Sędziowie wciąż na cenzurowanym

Mocno pod górkę mają ostatnio ligowi arbitrzy, choć trzeba powiedzieć i napisać, że niektórymi swoimi decyzjami sami sobie nie pomagają.


Wydawało się, że wprowadzenie VAR ukróci wszelkie błędy, a tymczasem wcale tak nie jest, a po praktycznie każdej kolejce dyskutujemy o kolejnych wpadkach sędziów.

Co gorsze do wytoczenia ciężkich dział przeciwko zawodowym arbitrom przystąpiły ligowe kluby, a konkretnie te, które walczą o czołowe pozycje w ekstraklasie. Przed tygodniem oficjalne pismo do przewodniczącego Kolegium Sędziów PZPN Zbigniewa Przesmyckiego wysłała Legia.

Chodzi o decyzje podejmowane przez Bartosza Frankowskiego przy okazji prowadzenia przez niego meczu Górnik – Legia (1:2). „Wnioskujemy o niewyznaczanie Pana Bartosza Frankowskiego przy ustalaniu składów sędziowskich na mecze Legii Warszawa w sezonie 2020/2021” – napisano w piśmie.

Za ciosem poszli też w Rakowie. Ostrych słów pod adresem innego sędziego, a konkretnie Jarosław Przybyła, użył szkoleniowiec częstochowskiej jedenastki Marek Papszun. Chodziło o decyzje podejmowane przez arbitra z Kluczborka w bezbramkowym meczu ekipy spod Jasnej Góry z Cracovią.

– Nie chodzi mi o czerwoną kartkę, ale o przebieg całego meczu. Absurdalne jest to, że Ivi Lopez dostaje kartkę za faul, którego nie było. Sędzia, który sędziuje z Pogonią, krzywdzi nas, przyjeżdża teraz i chce zrobić to samo. Nie zwalam winy na sędziego, ale chciałbym, żeby to podejście było normalne i sprawiedliwe, tak jak należy podchodzić do tego zawodu. Nie chciałbym, żeby ten pan więcej nam sędziował – komentował po meczu w Bełchatowie trener Papszun.


Czytaj jeszcze: Debiut w czerwień ubrany

Trudno powiedzieć jakie będą decyzje szefa polskich sędziów, ale znając jego osobowość, to trudno się spodziewać, żeby uległ szantażowi i poszedł na rękę temu czy innemu klubowi. Jeśli już jesteśmy przy naszych znanych arbitrach i ich ostrej krytyce, to nie można też nie wspomnieć o Szymonie Marciniaku, któremu dostało się za derby… Salonik. Do prowadzenia niedzielnego meczu wyznaczył go Mark Clattenburg, były świetny sędzia angielski, który teraz robi sędziowskie porządku w Grecji.

Po zakończonym remisem 2:2 spotkaniu PAOK z Arisem ci drudzy „podziękowali” w sarkastyczny sposób Clattenburgowi za przysłanie Polaka. Aris prowadził 2:0, żeby w ostatnich minutach stracić wygraną, a zdecydowała o tym jedenastka podyktowana w doliczonym czasie.


Na zdjęciu: Sędzia Jarosław Przybył mocno podpadł trenerowi Markowi Paszunowi.

Fot. Rafał Oleksiewicz/PressFocus