Rywale odjeżdżają Rozwojowi

Rozwój, który zimował na pozycji wicelidera, w sparingach nie poniósł porażki, m.in. spędzając tydzień – co na tym poziomie rozgrywkowym jest pewnym ewenementem – na zgrupowaniu w Busku-Zdroju, nie krył się z chęcią zaatakowania fotela lidera i powalczenia o awans.


Wiosna póki co weryfikuje te plany i marzenia. O ile zaczął ją wygrywając w zimowej aurze mecz otwarcia stadionu z Ruchem Radzionków, o tyle potem z 3 wyjazdów przywiózł ledwie 1 punkt, remisując z Dramą, a ulegając Unii Rędziny i – tej soboty – rezerwom Zagłębia. Do sąsiadów z Podlesia katowiczanie tracą co prawda tylko 3 punkty, ale ci mają jeszcze przecież w zanadrzu zaległe spotkanie z Przemszą.

– Trzeba realnie spojrzeć na nasze położenie. Skoro drużyny będące obok nas wygrywają, to świadczy o tym, że ktoś nam ucieka, a zdecydowanie łatwiej jest złapać jednego rywala niż trzech. Dla nas to ostatni dzwonek, by obudzić się i utrzymać w górze tabeli, co może pozwolić nam zaatakować. Ale nie chcę mówić o żadnym awansie; by o nim mówić, trzeba być mocnym psychicznie. My w sparingach wyglądaliśmy super, wygraliśmy przecież zresztą w Sosnowcu, a potem przyszła liga i jest znacznie gorzej – przyznał Tomasz Wróbel, trener Rozwoju, który zanotował bardzo nieudany powrót na Stadion Ludowy, czyli w miejsce, gdzie w latach 2012-16 zapisał piękną kartę, 3-krotnie wygrywając i ramię w ramię z Zagłębiem awansując na zaplecze ekstraklasy.

W sobotę wobec rezerw wzmocnionego kilkoma zawodnikami z kadry pierwszoligowego zespołu nie miał wiele do powiedzenia. Ozdobą spotkania była bramka, którą przewrotką zdobył w 32 minucie Kamil Szlachta. W przerwie w szatni Rozwoju było najgłośniej od dawna, dlatego drugą połowę zaczął z animuszem, ale starczyło go na kwadrans. Gdy w odstępie 5 minut dwie żółte kartki skompletował środkowy pomocnik Dawid Ciszewski, jedynym znakiem zapytania pozostawały rozmiary zwycięstwa gospodarzy, które dubletem na 3:0 ustanowił Antoni Kulawiak.

– To był słaby mecz w naszym wykonaniu. Szczególnie pierwsze 45 minut. Nie było agresji i walki, która nas powinna cechować. W przerwie dokonaliśmy zmian, chcieliśmy zagrać zdecydowanie lepszą drugą połowę. Coś zaczęło się dziać – aż do czerwonej kartki. Dawid zachował się nierozważnie, chwilę wcześniej mówiłem mu, by uważał. Po jego zejściu się posypaliśmy – dodał trener Rozwoju.


IV LIGA ŚLĄSKA – GRUPA I

Zagłębie II Sosnowiec – Rozwój Katowice 3:0 (1:0)

Bramki: Szlachta 32, Kulawiak 70, 81.

ZAGŁĘBIE II: Siuta – Szlachta, Staniak, Bykow – Płuciennik, Klupś (46. Barć), Hałatek (55. Pawłowski), Nowak (77. Uchnast), Niemiec – Bębenek (55. Dziedzic). Trener Grzegorz BĄK.

ROZWÓJ: Golik – Barwiński (73. Myśliwczyk), Haładyń, Skroch, Kaletka (46. Jarek), Wroza (46. Baranowicz), Ciszewski, Flak (63. Bielec), Zieliński (73. Cieślar), Woźniak, Kwiatkowski (82. Draga). Trener Tomasz WRÓBEL.

Sędziował Sebastian Szczotka (Żywiec). Widzów 200. Żółte kartki: Hałatek, Nowak, Bać – Ciszewski, czerwona Ciszewski (61, druga żółta).


Na zdjęciu: Katowiczanie z pewnością inaczej wyobrażali sobie początek rundy wiosennej. Na 3 kolejnych wyjazdach zdobyli łącznie tylko punkt.
Fot. MG