Samorządy napędzają żużlowe sukcesy

Lublin i Wrocław są liderami pod względem finansowego wsparcia klubów żużlowych. Te odwdzięczają się sukcesami sportowymi.


Przemysław Tychmanowicz

Żużel w Polsce ma specjalny status. Kochają go miliony, ale pewnie drugie tyle nie rozumie, jak można fascynować się sportem, w którym skręca się tylko w lewo i jeździ w kółko. Podejście samorządów do finansowania tego sportu też jest rozmaite.

Istotne wsparcie

Z danych zebranych przez „Rzeczpospolitą” wynika, że kluby występujące w PGE Ekstralidze, która jest najwyższą w hierarchii klasą ligowych rozgrywek żużlowych w Polsce, otrzymały w 2021 r. od miast 19,6 mln zł. Rok wcześniej było to 18,6 mln zł.

Rozbieżności w podejściu do finansowania klubów żużlowych przez magistraty są spore. Szczególnymi względami cieszy się lubelski Motor. W 2021 r. otrzymał on od miasta prawie 4,7 mln zł. Próg 4 mln zł przebił także Wrocław, który na Betard Spartę przeznaczył 4,2 mln zł. Lublin i Wrocław to jednak dwa miasta, które nie szczędzą grosza na sport.

– Funkcjonowanie wysokiej klasy klubów sportowych stanowi dla kibiców z całej Polski powód do odwiedzenia Lublina w celach turystycznych, a także jest impulsem do wzmocnienia rozwoju gospodarczego miasta. Sport to również jeden z podstawowych i najważniejszych elementów promocji skierowanej do szerokiego grona odbiorców, a promocja poprzez sport jest wskazywana jako jedna z najskuteczniejszych form komunikowania się – mówi Beata Stepaniuk-Kuśmierzak, zastępca prezydenta miasta Lublina ds. kultury, sportu i partycypacji.

Pieniądze wydawane przez te miasta nie są wyrzucane w błoto. W 2021 r. żużlowym mistrzem został klub z Wrocławia, wyprzedzając zespół z Lublina. Rok później Motor nie miał już jednak sobie równych.

Kasa jest, sukcesów brak

Co z innymi klubami? Grosza na miejscowy GKM nie szczędzi również Grudziądz, chociaż akurat w tym przypadku sukcesów sportowych na razie brak.

– Grudziądzki Klub Motocyklowy od lat stanowi sportową wizytówkę miasta. Jest on zarazem silnie powiązany ze sferą społeczną Grudziądza, gdyż wśród mieszkańców posiada rzeszę sympatyków, którzy aktywnie uczestniczą w wydarzeniach sportowych z jego udziałem – przekonuje Karol Piernicki, rzecznik prezydenta Grudziądza.

– Utworzenie spółki akcyjnej GKM związane było z zamiarem zwiększenia efektywności promocji miasta przy jednoczesnym bardziej racjonalnym wykorzystaniu środków finansowych na ten cel. Zespół występujący w najwyższej klasie rozgrywkowej doskonale wpisuje się w realizację tego założenia, przyczyniając się do promowania w kraju Grudziądza – mówi Piernicki. Nie ukrywa, że pieniądze od miasta odgrywają znaczącą rolę w klubie. – Występy na najwyższym szczeblu rozgrywkowym pociągają za sobą znaczne koszty, których klub nie byłby w stanie udźwignąć bez wsparcia ze strony miasta, stąd decyzja o corocznym zasilaniu GKM środkami pochodzącymi z budżetu Grudziądza – mówi Piernicki. W 2021 r. klub dostał z miasta 3,5 mln zł, rok wcześniej było to 2 mln zł.

Sportowy paradoks

W drugą stronę poszła Częstochowa, która zmniejszyła kwotę wsparcia z 2,1 mln zł poniżej 1,6 mln zł. Mimo to tamtejszy Włókniarz w ostatnim sezonie zakończył rywalizację na 3. miejscu. Włókniarzowi w mieście wyrósł jednak też silny konkurent w postaci piłkarskiego Rakowa, który w ostatnich latach wdarł się na piłkarskie salony. – Za środkami na promocję poprzez sport stoją umowy, które określają świadczenia promocyjne danego klubu wobec miasta. Oczywiście, promocja poprzez sport odbywa się poprzez dyscypliny będące aktualnie sportowymi wizytówkami miasta, więc kwestia wartości promocyjnej danej dyscypliny związanej z wynikiem sportowym danego klubu ma istotne znaczenie. Z drugiej strony samorząd musi też mieć świadomość aktualnych możliwości finansowych w zakresie wydatków nieobligatoryjnych, które w ostatnich latach istotnie się kurczą – nie ukrywa Włodzimierz Tutaj, rzecznik prasowy UM Częstochowa.

Jak tłumaczy, żużel jest w Polsce popularny zwłaszcza w miastach, które mają żużlowe kluby i drużyny. Ale Raków jest obecnie bardzo mocną sportową marką w ciągle najbardziej popularnej dyscyplinie, jaką jest piłka nożna. – Ta marka bardzo urosła w ostatnich dwóch sezonach, dlatego samorząd uznał, że środki na promocję poprzez piłkę nożną powinny być porównywalne z tymi na sport żużlowy. Kwoty musiały się natomiast zmieścić w ustalonym w budżecie limicie wydatków na promocję poprzez sport – mówi Tutaj.

Jest to więc pewnego rodzaju paradoks, że najlepsza liga żużlowa na świecie, którą mamy w Polsce, musi rywalizować z piłkarską ligą i zespołami, które mają problem z przebiciem się do europejskich pucharów. Siła marketingowa poszczególnych sportów robi swoje.


Na zdjęciu: Choć pieniędzy od miasta było mniej, to fani żużla w Częstochowie cieszyli się z brązowego medalu drużyny.

Fot. Tomasz Kudala/PressFocus