Ruch Chorzów. Zielone światło dla beniaminków

Ruch Chorzów, Radunia Stężyca, Pogoń Grodzisk Mazowiecki i Wisła Puławy otrzymały licencje na grę w II lidze. – Beniaminkowie byli bardzo dobrze przygotowani, co rzadko się zdarzało – chwali Krzysztof Smulski, przewodniczący Komisji ds. Licencji Klubowych PZPN.


Niezliczone wycieczki do Warszawy, dziesiątki połączeń telefonicznych z PZPN, uzupełnianie dokumentów, widmo odejmowanych punktów, kary finansowe, sporządzanie odwołań… W przeszłości kibice Ruchu mogli przyzwyczaić się, że właśnie tak wygląda udział ich klubu w procesie licencyjnym. Wygląda jednak na to, że to już przeszłość.

„Niebiescy” po awansie do II ligi – oznaczającym zarazem powrót na szczebel centralny i… „pod lupę” centrali, czyli Komisji ds. Licencji Klubowych PZPN, a nie związku wojewódzkiego – otrzymali licencję w pierwszym możliwym terminie. Podobnie jak pozostali trzej beniaminkowie: Pogoń Grodzisk Mazowiecki, Radunia Stężyca i Wisła Puławy.

Popatrzą na ręce

– Na posiedzeniu komisji byliśmy rekordowo krótko. Zwykle działacze Ruchu spędzali tam po 8 godzin, tym razem trwało to godzinkę – mówił na naszych łamach prezes chorzowskiego klubu, [Seweryn Siemianowski], przekonując, że o licencję się nie obawia. Wczoraj jego głos został potwierdzony przez wieści z Komisji ds. Licencji Klubowych.

Na Ruch nałożono jedynie nadzór finansowy – tak jak na wszystkie pozostałe kluby szczebla centralnego, co jest spowodowane pandemią, odbijającą się na budżetach. Niezależnie od tego, pewnie i tak 14-krotni mistrzowie Polski ten nadzór by otrzymali.

– Klub będzie monitorowany, jako że jest objęty układem sądowym z wierzycielami. Musimy zatem Ruchowi patrzeć na ręce. Obecnie ten układ jest zawieszony, ale kiedyś zostanie odwieszony i trzeba będzie spłacać długi. One nie są wielkie. Z Ruchem jest dobrze, choć może nie aż tak, jak niektórym może się wydawać. Widać postęp, pieniądze nie są rozrzucane tam tak, jak w poprzednich latach. Mam nadzieję, że ten klub się odrodzi. Pierwszy krok, powrót na szczebel centralny, został już wykonany. Uzyskano licencję i to najważniejsze. Nie ma już takich sytuacji, jakie pamiętamy z poprzednich lat, gdy wokół tego klubu działo się wiele niekoniecznie dobrego – przyznaje Krzysztof Smulski, przewodniczący Komisji ds. Licencji Klubowych PZPN.

Skansen na Cichej

Ruch nie ma nadzoru infrastrukturalnego, bo w realiach poziomu rozgrywkowego nr 3 wysłużony stadion przy Cichej jest w zupełności wystarczający.

– Ale nie ma co ukrywać, że przydałby się w Chorzowie nowy obiekt. Ten obecny to już skansen. Spełnia wymogi na drugą ligę, na pierwszą też, ale granie tam ekstraklasy byłoby już trochę wstydem. Obserwuję, co dzieje się w niedalekim Sosnowcu, gdzie też miasto ma swoje problemy, bezrobocie, a jest w stanie budować nową infrastrukturę. Oby w Chorzowie wkrótce też wydarzyło się w tym zakresie coś pozytywnego – zaznacza Smulski.

Grodzisk a Pruszków

Z grona czterech beniaminków, nadzór infrastrukturalny ma jedynie Pogoń Grodzisk Mazowiecki. Zwycięzca I grupy III ligi – wyprzedzając Świt Nowy Dwór Mazowiecki i Legionovię – otrzymał licencję na stadion Znicza w Pruszkowie. Miasta te dzieli koło 20 kilometrów.

– Obiekt w Grodzisku nie ma odpowiedniej liczby miejsc, ale klub jest na dobrej drodze, by rozegrać pierwszy mecz u siebie. Wysoko oceniam Puławy, to profesjonalnie prowadzony klub, z ładnym stadionem. Pozytywne wrażenie zrobił też mały klub z Kaszub, Radunia Stężyca. Generalnie zresztą wszyscy beniaminkowie byli bardzo dobrze przygotowani, co rzadko się zdarza – chwali przewodniczący Komisji ds. Licencji Klubowych PZPN.


Fot. Marcin Bulanda/PressFocus