Sebastian Milewski wraca do składu Zagłębia Sosnowiec

W niedzielnym starciu z Odrą Opole na Stadionie Ludowym do dyspozycji sztabu szkoleniowego będzie Sebastian Milewski. Reprezentant młodzieżówki opuścił derbowy mecz z GKS-em Katowice (0:1) z uwagi na kłopoty zdrowotne. W najbliższej kolejce zastąpi w wyjściowej jedenastce Bartłomieja Babiarza, który przy Bukowej ukarany został czerwoną kartką.

Feralny łokietek

Pod koniec marca Milewski wziął udział w dwóch meczach Elite League U-21. Najpierw zaliczył 90 minut w spotkaniu z Anglią (0:1), rozgrywanym w Bielsku-Białej, a następnie trzy kwadranse w wyjazdowej potyczce z Niemcami (0:3). Tę drugą konfrontację musiał zakończyć przedwcześnie z powodu urazu. W przerwie został w szatni, ponieważ doskwierał mu ból pleców po ataku łokciem jednego z rywali.

Do Sosnowca zawodnik wrócił z ogromną naroślą w miejscu uderzenia. Wyglądała jak garb. Wykonano serię badań, by dokładnie zdiagnozować problem. Okazało się, że to efekt silnego stłuczenia.

Jak związany sznurem

– Kiedy Sebastian pojawił się w klubie, jego plecy rzeczywiście wyglądały bardzo nieciekawie – mówi fizjoterapeuta Zagłębia, Marcel Płachta. – Nie mógł nawet ruszać głową, a co dopiero mówić o schylaniu się, czy podjęciu treningu. Chodził, jakby ktoś powiązał go sznurem.

Piłkarz codziennie poddawany był intensywnym zabiegom rehabilitacyjnym. Hydromasaż, masaż suchy, ultradźwięki, prądy i wspomagająco farmakologia. Efekt? Od wtorku trenuje z zespołem. Odczuwa jeszcze w plecach ból, ale ćwiczy już na pełnych obciążeniach. W tej chwili nie ma żadnych przeciwwskazań, by w niedzielny wieczór wyszedł na mecz z Odrą.

Incydent numer trzy

Dla piłkarza, który w tym miesiącu skończy 20 lat, to najbardziej pechowy sezon w krótkiej przygodzie z piłką. Już w drugiej kolejce bieżących rozgrywek doznał w Łęcznej urazu stawu skokowego, co kosztowało go pięć meczów pauzy. Z kolei w drugiej dekadzie listopada, w Tychach, jego kolano „przeorał” kolega z zespołu, Mateusz Cichocki. Trzeba było założyć siedem szwów i o grze w piłkę znów nie było mowy. Do końca roku Milewski na boisku już się nie pojawił.

Teraz też zanosiło się na dłuższą przerwę. Dzięki staraniom sztabu medycznego Zagłębia skończyło się jednak na chwilowej niedyspozycji. Gdyby Milewski nie odzyskał sprawności, do pozycji defensywnego pomocnika musiałby zostać przymierzony Rafał Makowski, który w rundzie wiosennej przewidziany jest do gry wyłącznie w roli środkowego obrońcy…