Ryoyu Kobayashi najlepszy w kwalifikacjach w Planicy
Aleksandra Pieprzyca
Piątek, konkurs indywidualny. Sobota – drużynowy. I w końcu niedziela, ostatnia indywidualna rywalizacja tego sezonu – oto plan skoczków na najbliższe dni. Wielki finał, jak co roku, odbędzie się na Letalnicy, w słoweńskiej Planicy.
Siedem skoków
W czwartek ruszyła druga edycja mini – cyklu Planica 7, gdzie do klasyfikacji zliczane są noty za sześć konkursowych skoków i ten z kwalifikacji.
Wkrótce Ryoyu Kobayashi odbierze w Planicy Kryształową Kulę. Po drodze do Słowenii wygrał wszystkie turnieje tego sezonu – najpierw w styczniu Turniej Czterech Skoczni, w lutym Willingen Five, a zaledwie kilka dni temu triumfował w turnieju Raw Air. Teraz jest pierwszym liderem Planica 7.
W czwartek latali daleko
Jest też na najlepszej drodze do zdobycia kolejnej ważnej nagrody – Małej Kryształowej Kuli, czyli trofeum dla najlepszego lotnika sezonu, choć w Planicy wszystko odrobić mogą jeszcze drugi Markus Eisenbichler i trzeci Kamil Stoch.
Ale to Kobayashi był najlepszym skoczkiem kwalifikacji. Przed jego skokiem obniżono belkę startową, na pierwszą, a on pofrunął aż 248 metrów, co dało mu w nich zwycięstwo. Chwilę wcześniej taką samą odległość, z drugiej belki osiągnął Markus Eisenbichler i uplasował się w czwartek na drugim miejscu. A trzeci był Słoweniec Timi Zajc.
Powrót Kota
Na zawody w Planicy trener Stefan Horngacher powołał sześciu skoczków – Kamila Stocha, Dawida Kubackiego, Piotra Żyłę, Jakuba Wolnego, Stefana Hulę i Macieja Kota, który powrócił do rywalizacji w Pucharze Świata po kilku startach w Pucharze Kontynentalnym. Zabrakło go na mistrzostwach świata w Seefeld, a kiedy w Norwegii trwał turniej Raw Air, on skakał w Pucharze Kontynentalnym w Zakopanem, gdzie w miniony weekend był czwarty w sobotę i szósty w niedzielę.
W czwartek był pierwszym z podopiecznych trenera Horngachera, który pojawił się na belce startowej. Oddał skok na 215 metrów, co dało mu awans do konkursu i 31. miejsce w kwalifikacjach.
W najlepszej „dziesiątce” kwalifikacji do piątkowego konkursu znalazło się trzech biało – czerwonych. Najwyżej sklasyfikowanym był Kamil Stoch, na 6. lokacie po locie na 224 metry. Jedno miejsce niżej był Dawid Kubacki, który lądował na 229 metrach.
Fenomenalnie pofrunął Piotr Żyła – aż 247,5 metra, ale podparł swój niesamowity skok, co przełożyło się na noty i był ostatecznie na 10. miejscu. A Jakub Wolny, który miał w swoim skoku 209 metrów został sklasyfikowany na 18. lokacie.
Jednak nie wszyscy biało – czerwoni przeszli pomyślnie przez kwalifikacje. Stefan Hula uzyskał jedynie 178,5 metra i był w nich 64.