Rycerze ze stali

Zawiercianie po raz drugi z rzędu zagrają o medale. Zwycięstwo w decydującym meczu z Indykpolem AZS Olsztyn musieli wręcz wyszarpać.


Po pierwszych meczach, w których zawiercianie wypunktowali ekipę ze stolicy Warmii i Mazur, wydawało się, że już w trzecim spotkaniu załatwią sprawę awansu do strefy medalowej. Olsztynianie podnieśli się jednak i w Iławie wyrównali stan rywalizacji. Przed decydującym, piątym spotkaniem wcale nie stali na straconej pozycji. W fazie zasadniczej już potrafili bowiem pokonać gospodarzy środowego starcia w ich hali.

– Sprawa awansu do półfinału wciąż jest otwarta. Chciałbym, żebyśmy pokazali naszą, dobrą siatkówkę. Ważna będzie gra odpowiednim systemem, zaangażowanie oraz zespołowość, a nie indywidualności. Mam nadzieję, że to będzie klucz do zwycięstwa – tłumaczył przed meczem Jan Król, atakujący Indykpolu AZS.

Miejscowi do decydującego starcia też przystąpili w pełni skoncentrowani i od początku rozgorzała walka na całego. Emocji było co niemiara, bo gra toczyła się punkt za punkt. Z jednej strony punktowali Bartosz Kwolek, Dawid Konarski i Uros Kovacević, z drugiej skutecznie odpowiadali Karol Butryn i przede wszystkim Moritz Karlitzek. Obie ekipy ryzykowały też na zagrywce. Nie zawsze się to opłacało, bo obok asów seryjnie psuli serwisy.

Końcówka należała jednak do gospodarzy. W roli głównej wystąpił Kovacević, który skończył najważniejsze piłki. Bardzo kosztowny okazał się też błąd Butryna, bo przy stanie 23:22 dla Aluronu CMC Warty, podczas ataku przekroczył środkową linię. Gospodarze mieli zatem dwie piłki setowe, z których wykorzystali drugą.

To był jednak dopiero początek emocji. W kolejnych partiach dramatycznych chwil i zwrotów akcji było jeszcze więcej. W drugiej gospodarze wygrywali już 24:20. Sukces mieli na wyciągnięcie ręki. I choć w ich drużynie doświadczonych graczy nie brakuje, z mistrzami świata i Europy na czele, presji nie wytrzymali. Na trybunach szok, bo ich ulubieńcy stracili sześć punktów z rzędu! Fani gospodarzy stanęli jednak na wysokości zadania i od początku trzeciego seta głośno dopingowali swoich zawodników. A wsparcie było im bardzo potrzebne, bo grali słabo. Widać było, że przegrana partia mocno ich zdeprymowała. Od początku musieli gonić wynik. Z trudem udało im się przejąć inicjatywę, ale w końcówce znów nie oszczędzili swoim sympatykom nerwów. Nie wykorzystali dwóch piłek setowych. Po chwili, po zablokowaniu Konarskiego, prowadzenie w setach mogli objąć goście. Także mieli dwie szanse i też ich nie skończyli. Powiodło się dopiero Konarskiemu. Przy piątej piłce setowej pojedynczym blokiem zatrzymał Karlitzka.

Czwarta partia okazała się ostatnią, choć w niej to goście nadawali ton wydarzeniom na parkiecie. W końcówce doszło do niemal powtórzenia sytuacji z drugiego seta, tyle że to goście wygrywali 23:20 i chyba byli już myślami przy tie-breaku. Zawiercianie za to po rozmowie ze swoim trenerem Michałem Winiarskim po wznowieniu gry zaprezentowali się fantastycznie. Świetnie czytali grę rywali i byli zabójczo skuteczni. Wywalczyli pięć kolejnych „oczek”, zapewniając sobie po raz drugi z rzędu grę o medale.

Ćwierćfinał

Aluron CMC Warta Zawiercie – Indykpol AZS Olsztyn 3:1 (25:23, 24:26, 30:28, 25:23)

ZAWIERCIE: Tavares (1), Kwolek (14), Zniszczoł (7), Konarski (20), Kovacević (26), Szalacha (5), Danani (libero) oraz Kalambka, Dulski, Łaba. Trener Michał WINIARSKI.

OLSZTYN: Jankiewicz (2), Karlitzek (20), Averill (9), Butryn (17), Andringa (1), Jakubiszak (2), Hawryluk (libero) oraz Ciunajtis (libero), Król (1), Lipiński (7). Trener Javier WEBER.

Sędziowali: Paweł Burkiewicz (Kraków) i Maciej Twardowski (Radom). Widzów 1500.

Przebieg meczu

  • I: 10:9, 13:15, 19:20, 25:23.
  • II: 10:7, 15:11, 20:18, 24:26.
  • III: 8:10, 15:14, 20:17, 25:24, 30;28.
  • IV: 8:10, 13:15, 18:20, 25:23.

Bohater – Dawid KONARSKI.


Na zdjęciu: Uros Kovacević próbował różnych sposobów, żeby tylko przebić się przez blok olsztynian.
Fot. Michal Kosc / PressFocus