Rywalizacja z legendami

I to – mimo największego od prawie ćwierć wieku sukcesu Górnika, jakiego stał się (współ)twórcą – się nie zmieniło. Ale w trakcie poniedziałkowego briefingu prasowego, podsumowującego minione 11 miesięcy zabrzan w ekstraklasie, trochę wyszedł z tego schematu. – Patrzę na wprost i widzę zdjęcia Jana Kowalskiego, Stanisława Oślizły, Huberta Kostki – mówił Marcin Brosz, spoglądając w Sali Pucharowej na stadionie na portrety tych – i wielu innych – wspaniałych „górników”, budujących przez lata historię klubu.

Gorgoń pobity!

– I wiecie co? Myśmy… podjęli rywalizację z tymi wszystkimi wielkimi – dodawał. Nie „ot tak sobie”; miał na poparcie tego zdania konkretne liczby. – Igor Angulo zdobył 23 bramki. Ernest Pohl i Włodzimierz Lubański w swych najlepszych sezonach strzelali po 24 – przypominał szkoleniowiec Górnika’2018.
– A siedem goli Mateusza Wieteski to najlepszy w historii wyczyn snajperski obrońcy w jednym sezonie. Pobił samego Jerzego Gorgonia – dopowiadał dyrektor zabrzańskiego Muzeum Sportu, Dariusz Czernik, nasz były redakcyjny kolega.

90 minut z autografem

Sukces drużyny, która dokładnie rok przed zakwalifikowaniem się do europejskich pucharów grała kluczowy pierwszoligowy mecz w… Pruszkowie, został doceniony przez kibiców. – Jeszcze półtorej godziny po końcowym gwizdku Szymon Żurkowski rozdawał autografy, idąc wzdłuż trybun – trener Górnika również i takimi wydarzeniami mierzy skalę osiągnięć swej drużyny. Najzupełniej słusznie; kolejny komplet widzów na trybunach, atmosfera o 180 stopni odmienna od wydarzeń na wielu innych obiektach (patrz sąsiednia strona…), przeogromne zainteresowanie wszystkich: od przeciętnego kibica po miejską wierchuszkę.

Premie z procentami

Nieprzypadkowo poniedziałek zabrzanie zaczęli od „śniadania w ratuszu”, czyli spotkania z prezydent Zabrza. – Czy będą premie za puchary? Będą – zapewniała „Sport” Małgorzata Mańka-Szulik, gdy zapytaliśmy ją o to w trakcie niedawnej debaty podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego. Dżentelmeni o pieniądzach ponoć nie rozmawiają (choć to przecież środki publiczne…), więc o konkretnych kwotach nikt przy Roosevelta mówić nie chciał. Raczej o mechanizmie: drużyna otrzymywała premie za każdy zdobyty punkt. W przypadku uplasowania się na koniec na miejscach od szóstego wzwyż, premia owa ma zostać – o odpowiedni procent, w zależności od lokaty – powiększona. Będzie więc za co zapłacić za wakacje, na które większość „górników” ruszyła już albo w poniedziałek, albo ruszy dziś – po wczorajszej wieczornej gali „Ekstraklasy” SA. Liczna reprezentacja beniaminka na uroczystości w stolicy też jest dowodem tego, że w Zabrzu minionych 12 miesięcy nie zmarnowano.

A przygotowania? Transfery? Liga Europy? – Dajcie się nam choć przez chwilę nacieszyć tym, czego dokonaliśmy – zaapelował Marcin Brosz. No to dajemy: dziś – co widać również pod spodem – wyłącznie radosne oblicze zabrzan!