Ryszard Grzegorczyk (1939-2021). Mistrz z Olimpijskiej

W nocy z czwartku na piątek zmarł Ryszard Grzegorczyk. Miał 82 lata i piękną piłkarską kartę, jako pomocnik, a potem trener.


W barwach Polonii Bytom w latach 1958-71 rozegrał ponad 300 meczów w ekstraklasie i zdobył 20 bramek. W 1962 roku świętował z niebiesko-czerwonymi mistrzostwo Polski, a także trzy razy wicemistrzostwo (1958, 1959, 1961), Puchar Rappana oraz Puchar Ameryki w 1965 roku. 23 razy wystąpił w reprezentacji Polski, w tym na igrzyskach olimpijskich w Rzymie. Dla biało-czerwonych zdobył dwa gole. W 1972 roku wyjechał do Francji, gdzie przez trzy lata grał w bardzo polskim klubie RC Lens, z którym awansował najpierw do tamtejszej ekstraklasy, a później do finału Pucharu Francji.

Bardzo chętnie i barwnie opowiadał o swoich piłkarskich przygodach, zwłaszcza tych niemalże anegdotycznych. Od kiedy nastał futbol totalny, pomocnicy zdobywają dużo bramek, ale w najlepszych czasach Grzegorczyka, kiedy on zdecydował się na strzał, to bardzo szybko usłyszał od Kazimierza Trampisza: – „Grzegorz”, ty nie jesteś od strzelania, ty podawaj, a my będziemy strzelać! Ale tenże „Kaju” Trampisz instruując innych polonistów już na murawie, mówił: – Jak złapiesz piłkę, to podaj do Grzegorczyka, on już będzie wiedział co zrobić!

„Grzegorz”, który niegdyś miał bujną jasną czuprynę (nie mylić z długimi włosami, które jeszcze nie były modne), bardzo cenił sobie szatnie z lustrem. Każde takie pomieszczenie na obcych boiskach oceniał właśnie pod kątem lustra, a jeśli go nie było, to był mocno niezadowolony. Do lustra w szatni ciągnęło go nawet jeszcze wtedy, gdy bujnej jasnej czupryny miał już… niewiele.

Tytułowe określenie „Mistrz z Olimpijskiej” do Ryszarda Grzegorczyka jak najbardziej pasuje za całokształt, ale opiera się na pewnym paradoksie, gdyż „Grzegorz” i Polonia zostali we wspomnianym 1962 roku mistrzami Polski grając głównie – z powodu remontu własnego stadionu – na obcych boiskach…

„Grzegorz”, Cześć Twojej Pamięci!


Fot. poloniabytom.com.pl