Sekulić: Nie ma powodów do niepokoju

 

Jak skomentować sobotni mecz z Lechem?

Boris SEKULIĆ: – Dobrze rozpoczęliśmy to spotkanie, bo dominowaliśmy w pierwszych 15-20 minutach. Mieliśmy też swoje sytuacje w szczególności po rzutach rożnych i wolnych. Potem niestety straciliśmy bramkę. To jednak nie było najgorsze. Kluczowym momentem spotkania była stracona przez nas bramka na 1:2, tuż przed końcem pierwszej połowy.

Co zaważyło na porażce z Lechem, błędy w defensywie?

Boris SEKULIĆ: – Nie tylko. Pierwsza bramka, to sporo szczęścia po stronie zawodników z Poznania. Z kolei drugi stracony przez nas gol, to efekt skutecznego kontrataku rywala. Nie graliśmy źle. Może na początku zaczęliśmy za bardzo ofensywnie, za bardzo się otwieraliśmy. Były jednak okazje po naszej stronie. Niestety, nie udało się ich wykorzystać. Dobrą sytuację miał Igor Angulo, który był w sytuacji sam na sam. Jeśli się nie strzela, to potem ciężko myśleć o korzystnym wyniku.

W drugiej połowie próbowaliście nadrobić stratę, ale nie wychodziło. Czego brakowało?

Boris SEKULIĆ: – Trzeba powiedzieć, że przeciwnik zagrał lepiej po przerwie. Zacieśnili szyki w defensywie, byli bardzo skoncentrowani, a przy tym nastawili się na grę z kontry. Próbowaliśmy, ale nie szło nic za bardzo zrobić. Mieliśmy częściej piłkę w swoim posiadaniu, ale niewiele z tego wynikało.

W czterech ostatnich spotkaniach zdobyliście dwa punkty. Są powody do niepokoju?

Boris SEKULIĆ: – To wciąż wczesna faza rozgrywek, a przed nami jeszcze wiele ligowych gier. Wygrasz jeden mecz i jesteś w górnej połówce. Trzeba walczyć. Teraz przed nami spotkanie w Krakowie z Cracovią. Pojedziemy tam z myślą zdobycia trzech punktów.

 

***

Pauza Bochniewicza

W sobotnim spotkaniu z Lechem bolesnej kontuzji doznał Paweł Bochniewicz. Filar obrony Górnika ucierpiał w jednym ze starć w końcówce tak mocno, że nie był w stanie kontynuować gry, a boisko opuścił w asyście personelu medycznego. W ostatnich kilku minutach zabrzanie musieli grać w dziesiątkę i stracili jeszcze jednego gola. Wiadomo, że były młodzieżowy reprezentant Polski nie zagra w niedzielnym meczu z Cracovią. Nie tylko chodzi o uraz, ale o cztery żółte kartki, które ma na koncie. Ma teraz trzy tygodnie na dojście do siebie, bo po najbliższej kolejce ekstraklasę czeka reprezentacyjna przerwa.

 

Na zdjęciu: Boris Sekulić wierzy, że Górnik znów zacznie wygrywać.

 

Czytaj jeszcze: Lech wygrywa w Zabrzu!

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ