były spóźnione. Trochę wniosków mamy, niektórzy widzą, że przejście do piłki seniorskiej nie jest takie proste – mówił trener Skrobacz.

Po sparingu chorzowianie zjedli obiad i ruszyli w drogę powrotną. – Omijały nas kontuzje, wszyscy przepracowali cały obóz, a to bardzo ważne. Nieczęsto się to zdarza. Ci zawodnicy, którzy podpisali kontrakty, przeszli też chrzest. Jeden z lepszych, jaki zorganizowaliśmy w ostatnim czasie. Spisali się dobrze – uśmiechał się Tomasz Foszmańczyk, kapitan Ruchu, który następny sparing rozegra w sobotę z I-ligowym GKS-em Jastrzębie.


Ruch Chorzów – Rekord Bielsko-Biała 2:2 (0:0)

0:1 – Tomasz Nowak, 56 min, 1:1 – Malec, 63 min, 2:1 – Szczepan, 66 min, 2:2 – Kasprzyk, 83 min

RUCH: Bielecki – Nawrocki, Kulejewski, Szywacz – Żuk, Mokrzycki, Sikora, Szkatuła – Żagiel (24. Bąk), Janoszka – Chiliński (30. Szczepan); [II połowa]: Bielecki (62. Tomasz Nowak II) – Kulejewski (62. Kasolik), Szymocha, Szywacz (62. Kowalski) – Wójtowicz, Wyroba, Mokrzycki (62. J. Nowak), Malec – Foszmańczyk – Stępień, Szczepan. Trener Jarosław SKROBACZ.

REKORD: Żerdka – Caputa, Pańkowski, Kareta, Żołna, Twarkowski, Tomasz Nowak I, Dzierbicki, Feruga, Wróbel, Wróblewski oraz Madzia, Nocoń, Kowalczyk, Hutyra, Kasprzak, Czaicki, Kasprzyk, Sobik. Trener Dariusz MRÓZEK.


Na zdjęciu: Na powrót do zdrowia Konrada Kasolika czekało wielu kibiców „Niebieskich”.

Fot. Rafał Rusek/PressFocus