Ruch Chorzów. Żeby nie było pozamiatane

Niebiescy”, którzy powalczą dziś w Gaci o drugie z rzędu wyjazdowe zwycięstwo, szukają jeszcze napastnika. Zespół może wzmocnić znany w naszym regionie Michał Fidziukiewicz.

Sezon III ligi ruszył, Ruch zaczął go zwycięstwem (4:2) w Świdnicy, teraz przed nim kolejny wyjazd na Dolny Śląsk, czyli do Gaci. Dziś (17.00) zmierzy się z Foto-Higieną, ale kibice „Niebieskich” częściej niż o tym meczu dyskutują o transferach.

Dlaczego nie Feruga?

Dużo emocji wzbudziła deklaracja Daniela Ferugi, wyróżniającego się w minionym sezonie na II-ligowych boiskach, o chęci powrotu do Chorzowa. Doświadczony pomocnik, który przed laty rozegrał w Ruchu kilka spotkań i zdobył nawet bramkę w ekstraklasie, pojawił się przy Cichej na rozmowach, ale ostatecznie wylądował w I-ligowym GKS-ie Jastrzębie.

– Jeśli nikt od nas nie odejdzie, to mamy miejsce w kadrze na jeszcze jednego zawodnika – tłumaczy Łukasz Bereta, trener Ruchu. – Postanowiłem, że będzie to napastnik. Skoro miałby nie ubyć nam żaden zawodnik ze środka pola, to mamy tam dostateczną rywalizację. A jeśli w przodzie wypadnie „Mario” (Mariusz Idzik – dop. red.), to można powiedzieć, że będziemy pozamiatani i zrobi się wielki problem, jak to rozgryźć.

Na „dziewiątce” może grać też „Ecik” (Łukasz Janoszka – dop. red.), ale to inny typ piłkarza niż Mariusz. Dlatego uznałem, że szukamy napastnika. Wiadomo, że Daniel Feruga to bardzo dobry piłkarz, ale mamy już w kadrze doświadczonych zawodników i na nich opieramy grę. Trzymamy miejsce dla napastnika, a nie kolejnego pomocnika – dodaje Bereta.

Celownik na „Fidzia”

Tym napastnikiem, co nie jest już tajemnicą, może zostać Michał Fidziukiewicz. 29-latek jest znany w naszym regionie z gry w GKS-ie Tychy czy Zagłębiu Sosnowiec. Na Stadionie Ludowym swego czasu śpiewano piosenkę „Cała Polska dzisiaj widzi, jakie gole strzela Fidzi”. Rosły snajper ostatnio występował w II lidze. Bronił barw Olimpii Elbląg, a poprzedni sezon spędził w Stali Stalowa Wola.

Na boiskach ligowych i pucharowych rozegrał 34 mecze i zdobył 12 bramek. W tym tygodniu Fidziukiewicz był przy Cichej na rozmowach. Ruch chciałby go pozyskać, ale nie będzie to łatwe, bo napastnika wiąże jeszcze umowa ze Stalą, a ta mimo spadku do III ligi jest zdeterminowana, by go zatrzymać. W grę wchodzić może zatem raczej transfer gotówkowy, a do tych – jak wiemy – zbyt często między klubami z III ligi nie dochodzi.

Wisła, Schalke…

Ruch trochę jednak tego lata zarobi – i to na zawodnikach, którzy w kontekście walki o awans do II ligi raczej nie odegraliby w zespole znaczącej roli. Mowa o nastolatkach, Piotrze Starzyńskim i Mateuszu Lippie, czyli juniorskimi reprezentantami Polski, od dawna skupiającymi uwagę znacznie wyżej notowanych klubów.

Starzyński ostatecznie wylądował w Wiśle Kraków, a Lipp – mający za sobą treningi m.in. z Manchesterem United – wkrótce powinien oficjalnie zostać ogłoszony nowym nabytkiem akademii niemieckiego Schalke 04 Gelsenkirchen.

Dodając do tego Mateusza Bartolewskiego, który zamienił Ruch na ekstraklasowe Zagłębie Lubin (co prawda niemalże za darmo, po skończeniu kontraktu), to wychodzi na to, że Cicha nadal jest miejscem, w którym można zrobić krok w stronę poważnej piłki.

– Bartolewski osiągnął swój cel. Co pół roku chciał odejść wyżej. To dla nas strata, bo nie mamy teraz takiego zawodnika w kadrze. Jest młody, cała kariera przed nim, fajnie się z nim pracowało. Trzymam za niego kciuki w ekstraklasie. Starzyski to inna historia, pewnie jeszcze trochę czasu minie, nim zadebiutuje w elicie, ale kibicuję mu. Oby stało się to jak najszybciej – mówi trener Bereta.

Niska obrona

A wracając do III-ligowej rzeczywistości… Ruch czeka dziś spotkanie z zespołem Foto-Higieny, który również zaczął sezon od wyjazdowej wygranej (2:1 w Nysie). – Stylem nas raczej rywale nie zaskoczą. Nastawiamy się na to, że będą się nisko bronić i próbować kontrować czy szukać swych szans po stałych fragmentach gry. To się nie powinno zmienić, nawet w Nysie grali podobnie. Zobaczymy też, jaka będzie jakość boiska, to bardzo ważna rzecz. Zdarzało się, że trenerzy narzekali, ale jestem dobrej myśli. Była pandemia, dlatego murawa trochę odpoczęła, treningów było mniej, pogoda też sprzyja. Mam nadzieję, że będziemy mogli pograć tam w piłkę – podkreśla szkoleniowiec „Niebieskich”.

Lekki niepokój

Do jego dyspozycji jest już kontuzjowany w ostatnich tygodniach Marcin Kowalski. Jeszcze co najmniej kilkanaście dni trzeba będzie poczekać na Mateusza Lechowicza, mającego kłopot z mięśniem czworogłowym. Z zespołem nie trenuje też Jakub Nowak. Młody pomocnik, który w grudniu zerwał więzadła krzyżowe, ćwiczy indywidualnie z fizjoterapeutą.

– Wątpię, że jeszcze pomoże nam w tej rundzie… – smuci się Bereta.
W Chorzowie, jak i innych III-ligowych miejscowościach, z niepokojem śledzą zapewne doniesienia z obozów rywali o ryzyku odwoływania meczów wskutek zakażeń.


Czytaj jeszcze: To był pokaz siły

– Chcemy rozegrać ten sezon, ale nie wiemy, czego się spodziewać. Mówimy o młodych ludziach, organizmach sportowców, którzy chorobę i tak przechodzą bezobjawowo. Może okazać się, że będzie problem z dograniem ligi przez wirusa, który nie wpływa na stan zdrowia zawodników – przyznaje trener Ruchu.



Na zdjęciu: Czyżby Mariusz Idzik wypatrywał na horyzoncie nowego napastnika, z którym przyjdzie mu rywalizować o miejsce w składzie Ruchu?
Fot. Łukasz Sobala/Pressfocus