Ruch musi liczyć na cud, aby nie spaść

Faworytem tego spotkania był Raków i wywiązał się z tego zadania, chociaż rozmiary zwycięstwa częstochowian powinny być bardziej okazałe. Zespół trenera Marka Papszuna nie wykorzystał bowiem kilku wyśmienitych wręcz sytuacji do zdobycia gola. „Niebiescy” w Częstochowie nie mogli liczyć na doping swoich kibiców, ponieważ prezydent Częstochowy, Krzysztof Matyjaszczyk, zakwalifikował ten mecz jako spotkanie podwyższonego ryzyka bez udziału kibiców gości. Takie było zalecenie Komendy Miejskiej Policji w Częstochowie, a na dodatek nie sprzedawano biletów sympatykom Ruchu zamieszkałym nie tylko w Chorzowie, ale także Myszkowie, Krakowie i Łodzi!

Idealne otwarcie

Trener Rakowa cieszył się, ponieważ poprawiła się sytuacja kadrowa jego drużyny. po kontuzji wrócili Mateusz Lis i Lukas Duriszka (zabrakło o w meczowej „18”) oraz kapitan częstochowian, Rafał Figiel, który odpokutował karę za żółte kartki. Mecz ułożył się kapitalnie dla gospodarzy, bo bramkarz Ruchu Nikołaj Bankow wyciągał piłkę z siatki już w 5 minucie. Figiel krótko zagrał z rzutu rożnego do Dariusza Formelli, który dośrodkował z lewej strony w pole karne gości, gdzie znalazł się Artiom Rachmanow. Wprawdzie po jego strzale głową piłka odbiła się od poprzeczki, ale poprawka Białorusina była już bezbłędna. Nim chorzowianie zorientowali się, co jest grane, stracili drugiego gola. Miłosz Szczepański doskonale obsłużył Jose Embalo, który silnym uderzeniem posłał futbolówkę do siatki. Kibice Rakowa, chcąc zniechęcić piłkarzy Ruchu do dalszej walki, wywiesili „w młynie” transparent: „To jest kara za wszech czasy wypad smrody do B-klasy”.

Bramkarze na posterunku

Transparent akurat przyniósł skutek odmienny od zamierzonego, ponieważ w 35 min goście mogli zdobyć bramkę kontaktową. Po dośrodkowaniu Mateusza Bogusza z rzutu wolnego głową uderzał Miłosz Trojak i tylko kapitalna interwencja Lisa uchroniła Raków przed stratą gola. Końcówka I połowy to znowu dominacja gospodarzy – w 40 min po do środkowaniu Figiela z rzutu rożnego z narożnika „16” strzelał Formella, ale Bankow był czujny i nie dał się zaskoczyć. W ostatnich sekundach tej odsłony Figiel obsłużył z kornera Andrzeja Niewulisa, lecz wolej stopera gospodarzy minimalnie minął cel.

Ukarani za fuszerkę

W 58 min. Raków powinien zamknąć mecz, ale robotę sfuszerował Formella. Embalo ograł jak juniora Bojana Markovicia (wkrótce trener Dariusz Fornalak zdjął go z boiska) i wyłożył piłkę jak na tacy Formelli, lecz ten trafił nią w poprzeczkę. Niespełna 20 minut później gospodarze zostali skarceni za swoją niefrasobliwość. Hubert Tomalski stracił piłkę na rzecz Jakuba Kowalskiego, ten dośrodkował w pole karne Rakowa, podanie przedłużył Mateusz Majewski, a jego imiennik – Hołownia huknął nie do obrony. Goście w tym momencie poczuli krew, a ich szkoleniowiec zachęcał do podkręcenia tempa. „Szybciej, szybciej” – krzyczał trener Fornalak, a gdy sędzia doliczył 3 minuty, mobilizował jeszcze swoich podopiecznych „Dawać, dawać jeszcze”. Chorzowianie nie dali jednak rady, przegrywając z Rakowem zostali odarci ze złudzeń. Czwarta porażka z rzędu zepchnęła ich definitywnie w przepaść.

– Wygrał zasłużenie lepszy zespół, który ma wyższe umiejętności piłkarskie i prezentuje wyższą kulturę gry – powiedział po meczu trener Ruchu, Dariusz Fornalak. – Dzisiaj jednak nasza młodzież, szczególnie w II połowie, pokazała, że jest dla nas światełko.

– Takie spotkania są najtrudniejsze, gdy przypisuje się trzy punkty już przed gwizdkiem, a jeszcze się musi odbyć mecz – powiedział trener Rakowa, Marek Papszun. – Gratuluję postawy drużynie Ruchu, bo konsekwentnie walczyła. Mieli pomysł na ten mecz, czekali, ale byli mega zdyscyplinowani. W tej sytuacji naprawdę szacunek, że z taką konsekwencją realizowali ten plan. Zgadzam się trenerem Fornalakiem, że wygraliśmy zasłużenie. Graliśmy mądrze, ale nie ustrzegliśmy się błędów.

 

Raków Częstochowa – Ruch Chorzów 2:1 (2:0)

1:0 – Rachmanow, 5 min (asysta Formella), 2:0 – Embalo, 22 min (asysta Szczepański), 2:1 – Hołownia, 77 min (asysta Majewski).

RAKÓW: Lis – Rachmanow, Niewulis, Góra, Mondek – Szczepański (84. Łabojko), Figiel, Formella (66. Tomalski), Sapała, Malinowski – Embalo (76. Czerkas). Trener Marek PAPSZUN.
RUCH: Bankow – Komarnicki, Kulejewski, Marković (63. Sikora), Hołownia – Trojak (66. Małkowski), Urbańczyk – Kowalski, Bogusz (73. Walski), Mello – Majewski. Trener Dariusz FORNALAK.
Sędziował Tomasz Marciniak (Płock). Widzów: 2579. Żółta kartka: Góra.
Piłkarz meczu Jose EMBALO.

Łukasz Sosnowski