Ruch Chorzów. Z miasta nie będzie nawet złotówki?!

Kibice „Niebieskich”, zaniepokojeni perspektywą braku finansowego wsparcia magistratu dla klubu na przyszły rok, wywiesili naprzeciwko Urzędu Miasta transparent adresowany do prezydenta Andrzeja Kotali.


„Przynajmniej raz dotrzymaj słowa. Daj co obiecałeś dla dumy Chorzowa” – tej treści transparent zawisł wczoraj na chorzowskim rynku przy punkcie rejestracji pojazdów, naprzeciwko Urzędu Miasta. To odpowiedź kibiców na coraz mocniej krążące pogłoski, jakoby magistrat nie zamierzał przeznaczyć w przyszłym roku na Ruch ani złotówki, a adresatem słów z transparentu jest oczywiście prezydent Andrzej Kotala.

Fanatycy „Niebieskich” praktycznie na każdym meczu „pozdrawiają” go, nie mogąc pogodzić się z rezygnacją miasta z budowy nowego stadionu przy Cichej, który prezydent niejednokrotnie obiecywał. Teraz mogą otrzymać ku temu kolejny powód.

Dziura na kilkadziesiąt milionów

Brak nowego stadionu włodarze Chorzowa tłumaczą względami finansowymi, reformą podatkową wprowadzoną w połowie 2019 roku przez rząd. Teraz argumentem jest „Nowy Ład” wdrażany przez PiS, również uderzający samorządy po kieszeni i z nim ściśle powiązane są doniesienia, jakoby miasta nie było stać na wsparcie Ruchu. Pierwsze głosy brzmiały kategorycznie, że kasy z magistratu dla klubu nie będzie. Teraz – może, może… Ale to wciąż mało.

– Jest za wcześnie, aby spekulować o kształcie budżetu. Budżet wciąż się tworzy, a sesja budżetowa dopiero w grudniu. Jedno jest pewne: wpływy do budżetu Chorzowa będą mniejsze o kilkadziesiąt milionów złotych. Wszystko przez kolejne, negatywne dla samorządów, rządowe zmiany podatkowe – mówi Kamil Nowak, rzecznik chorzowskiego Urzędu Miasta.

Smutne słowa „Człowieka-Orkiestry”

Kibice mieli prawo poczuć się zaniepokojeni po obejrzeniu kulis wideo ostatniego domowego meczu, ze Śląskiem II Wrocław (5:2), podczas których wypowiedział się Marek Godziński, „człowiek-orkiestra” chorzowskiego klubu.

– Może zabrzmi to zagadkowo, ale cieszmy się tym, co jest, bo nikt z nas naprawdę nie wie, co będzie w nowym roku – mówił jeden z najważniejszych działaczy wicelidera II ligi. – Wiemy, że do końca roku ten klub będzie funkcjonował na tak zdrowych zasadach, jak do tej pory, czyli bez zadłużania się i płacąc w terminie. Dementuję, że drużyna miała zadyszkę, bo nie płaciliśmy. Jeśli coś się będzie złego działo, to od razu powiemy to otwarcie. Jako cała społeczność pokazaliśmy, że potrafimy zrobić wiele rzeczy dobrze, lepiej od innych. Nie wiem, jak jeszcze mamy udowodnić, że warto inwestować w ten klub. Drużyna jest na drugim miejscu, nieadekwatnym do budżetu, ale to nie przypadek, a efekt ciężkiej pracy. Wierzmy w tych chłopaków, wierzmy w przyszłość, ale samą wiarą klubu nie da się prowadzić. Sto razy będę jeszcze dziękował za to, co dają kibice, ale to nie wystarczy. Każdy ma swoje problemy i ja je rozumiem, ale to jest Klub Sportowy Ruch Chorzów. Jeden jedyny. Wszyscy w klubie dajemy z siebie maksa. Po drugiej stronie oczekujemy przynajmniej tego racjonalnego minimum.

Deklaracje prezydenta

W 2019 roku klub otrzymał z magistratu 4 mln zł brutto, a w 2020 roku – 2 mln zł brutto w ramach umów na promocję miasta przez sport. W tym roku uzyskał 1,9 mln zł netto w formie sprzedaży akcji. Są to kwoty znacznie mniejsze niż te, które przekazuje się na futbol w sąsiednich miastach. Chorzów to w tej chwili jeden z trzech największych udziałowców spółki – obok Zdzisława Bika i Aleksandra Kurczyka. Po rezygnacji z budowy stadionu prezydent Kotala wielokrotnie i przy różnych okazjach zwracał uwagę, jak bardzo Urząd Miasta pomaga Ruchowi i ile nań środków w ostatnich latach przekazał. Deklarował, że to się nie zmieni.

Październik 2019, Andrzej Kotala: – W tym roku na promocję miasta poprzez sport przeznaczyliśmy ok. 4 mln złotych, a w roku przyszłym będzie to kwota ok. 2 mln, będzie to już na stałe wpisane w budżet miasta na kolejne lata.

Luty 2021, Andrzej Kotala: – Wartość tego klubu jest nie tylko historyczna, ale przede wszystkim społeczna. Część mieszkańców korzysta z oferty kulturalnej miasta, część – rekreacyjnej, a część – piłkarskiej. Klub o tak znamiennych sukcesach nie może być pomijany przez radnych, prezydenta i społeczność miasta, zwłaszcza jeśli jest jego współwłaścicielem, posiadając ponad 25 procent akcji. Nie mamy w Polsce Bundesligi, w której kluby utrzymują się z własnych środków. W związku z tym każde miasto, które posiada zespół piłkarski, ma obowiązek go wspierać.

Lipiec 2021, Andrzej Kotala: – Ruch to klub historyczny, budowany przez społeczność Chorzowa, finansowany przez Hutę Batory, kopalnie. Nie możemy zostawić go samemu sobie. Kapitał na Śląsku jest rozproszony, tak naprawdę żaden klub nie mógłby funkcjonować bez wsparcia miasta. Podwyższając kapitał w spółce, wierzymy, że będzie nas godnie reprezentować, mając nasze miejskie symbole na strojach. Oczekujemy porządnej gry i… liczymy w nowym sezonie na kolejny awans!

W II lidze koszty wzrosły

„Niebiescy” rzeczywiście mają szansę, by cieszyć się z drugiej z rzędu promocji, skoro półmetek II-ligowego sezonu osiągnęli jako wicelider z 5-punktową przewagą. To jednak nie stanie się za darmo. Po powrocie na szczebel centralny, który stał się faktem w połowie tego roku, koszty wzrosły. Przy Cichej słyszymy, że w skali kwartalnej wydatki spółki na wynagrodzenia (piłkarzy, ale i pracowników) wynoszą o około 200 tys. zł więcej niż w III lidze.

Z drugiej strony, przychody netto ze sprzedaży w pierwszym kwartale pobytu w II lidze wzrosły z 1,9 do 2,3 mln zł, co dowodzi, że spółka dobrze sobie radzi. Ale bez wsparcia miasta na dłuższą metę rady nie da, zwłaszcza jeśli nie otrzymała też narzędzia w postaci nowoczesnego stadionu, dzięki któremu można by generować większe zyski. Budżet klubu wynosi 4 mln zł, a pamiętać trzeba o tym, że kiedyś odmrożony przez sąd zostanie obowiązek spłaty kwartalnych rat układu z wierzycielami (300 tys. co 3 miesiące).

Trener czeka na zielone światło

W zawieszeniu pozostaje też obecnie pion sportowy Ruchu. Regularnie płacone są pensje i premie (wyłącznie za zwycięstwa, przelewane jeszcze tego samego dnia po meczu) , lecz trzeba też myśleć o przyszłości i tym, jak skorzystać z nadarzającej się szansy awansu do Fortuna 1 Ligi. Do tego przydałyby się zimowe wzmocnienia, ale trudno o nich dyskutować, skoro nieznana jest finansowa przyszłość.

– Mamy już nawet wytypowane, kto ewentualnie mógłby okazać się tym wzmocnieniem, ale musimy mieć w sprawach finansowych zielone światło od zarządu. Musimy znać granicę, by podejmować konkretne rozmowy. Nadchodzi ten moment, że trzeba będzie siąść z działaczami do stołu i zastanowić się, na co nas stać – mówi Jarosław Skrobacz, trener „Niebieskich”.


Skoro w kończącym się roku, częściowo spędzonym przez Ruch jeszcze w III lidze, miasto wsparło go kwotą 1,9 mln zł, to wydaje się, że na wyższym szczeblu nie może być ona niższa, a powinna być wyższa. Tym bardziej, skoro latem „Niebiescy” mogą znaleźć się już w I lidze… Za prezesury Seweryna Siemianowskiego 14-krotni mistrzowie zaczęli odzyskiwać blask, frekwencją dorównują albo nawet przebijają niejeden ekstraklasowy klub, są dla Chorzowa powodem do dumy.

Prezydent Kotala, wypowiedź z lutego tego roku: – Wspieranie klubu nie jest przestępstwem, a wręcz naszym obowiązkiem.


1,9 MILIONA ZŁOTYCH otrzymał Ruch od miasta na 2021 rok (w formie wykupu akcji, a więc netto). 1,6 mln zł było kwotą zapisaną w budżecie, 300 tys. magistrat dorzucił w formie premii.
4 MILIONY ZŁOTYCH wynosi budżet Ruchu na II ligę. Według danych Skarbu Kibica „Przeglądu Sportowego”, więcej pieniędzy mają Motor Lublin (6 mln), Radunia Stężyca (5 mln) czy Stal Rzeszów (4,6 mln).


Na zdjęciu: Bez nowego stadionu, a wkrótce bez kasy z miasta? To szokujące, ale takiego scenariusza nie można wykluczyć w Chorzowie, który podobno „wprawia w Ruch”…
Fot. Rafał Rusek/Pressfocus