Sam wśród obcych

Od kilku lat czołowe lokaty na liście najlepszych snajperów ekstraklasy zajmują piłkarze o obco brzmiących nazwiskach. Zagraniczni napastnicy zdominowali naszą ligę, a jedynym polskim piłkarzem, który dotrzymuje im kroku, jest doświadczony Marcin Robak. 36-letni napastnik, który dwukrotnie zdobył koronę króla strzelców ekstraklasy (w sezonie 2013/14 jako zawodnik Pogoni Szczecin, a przed dwoma laty ex aequo z Marco Paixao, gdy zakładał koszulkę poznańskiego Lecha) nadal znajduje się w ścisłej czołówce łowców goli, chociaż ogląda plecy zagranicznych snajperów. W ubiegłym sezonie wyprzedzili go dwaj Hiszpanie – Carlitos i Igor Angulo oraz… Krzysztof Piątek. W bieżących rozgrywkach bardziej okazałym dorobkiem strzeleckim mogą pochwalić się wspomniany wcześniej Angulo (17 goli) i Flavio Paixao (14 trafień).

FOT KRYSTYNA PACZKOWSKA / 400mm.pl

Trudniejsze zadanie

„Robaczek” w tym sezonie strzelił 13 goli, czyli o cztery gole ustępuje napastnikowi Górnika Zabrze. – Marcin Robak to rasowy napastnik, dobrze grający głową, silny fizycznie, o dobrej technice użytkowej – powiedział były znakomity napastnik min. Zagłębia Lubin i Śląska Wrocław, Janusz Kudyba. – Wyspecjalizował się w strzelaniu rzutów karnych, co też jest ważną umiejętnością. Ma jednak trudniejsze zadanie niż jego konkurenci, bo oni są lepsi technicznie od niego, lepiej dryblują i bardzo często dostają piłkę „na tacy”. Marcin nie jest tylko egzekutorem, często musi sam sobie wypracowywać pozycje i sytuacje strzeleckie. A to kosztuje go wiele sił, których potem brakuje w końcówkach meczów.

Nasz rozmówca potwierdza, że Igor Angulo to kawał „kozaka”. Wystarczy na chwilę spuścić go z oczu i nieszczęście gotowe. – Angulo strzela bramki zazwyczaj z wolnego pola, poza tym często piłka spada mu pod nogi po odbiciu się od innego zawodnika, zazwyczaj drużyny przeciwnej – wylicza Kudyba. – Oczywiście potrafi też sam wypracować sobie sytuację strzelecką, dzięki dryblingowi i swojej szybkości. Lepiej startuje do piłki niż obrońcy przeciwnika, którzy potem mają ogromny problem, by go dogonić.

„Skazani” na sukces

W obecnym sezonie wśród siedmiu najlepszych snajperów jest aż sześciu obcokrajowców i tylko jeden Polak, Tym „intruzem” jest oczywiście Marcin Robak. W czołówce jest nadal Czech Zdenek Ondraszek, który zimą rozstał się z krakowską Wisłą i przeszedł do FC Dallas. – Dominacja cudzoziemców wśród strzelców bramek w ekstraklasie nie jest dla mnie zaskoczeniem – przekonuje trener Piotr Mandrysz. – Ta sytuacja mnie nie dziwi, ponieważ to obcokrajowcy grają na pozycji numer „9”, czyli najbliżej bramki przeciwnika. Młodzi napastnicy lub ściągani do ekstraklasy z pierwszej ligi, z reguły nie dostają prawdziwej szansy, by zademonstrować swoje umiejętności snajperskie. Oni potrzebują trochę czasu, by się zaaklimatyzować w nowej lidze, w nowej drużynie. Jedynym chlubnym wyjątkiem, który w tej chwili przychodzi mi do głowy jest Adam Buksa z Pogoni Szczecin.

O koronę króla strzelców ubiega się w tej chwili kilku piłkarzy. Który z nich wygra ten wyścig? – Moim zdaniem największe szanse mają Angulo i Paixao – typuje Piotr Mandrysz. – Groźny będzie Carlitos, ale „czarnym koniem” może zostać Christian Gytkjaer. Jego szanse poważnie wzrosną, jeżeli Lech nie trafi do czołowej ósemki. A to wbrew pozorom realny scenariusz.

 

Na zdjęciu: Igor Angulo w poprzednim sezonie był drugi w klasyfikacji najlepszych snajperów ekstraklasy. Teraz marzy mu się korona króla strzelców.