Rzeź niewiniątek

Zagadka wieczoru – czy trener GKS-u 1962 Jastrzębie Jacek Trzeciak podał się do dymisji?


Przed czternastoma laty, dokładnie 6 października 2007 roku, GKS Jastrzębie pokonał na Stadionie Miejskim przy ulicy Harcerskiej Arkę Gdynia 2:0 w ramach rozgrywek II ligi (wtedy zaplecze ekstraklasy). Obie bramki dla drużyny prowadzonej wówczas przez trenera Piotra Rzepkę zdobył Robert Żbikowski (35, 49 min). W zespole z Trójmiasta grali wówczas między innymi bramkarz Andrzej Bledzewski, czy napastnicy Olgierd Moskalewicz i Grzegorz Niciński. Nic więc dziwnego, że będący cały w skowronkach prezes klubu z Jastrzębia Zdroju Joachim Langer polecił wypłacić (słyszałem i widziałem) piłkarzom GKS-u podwójną premię meczową!

Teraz najbardziej zagorzali kibice zespołu Jacka Trzeciaka zapewne oddaliby wszystkie pieniądze, żeby ten wynik został skopiowany. Ale w poniedziałek, nie czarujmy się, zdecydowanym faworytem byli goście. Gdynianie należą do najbardziej bramkostrzelnych zespołów Fortuna 1 Ligi, zaś gospodarze zdobyli tylko siedem goli i zakotwiczyli na samym dnie ligowej tabeli. Neutralni kibice nie mieli problemów ze wskazaniem zwycięzcy, tylko z wytypowaniem rozmiarów wygranej drużyny trenera Dariusza Marca.

Od pierwszego gwizdka sędziego bardziej konkretni byli goście, ale na szczęście dla piłkarzy GKS-u mieli rozregulowane celowniki. W 6 minucie po błędzie Michała Bojdysa i Mikołaja Reclafa po zagraniu Olafa Kobackiego Karol Czubak nie trafił w bramkę. W 8 minucie po akcji tego samego duetu ten drugi z 4 metrów główkował w poprzeczkę, ale na na szczęście dla gospodarzy był ofsajd. Worek z bramkami rozwiązał się w 36 minucie, gdy Kobacki ograł jak juniora Daniela Ferugę i zacentrował przed bramkę GKS-u, gdzie Maciej Rosołek z metra skierował futbolówkę do siatki. W tej sytuacji nawet niewidomy i częściowo sparaliżowany piłkarz zdobyłby gola.

Po przerwie trwała rzeź niewiniątek. Najpierw po akcji duetu Adamczyk – Rosołek piłkę do pustej bramki skierował Czubak, a kilka minut później Hubert Adamczyk kapitalnym uderzeniem zza pola karnego zdobył trzeciego gola dla Arki.

Honorowe trafienia dla jastrzębian autorstwa Michała Kuczałka po strzale głową, bynajmniej nie osłodziło goryczy porażki gospodarzom. Dośrodkowujący w tej akcji piłkę Dominik Kulawiak doznał kontuzji (najprawdopodobniej zerwał więzadła) i został na noszach zniesiony z boiska. A ponieważ trener Trzeciak wcześniej dokonał pięciu zmian, GKS kończył spotkanie w dziesiątkę. To się dobrze nie mogło skończyć.

W końcówce meczu gdynianie jeszcze dwukrotnie skaleczyli drużynę z Harcerskiej. Najpierw Artur Siemaszko zabawił się z Dawidem Witkowskim i uderzeniem w długi róg po raz czwarty zmusił do kapitulacji Reclafa, a kanonadę gości zakończył Christian Aleman, który na boisku pojawił się dwie minuty wcześniej.

Po konferencji prasowej trener jacek Trzeciak żegnając się z wicedyrektorem MOSiR-u Michałem Szelongiem powiedział tajemniczo: „Dyrektorze, życzę dobrej nocy. Miło było z panem współpracować, takich ludzi jak pan rzadko się teraz spotyka”. Dla mnie jest to czytelny znak, że niespełna 50-letni szkoleniowiec podał się do dymisji.

GKS Jastrzębie – Arka Gdynia 1:5 (0:1)

0:1 – Rosołek, 36 min, 0:2 – Czubak, 49 min, 0:3 – Adamczyk, 54 min, 1:3 – Kuczałek, 73 min (głową), 1:4 – A. Siemaszko, 87 min, 1:5 – Aleman, 90 min.

JASTRZĘBIE: Reclaf – Borkała (68. Gajda), Słodowy, Bojdys, Kulawiak – D. Kamiński (58. Niewiadomski), Kuczałek, Feruga (68. Kasperowicz), Handzlik (52. Jadach), Zejdler (68. D. Witkowski) – Rumin. Trener Jacek TRZECIAK.

ARKA: Kajzer – Kasperkiewicz, Marcjanik, Dobrotka (74. Memić) – Kobacki (74. Stępień), Milewski (88. Bednarski), Deja, Adamczyk (88. Aleman), Hiszpański – Rosołek, Czubak (73. A. Siemaszko). Trener Dariusz MARZEC.

Sędziował Patryk Gryckiewicz (Toruń). Widzów 1217. Żółte kartki: Kuczałek, D. Witkowski, Niewiadomski – Rosołek.

Piłkarz meczu Maciej ROSOŁEK.


Na zdjęciu: Maciej Rosołek (z lewej) w poniedziałkowym meczu rozstawiał po kątach obrońców GKS-u 1962 Jastrzębie.

Fot. Łukasz Sobala/PressFocus