Rymer Rybnik. Straszliwy cios

Całkiem niedawno, bo 30 kwietnia, tabeli II grupy ZINA klasy okręgowej przewodził Rymer Rybnik, który miał 4 punkty przewagi nad Unią Książenice. W ciągu niespełna tygodnia zespół z Niedobczyc roztrwonił jednak ten kapitał, tracąc fotel lidera. 1 maja podopieczni Michał Podolaka przegrali u siebie z Piastem II Gliwice 2:3, a w minioną niedzielę ulegli w Książenicach miejscowej Unii 4:6. Stara piłkarska prawda mówi, że jeżeli na wyjeździe strzelasz 4 gole, to nie masz prawa przegrać meczu. Rymerowi ta sztuka jednak się udała…

– Nas też bardzo boli, że w dwóch ostatnich meczach straciliśmy aż 9 bramek – przyznaje trener Podolak. – Tym bardziej, że w poprzednich 22 spotkaniach nasi bramkarze piłkę z siatki wyciągali tylko 16 razy. Nasze nieszczęście zaczęło się we wcześniejszym, zwycięskim meczu z Jednością Przyszowice. Kontuzji stawu barkowo-obojczykowego doznał w nim nasz podstawowy bramkarz, Michał Łagoda. To był dla nas straszliwy cios. Po cichu liczyliśmy, że wróci na spotkanie z Książenicami, ale lekarz rozwiał nasze nadzieje – Michał nie zagra już do końca sezonu!

Rymer Rybnik. Nadciąga „Semen”

Miejsce kolegi zajął niespełna 16-letni Bartosz Plewka. – To bardzo utalentowany bramkarz, którym interesują się inne kluby, w tym Górnik Zabrze – dodaje szkoleniowiec Rymera. – Brakuje mu jeszcze doświadczenia, ale zapewniam, że to nie przez Bartka przegraliśmy dwa ostatnie mecze. Wszedł na boisko w 25 minucie meczu z Jednością, bronił przeciwko Czarnym Pyskowice (4:0) i miał sporo bardzo udanych interwencji. W Książenicach nie pomogli mu obrońcy. Dość powiedzieć, że aż 4 gole straciliśmy po wrzutach z autu, chociaż wiedzieliśmy, że ten element na specyficznym, bardzo wąskim boisku jest atutem gospodarzy.

Michał Podolak może mówić o pladze kontuzji w zespole. Ze składu wypadli Szymon Adam i Ołeksandr Szeweluchin. – Marcina Moskala i Roberta Sitkę przekwalifikowałem na obrońców – wyjaśnia trener – ale ten drugi z Unią nie zagrał, bo wyjechał na komunię do Holandii. Zastąpił go Bartek Semeniuk i był to jego najlepszy występ odkąd przyszedł na naszego zespołu.

W Książenicach Rymer do przerwy przegrywał 1:3, a w 53 minucie nawet 1:5. Potem dwie bramki dla rybniczan zdobył ich najlepszy snajper Dariusz Odon, jedno trafienie dorzucił Beniamin Pyszny i skończyło się honorową porażką. – Po zakończeniu meczu chłopcy byli zdołowani, a wręcz załamani – nie ukrywa trener Podolak.

– Ale w poniedziałek na odprawie powiedziałem im, że charakter drużyny poznaje się w momencie, kiedy jej nie idzie. Do zakończenia rozgrywek pozostało 6 kolejek i być może jeszcze zdołamy wyprzedzić obecnego lidera. Zadanie nie będzie łatwe, lecz wierzę w swoją drużynę. Na razie musimy skupić się na najbliższym meczu, w którym podejmiemy Orła Mokre.

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ