Sędzia „zawsze” ma rację

W niedzielne południe Radomiak podzielił się punktami ze Stalą Mielec. Mecz niczym szczególnym się nie wyróżniał, choć w dwóch przypadkach dyskusje wywołały rzuty karne po faulach mieleckiego bramkarza, Damiana Primela.


Pod koniec pierwszej połowy sędzia Tomasz Musiał podyktował „jedenastkę”, gdy golkiper sfaulował Luisa Machado. VAR skorygował jednak decyzję arbitra, bo okazało się, że Primel minimalnie uprzedził Portugalczyka i zdążył wybić futbolówkę spod jego nóg. Chwilę później Stal wyszła na prowadzenie, które trzymała aż do 76 minuty. Wtedy to właśnie Radomiak otrzymał (kolejnego) karnego, bo Primel tym razem sfaulował Karola Angielskiego. Czy była to dobra decyzja?

VAR – obsługiwany przez Szymona Marciniaka i Pawła Sokolnickiego – długo analizował tę sytuację, ale nie zdecydował się na interwencję, bo uznał, że nie posiada jednoznacznych dowodów na oczywisty błąd sędziego. Kiedy asystenci wideo nie są w stanie bezapelacyjnie stwierdzić, że główny arbiter pomylił się – nawet jeśli faul bardziej był, niż go nie było – VAR nie powinien interweniować. W tym jednak przypadku wydawało się, że Musiał mógł zostać zaproszony do monitora z powtórkami.

Primel bowiem ponownie uprzedził radomskiego zawodnika. Golkiper Stali złapał nadlatującą futbolówkę i dopiero potem zderzył się z Angielskim, co spowodowało wytracenie piłki z rąk. Zdarzenie wyglądało dość dziwnie, bo bramkarz, trzymając przed sobą futbolówkę, objął przeciwnika, który znalazł się w jego „obręczy”. Sędzia użył gwizdka, choć gdyby stwierdził faul w drugą stronę, byłaby to prawdopodobnie lepsza decyzja. – Zgodnie z przepisami gry, bramkarz Stali kontrolował piłkę, gdyż trzymał ją w rękach, a co za tym idzie, nie mógł być atakowany przez przeciwnika – tłumaczył na Interii ekspert sędziowski Łukasz Rogowski.

Trener Stali Adam Majewski był ostrożny w wypowiedziach. – Nie chcę komentować pracy sędziów, bo to kolejne takie newralgiczne sytuacje. Nie wiem, czy ten rzut karny się należał, czy był faul na bramkarzu – mówił szkoleniowiec, który po ostatnim gwizdku odbył dyskusję z trójką sędziowską. – To zawsze jest monolog. Z sędzią zawsze można rozmawiać, ale to zawsze pan sędzia ma rację.


Fot. Łukasz Sobala/PressFocus