Sandecja rozbita

Od zimnego prysznica zaczęła ten sezon ekipa z Nowego Sącza. Widzew w ofensywnym i efektownym stylu pokonał przyjezdnych z Małopolski.


Choć końcówkę poprzedniego sezonu Sandecja miała nieco słabszą, to jednak w całym Nowym Sączu przypominano o tym, co wydarzyło się wcześniej. A zespół pod wodzą trenera Dariusza Dudka zanotował fantastyczną passę 17 spotkań bez porażki – bijąc po drodze m.in. Widzew 3:1.

Dwie główki

Wiosennej formy dzisiaj jednak nowosądeczanie zupełnie nie pokazali. Sandecja może i była częściej przy piłce, ale dużo lepiej w ataku radził sobie Widzew, który zaprezentował nową formację z trzema środkowymi obrońcami. Dobrze na wahadle radził sobie Paweł Zieliński, a największe zagrożenie łodzianie stwarzali sobie po dośrodkowaniach – i po wrzutce właśnie wyszli na prowadzenie.

W 19 minucie Widzew sprytnie rozegrał rzut wolny, a Zieliński dograł w stronę źle krytego Michała Grudniewskiego, który zdobył swojego drugiego gola w trakcie pierwszoligowych występów. W 41 minucie z kolei precyzyjnie dośrodkował Dominik Kun, a podanie wykorzystał Karol Danielak, dla którego był to debiut w nowej drużynie po transferze z Podbeskidzia Bielsko-Biała. To nie były jedyne sytuacje Widzewa, bo chociażby już w 4 minucie łodzianie mogli ukłuć Sandecję, ale minimalnie obok słupka uderzył Zieliński.

Pogba z Nowego Sącza

Przyjezdni kreowali mniej zagrożenia pod bramką rywala, chociaż mieli swoją okazję, kiedy Svetoslav Dikov obsłużył strzelającego Błażeja Szczepanka. Trener Dudek liczył na to, że uda mu się zmienić podejście swoich zawodników w przerwie, ale… nic to nie dało. W drugiej połowie – ku uciesze licznie zgromadzonej publiki – nadal lepiej prezentował się Widzew, a Sandecja została dobita po godzinie gry. W ciągu chwili kapitalne okazje mieli Paweł Tomczyk i Danielak, ale „pomóc” w trafieniu musieli im dopiero nowosądeczanie. Goście sfaulowali w polu karnym Krystiana Nowaka, a sędzia Mariusz Złotek – po konsultacji z nową pierwszoligową zabawką, czyli VAR-em – wskazał na „wapno”. Trzecią bramkę w meczu zdobył Tomczyk.

Sandecja przestała istnieć. Widzew mógł jeszcze zwiększyć swoją przewagę, ale okazje marnowali dwukrotnie Tomczyk, Danielak, Kacper Karasek czy Mateusz Michalski. Jakby tego było mało, w ciągu ostatnich minut dwie żółte kartki zobaczył nowy pomocnik z Nowego Sącza, Senegalczyk Maissa Fall, który na boisku dał się zapamiętać głównie z tego, że… z daleka wyglądał i poruszał się identycznie jak Paul Pogba. Nawet numer na koszulce się zgadzał. Na tym jednak podobieństwa między tymi zawodnikami się kończyły. Trener Dudek będzie musiał wprowadzić w zespole wiele korekt, zaś Janusz Niedźwiedź może świętować swój udany debiut na ławce trenerskiej Widzewa.

Widzew Łódź – Sandecja Nowy Sącz 3:0 (2:0)

1:0 – Grudniewski, 19 min (głową), 2:0 – Danielak, 41 min (głową), 3:0 – Tomczyk, 64 min (karny)

WIDZEW: Wrąbel – Stępiński, Grudniewski, Nowak – Zieliński, Kun, Hanousek (75. Letniowski), Gołębiowski (88. Becht) – Danielak (88. Karasek), Michalski (81. Tetteh) – Tomczyk (88. Guzdek) Trener Janusz NIEDŹWIEDŹ

SANDECJA: Pietrzkiewicz – Kobryń, Boczek, Rudol, Słaby – Fall, Kasprzak (64. Janicki) – Błanik (64. Chmiel), Sovsić (64. Walski), Szczepanek – Dikov (76. Wolny). Trener Dariusz DUDEK.

Sędziował Mariusz Złotek (Gorzyce). Widzów 13 450. Żółte kartki: Danielak – Rudol, Błanik, Walski, Fall (x2). Czerwona kartka: Fall.
Piłkarz meczu – Karol DANIELAK


Na zdjęciu: Dominik Kun zaliczył asystę przy golu na 2:0.
Fot. Piotr Matusewicz/Press Focus