Ruszyła karuzela zmian w piłkarskim Zagłębiu

Jak już informowaliśmy we wtorek z funkcji prezesa klubu zrezygnował Marcin Jaroszewski, ale to nie koniec zmian w pionie zarządzającym.


Prezydent Sosnowca Arkadiusz Chęciński – miasto ma w spółce pakiet większościowy –  po niedzielnym meczu z GKS-em Katowice zapowiedział, że nadchodzi czas rozliczeń, a konkrety poznamy na początku września, ale jak to w takich sytuacjach bywa, sytuacja zazwyczaj jest rozwojowa.

Marcin Jaroszewski niemal dokładnie dwa lata temu, 26 sierpnia 2019 roku podał się do dymisji. Jak wówczas tłumaczył  „(…) powodem decyzji są sprawy osobiste, ale przede wszystkim fakt, że od dłuższego czasu miałem poczucie, że klub pod moim kierunkiem nie rozwijał się”. Wtedy do dymisji jednak nie doszło, choć zgodnie z zapowiedzią miał sprawować swoją funkcję tylko do końca września 2019. Ostatecznie Jaroszewski odstąpił od tej decyzji po namowach prezydenta Sosnowca i jak sam przyznał doszedł do wniosku, że w tych trudnych czasach nie może zostawić klubu i postanowił zostać.

Tym razem od decyzji o odejściu nie ma już odwołania. – Dziękuję wszystkim, z którymi pracowałem za wspólne przeżywanie – kiedyś – wspaniałych, a potem – niestety – gorzkich chwil. Tych drugich było w ostatnich dwóch latach więcej, nie potrafiłem wyprowadzić drużyny z impasu, niekończącego się kryzysu. Pasja stała się obsesją i nie zauważyłem, kiedy „ze sceny zejść” i robię to pewnie za późno. Swojemu następcy życzę, by dokonał z Naszym Klubem kolejnego skoku jakościowego i zapełnił nowy budujący się dom Zagłębia. A gdy już awansuje do Ekstraklasy, uznał to za etap, a nie cel. Do Was Kibice apeluję, byście teraz się szczególnie zmobilizowali. Zagłębie to my wszyscy, ale przede wszystkim Wy.

Przed nami trzy mecze u siebie i tylko 3 punkty straty do 6. miejsca. Mamy naprawdę bardzo dobrych zawodników, świetnego trenera, ale gdzieś się… zagubiliśmy. Pomóżcie drużynie, by koniec sezonu był dla nas wszystkich spełnieniem marzeń – przekazał za pośrednictwem strony internetowej klubu ustępujący prezes.

Marcin Jaroszewski był prezesem Zagłębia od 13 czerwca 2013 roku. W tym czasie klub m.in.: awansował na zaplecze ekstraklasy, a w sezonie 2017/2018 uzyskał przepustkę do gry w ekstraklasie. Niestety były też gorsze momenty, jak spadek z ekstraklasy, a w dwóch ostatnich sezonach walka o utrzymanie I-ligowego bytu. W nowy sezon zespół wszedł ponownie w kiepskim stylu. W pięciu meczach zespół zdobył cztery punkty.

Co dalej z prezesem Jaroszewskim? Mówi się, że może zakotwiczyć w spółce „Zagłębiowski Park Sportowy”, która odpowiada za budowę stadionu, hali i lodowiska.

Z klubem ma się także pożegnać dyrektor sportowy Robert Tomczyk, który odpowiada za większość transferów poczynionych w ostatnim czasie przez klub. Wśród jego następców wymienia się…Piotra Polczaka, który w ubiegłym sezonie biegał jeszcze po boisku w barwach Zagłębia.

W ostatnim czasie Polczak w towarzystwie byłego już prezesa Jaroszewskiego oglądał poczynania piłkarzy I-ligowca, był m.in.: na meczu w Polkowicach.

Najważniejsze pytanie na dziś to kto zastąpi Jaroszewskiego. Jednym z kandydatów jest Łukasz Girek, obecnie wiceprezes Akademii Zagłębia Sosnowiec, ale ma to być rozwiązanie tymczasowe. Niewykluczone, że stery przejmie ktoś z zewnątrz.

Z naszych informacji wynika, że niezagrożona jest na tę chwilę posada trenera Kazimierza Moskala, który w tym burzliwym okresie przygotowuje zespół na niedzielny mecz z GKS-em Tychy.


98 miesięcy i 11 dni – przez taki okres sprawował funkcję prezesa Zagłębia Marcin Jaroszewski.


Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus


Komentarz „Sportu”. Zasługi i winy prezesa

Dla wielu kibiców z Sosnowca to bardzo smutna wiadomość. W wieku 98 lat zmarł Franciszek Wszołek. To on był twórcą nazwy Zagłębie w miejsce Stali, gdy w 1962 roku na prośbę (polecenie?) Edwarda Gierka zostawał prezesem klubu z Kresowej.

Z nim wiąże się okres prosperity drużyny ze Stadionu Ludowego. Za jego czteroletniej kadencji sosnowieccy piłkarze sięgnęli po wicemistrzostwo i Puchar Polski oraz po Puchar amerykańskiej Interligi, ale przede wszystkim Pan Franek stworzył klub, który był wówczas jednym z najpotężniejszych w kraju. Tak na marginesie – Franciszek Wszołek był potem jednym ze współtwórców i pierwszym prezesem GKS-u Tychy…

O tak działającym Zagłębiu i z takimi sukcesami, jak kilkadziesiąt lat temu, marzył na pewno Marcin Jaroszewski. Marzenia nie spełnił i wczoraj zrezygnował z funkcji prezesa, którą pełnił prawie 9 lat. Ta informacja nie zasmuciła jednak fanów sosnowieckiego klubu, a nawet wręcz przeciwnie – ucieszyła, czemu dali wyraz w mediach społecznościowych. Krytyka byłego już prezesa, która przyjmowała bardzo niewybredny charakter, trwała zresztą już od od kilku lat. Może więc Jaroszewski padł ofiarą tego internetowego i nie tylko hejtu? Może nie wytrzymał ciążącej na nim presji?

Bo warto przypomnieć, że kiedy jako były dziennikarz obejmował zarządzanie klubem przy Kresowej, cieszył się dużą sympatią i zaufaniem władz miasta, będącego de facto właścicielem Zagłębia, oraz kibiców. Liczono, że nawiązana za jego inspiracją bliska współpraca z Legią Warszawa przyniesie efekty i sukcesy. I była na to szansa, bo Zagłębie wreszcie wróciło do ekstraklasy.

Paradoksalnie to był początek kłopotów, bo po spadku z niej zaczęło się dziać o wiele gorzej. Zaczęto wypominać prezesowi Jaroszewskiemu błędne decyzje kadrowe – trenerskie i zawodnicze. Wystarczy powiedzieć, że od lata 2018 roku przez Ludowy przewinęło się ponad 60 piłkarzy i blisko 10 (licząc tymczasowych) trenerów. Takiej karuzeli nie było chyba w żadnym innym klubie.

Kiepska była też atmosfera przy Kresowej, bo warto wspomnieć okoliczności odejścia choćby Żarko Udoviczicia, Tomasza Nowaka czy ostatnio Patryka Małeckiego oraz Artura Derbina, Piotra Mandrysza, Dariusza Dudka i Dariusza Banasika. Co ciekawe, Dudek po odejściu do Nowego Sącza w dobrym stylu utrzymał w I lidze prawie zdegradowaną Sandecję, a Banasik wprowadził Radomiaka do ekstraklasy…

Oczywiście, nie ma ludzi nieomylnych, ale jednak błędów popełnionych w Zagłębiu było zbyt wiele. Nie wszystkie są autorstwa Marcina Jaroszewskiego, ale to on – jako prezes – je firmował.

Andrzej Wasik