Sanogo zdmuchnął świeczki, a Zagłębie pikuje

Sosnowiczanie liczyli na powtórkę scenariusza z 30 marca, kiedy to wygrali w Legnicy 2:0, co na obcym terenie było ich pierwszym ekstraklasowym triumfem od 11 lat. Bardzo szybko sprowadzeni zostali jednak na ziemię. Zaczęło się bowiem dokładnie jak jesienią na stadionie Ludowym – nie minęło pięć minut gry, a piłkę w siatce umieścił Petteri Forsell. Wtedy uczynił to pewnym uderzeniem z rzutu karnego, teraz zakończył akcję, wykorzystując podanie Juana Camary. Wykorzystał fakt, że przez moment w polu karnym gości nie było wokół niego nikogo w promieniu kilku metrów. Przymierzył w krótki róg, futbolówka odbiła się jeszcze od słupka i wpadł do bramki.

Trafia jubilat

Stracony gol nie podciął Zagłębiu skrzydeł. Wyrównujące trafienie padło jeszcze przed upływem kwadransa. Krótko rzut rożny rozegrał Mateusz Możdżeń, sprzed „Szesnastki” miękko zacentrował Żarko Udoviczić, a formalności strzałem głową dopełnił Vamara Sanogo. Przed trzema tygodniami Francuz nie mógł zagrać w Legnicy, bowiem odbywał jeszcze karę dyskwalifikacji. Tym razem znalazł się w wyjściowej jedenastce i zdobył 10. bramkę w tym sezonie. Uczcił w ten sposób swoje 24. urodziny.

Toth kiksuje

Tymczasem misternie tkany plan taktyczny przyjezdnych zachwiał się poważnie już po 30 minutach gry. W wyniku kontuzji Gergiosa Mygasa trzeba było przeprowadzić wymuszoną zmianę. N murawie pojawił się Giorgi Gabedawa i początkowo zajął miejsce na prawym skrzydle, a lekko cofnięty został stamtąd Tomasz Nawotka. Takie ustawienie nie funkcjonowało jednak długo. Nawotka wrócił na swoje miejsce, za jego plecami pojawił się przesunięty z przeciwległej flanki Michael Heinloth. Jednocześnie na lewą obronę oddelegowany został Udoviczić, robiąc przed sobą miejsce dla wprowadzonego na murawę króla strzelców ligi gruzińskiej.

Efekt roszady? Marny. Na przerwę to gospodarze schodzili z prowadzeniem. Już w doliczonym czasie gry pierwszej połowy na listę strzelców ponownie wpisał się Forsell. Po niefortunnej interwencji Martina Totha piłka trafiła pod nogi Fina, a ten z zimną krwią dopełnił formalności.

VAR znowu przyjazny

Po zmianie stron do akcji wkroczył VAR. Po wideoweryfikacji zespół sędziowski anulował rzut karny po rzekomym zagraniu ręką Totha, gdy kąśliwe w pole karne centrował Henrik Ojamaa. Arbiter wkrótce i tak podyktował jednak „jedenastkę”, tyle że dla gości. Był to rezultat faulu Kornela Osyryna Tomasz Nawotce. Skutecznym egzekutorem okazał się Sanogo, przywracając Zagłębiu nadzieję na komplet punktów.

Sosnowiczanie chcieli pójść za ciosem. Bardzo aktywny Nawotka uderzył sprzed pola karnego, Dżanajew odbił piłkę przed siebie, a po chwili wybronił także dobitkę Możdżenia. Remis nie urządzał żadnej ze stron, toteż groźne ataki sunęły również na bramkę przyjezdnych. Jeden z nich strzałem zakończył Camara, a gdy piłką minęła już Lukasza Hrosso i zmierzała do siatki, tuż sprzed linii bramkowej wyekspediował ją przytomnie Mateusz Cichocki. Zagłębie w samej końcówce kapitalną interwencją uratował też sam Hrosso, broniąc wybornie strzał z pola karnego Forsella. Jeden punkt dla ostatniej ekipy tabeli wart jest jednak tyle co porażka…

 

Miedź Legnica – Zagłębie Sosnowiec 2:2 (2:1)

1:0 – Forsell, 4 min (asysta Camara), 1:1 – Sanogo, 11 min (głową, asysta Udoviczić), 2:1 – Fosell, 45+2 min (bez asysty), 2:2 – Sanogo, 71 min (karny).

MIEDŹ: Dżanajew – Miljković (86. G. Bartczak), Osyra, Monteiro, Pikk (88. Żyro) – Ojamaa, Augustyniak, Fernandez, Santana, Camara (75. Piasecki) – Forsell. Trener Dominik NOWAK.

ZAGŁĘBIE: Hrosso – Mygas (31. Gabedawa), Cichocki, Toth (75. Polczak), Heinloth – Nawotka, Gressak (62. T. Nowak), Możdżeń, Pawłowski, Udoviczić – Sanogo. Trener Robetas POSZKUS.

Sędziował Paweł Raczkowski (Warszawa).  Widzów 4336.
Piłkarz meczu – Petteri FORSELL.

 

Rafał Werner

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ