Valencja w końcu dopadnięty przez rywali

Niewysoki, zwrotny i nieprzewidywalny pomocnik gliwiczan w tym sezonie jest największym utrapieniem dla rywali Piasta. Nawet gdy sam nie kończy wyśmienitych akcji, jak choćby ta w pierwszej połowie meczu w Kielcach, to zawsze może rozpocząć akcję, która da bramkę Piastowi czy ewentualnie rzut karny. Tak w tym sezonie było już wiele razy. W Kielcach tak było tylko na początku meczu, gdy Piast przeważał nad rywalem. Ten miał jednak prosty plan na pokonanie gliwiczan: ostrą, na pograniczu przepisów grę.

Bartosz Rymaniak od początku meczu uprzykrzał życie piłkarzom śląskiej drużyny. W 15 minucie musiał faulować na żółtą kartkę Joela Valencię. To nie był jednak koniec, bo ten sam zawodnik pod koniec pierwszej połowy po raz kolejny „wszedł” w nogi Ekwadorczyka. Według naocznych świadków Rymaniak „po wszystkim” szyderczo uśmiechnął się w kierunku piłkarza. Bez Valencii śląski zespół nie był już w stanie zagrozić bramce Korony.

Gliwiczanie zaniepokojeni

Skutki tego „wejścia” były jednak bardziej poważne niż wcześniej. – To kolejne spotkanie, w którym rywale mieli plan zaatakować Valencię i tym razem im się to udało. Faul Bartosza Rymaniaka był ostry, a Joel ma prawdopodobnie złamaną kość – przyznał po meczu Waldemar Fornalik.

– Każda drużyna ma swój styl gry. Korona dobrze czuje się w grze fizycznej i od początku skupiła się na naszych rozgrywających. Chcieli ich „uciszyć” i udało im się to z Joelem. Cóż, my staraliśmy się dostosować do sytuacji, ale nie podołaliśmy. Mam tylko nadzieję, że z Joelem wszystko dobrze i jego kontuzja nie jest zbyt poważna. To dla nas bardzo ważny zawodnik, bo jest bardzo kreatywny i trudnym do upilnowania – dodał pomocnik Tom Hateley.

Czekają na wyniki badań

Dla szkoleniowca Piast to spory problem, bo Joel jest kluczowym zawodnikiem gliwickiej ofensywny, która w tym sezonie spisuje się bardzo dobrze i jest jednym z odkryć tego sezonu. Nic więc dziwnego, że wszyscy w Gliwicach czekają na wieści dotyczące kontuzji piłkarza.

– Od początku meczu czułem, że rywale chcą mnie wykosić. Co do urazu, to na razie trudno mi cokolwiek powiedzieć. W środę mam badania i prześwietlenia, po których będzie coś więcej wiadomo. Dziękuję kibicom za to, że trzymają za mnie kciuki – powiedział „Sportowi” Joel Valencia.

Przerwa ligowa przychodzi gliwiczanom chyba w najlepszym możliwym momencie. Nawet jeśli Valencia nie zdąży wykurować się na najbliższe spotkania, to sztab szkoleniowy Piasta powinien mieć do dyspozycji innych pomocników, którzy mogą zastąpić Ekwadorczyka.

– Zakończyliśmy rundę mając 25 punktów na swoim koncie. Mogło być ich więcej, ale nasza sytuacja przed rewanżami jest dobra. Czekamy na zawodników, którzy leczą urazy, takich jak: Tomasz Jodłowiec, Gerard Badia czy Mateusz Mak. Czekamy również na diagnozę odnośnie Joela Valencii, ponieważ to nasz ważny zawodnik – stwierdza trener Fornalik.

 

Na zdjęciu: Joel Valencia robił co mógł, żeby w Kielcach nie dać się obrońcom przeciwników .Tym razem jednak to oni byli górą…