Samobójczy strzał utopił… Odrę

Wisła Kraków wygrała trzeci mecz z rzędu, ale znowu straciła zawodników.

Odra Opole przegrała czwarty mecz w tym sezonie, a Wisła Kraków może się cieszyć z dobrej passy.

Do meczu obydwie drużyny przystąpiły z dwoma zmianami w składzie. Piotr Plewnia po trzeciej porażce z rzędu zrezygnował z bramkarza Błażeja Sapielaka, a prawy obrońca Jakub Szrek musi pauzować po czerwonej kartce, więc w jedenastce opolan pojawili się Dominik Kalinowski między słupkami i Rafał Niziołek w drugiej linii, z której Tomas Miknić wycofany został do defensywy. Jerzy Brzęczek natomiast musiał załatać dziury po kontuzjowanych i Josepha Colleya na stoperze zastąpił Adi Mehremić, a Vullneta Bashę w środku boiska Patryk Plewka.

To jednak nie był koniec problemów zdrowotnych, z którymi musiał się zmierzyć trener krakowian, bo już w 12. minucie, wykonując rzut rożny Michael Pereira doznał kontuzji mięśnia dwugłowego. W dodatku w tej akcji urazu łuku brwiowego doznał też Igor Łasicki i goście przez moment grali w 9. Mający pełny skład gospodarze w tym momencie zaatakowali i Antoni Klimek wykorzystał sytuację sam na sam z Mikołajem Biegańskim, ale szybka analiza VAR wykazała, że był na spalonym.

Poza tym jednym wypadem w okresie krótkiej dwuosobowej przewagi Odra była bezradna, natomiast Wisła płynęła rwącym nurtem. W 11. minucie Michał Żyro przymierzył z 20. metra, ale Kamiński popisał się efektowną paradą. W 22. minucie napastnik „Białej gwiazdy”, tym razem główkując z 5. metra po wrzutce zmiennika Pereiry Piotra Starzyńskiego z prawego skrzydła znowu zmusił bramkarza opolan do interwencji.

W 31. minucie z 10. metra huknął Mateusz Młyński, ale ostemplował poprzeczkę, a w 33. minucie po dośrodkowaniu Kacpra Dudy z rzutu rożnego Mehremić główkował z 6. metra, ale znowu golkiper Odry był dobrze ustawiony. Do tego trzeba jeszcze dodać bardziej lub mniej niedokładne strzały krakowian, którzy mimo przygniatającej przewagi – udokumentowanej statystykami: 12:2 w strzałach, 3:0 w uderzeniach celnych, 7:0 w rzutach rożnych i 64-procentowym posiadaniem piłki – schodzili na przerwę z takim samym „dorobkiem” co rywale.

Wynik 0:0 po 45. minutach gry bardziej mobilizująco podziałał na krakowian, którzy drugą połowę rozpoczęli od szturmu. Na lewej stronie boiska bowiem Młyński, jeszcze na swojej połowie przejął piłkę, zagrał do Żyry, który wypuścił Dudę, a ten odegrał do wbiegającego w pole karne Odry Młyńskiego. Rozpędzony skrzydłowy ominął stopera, minął na 6. metrze bramkarza i zagrał w kierunku bramki, gdzie jeszcze nadbiegał Starzyński. Uprzedził go jednak Kędziora i sprzed linii wpakował piłkę do swojej siatki.

Po stracie gola Odra zaczęła przejmować inicjatywę, a Wisła pozbawiona Młyńskiego, który w 60. minucie doznał kontuzji, grała na przetrwanie. Uczyniła to dzięki ofiarnym interwencjom Igora Łasickiego, który jeden z bloków przypłacił rozbitym nosem. Opolanie pierwszy celny strzał oddali dopiero w 85.minucie, gdy wprowadzony 5-krotny reprezentant Polski Maciej Makuszewski dobrze wykonał rzut wolny z 20. metra i Biegański musiał się wykazać, żeby czwarty już raz w tym sezonie zachować czyste konto.


Odra Opole – Wisła Kraków 0:1 (0:0)

0:1 – Kędziora, 47 min (samobójcza),

ODRA: Kalinkowski – Mikinić (75. Spychała), Kamiński, Kędziora, Klimek – Nowak, Urbańczyk (75. Łapiński), Paprzycki, Niziołek, Marzec (61. Makuszewski) – Czapliński (61. Guzdek). Trener Piotr PLEWNIA.

WISŁA: Biegański – Jaroch (77. Szywacz), Łasicki, Mehremić, Wachowiak – Pereira (14. Starzyński), Jelić Balta, Plewka, Duda (77. Cisse), Młyński (61. Gruszkowski) – Żyro (77. Fernandez). Trener Jerzy BRZĘCZEK.

Sędziował Paweł Pskit (Zgierz). Widzów 4000. Żółte kartki: Czapliński – Jelić Balta, Żyro.

Piłkarz meczu – Mateusz MŁYŃSKI.


Fot. Mateusz Porzucek/PressFocus