Od razu wybrał Górnika

To właśnie po akcji Sekulicia prawą stroną w drugiej połowie, swojego niesamowitego gola przewrotką zdobył Igor Angulo. 27-latek napędzał zresztą ataki zabrzan, raz za razem włączając się w akcje ofensywne. Swoje dokładał też w obronie. To dobrze wróży przed kolejnymi ważnymi spotkaniami.

Crvena Zvezda w sercu

Przed laty w Górniku występował inny obrońca z Bałkanów Ivica Kriżanac. Chorwacki defensor spędził przy Roosevelta ledwie pół roku, było to jesienią 2002 roku, ale do dziś wielu pamięta jego bezkompromisowe i świetne występy. Z Górnika przeniósł się potem do Dyskobolii, a stamtąd do Zenita St. Petersburg, gdzie zdobywał mistrzostwo Rosji. Kilkanaście razy zagrał też w reprezentacji swojego kraju. – Nie słyszałem o nim, ale jeżeli był dobry, to chętnie pójdę w jego ślady – śmieje się Boris Sekulić.

Urodzony w Belgradzie zawodnik ma ciekawą biografię. Jest wychowankiem belgradzkich klubów. Piłkarskiego abecadła uczył się w FK Zemun. Potem występował w innych zespołach ze stolicy Serbii: FK Graficar oraz FK Belgrad. To jednak nie te drużyny są bliskie jego sercu. Na pytanie czy sympatyzuje z Crveną Zvezdą czy Partizanem mówi krótko. – Crvena Zvezda! Jestem fanem tego klubu od czasu, jak byłem dzieckiem. Zresztą ojciec też im kibicuje – podkreśla.

Rodzina Sekulić nie w całości dopinguje jednak temu słynnemu klubowi, który w 1991 zdobył klubowy Puchar Europy i Puchar Interkontynentalny. – Brat kibicuje Partizanowi – mówi z uśmiechem.

Dlaczego w takim razie nie zagrał w Crevenej Zveździe? – Jako dziewiętnastolatek wyjechałem na Słowację. Tam kontynuowałem swoją zawodową karierę. Nie było więc takiego kontaktu z serbską ligą, choć gdzieś tam były nieoficjalne zapytania także z Crvenej, ale nie było to nic oficjalnego. Teraz jestem w Polsce i na grze w Górniku, klubie z bogatą historią i sukcesami się koncentruję – zaznacza.

Kozak dał mu szansę

Sekulić na Słowację wyjechał jako nastolatek. Za naszą południową granicą grał od 2011 do 2018 roku. Miał tam szczęście do szkoleniowców. – W Koszycach moim trenerem był między innymi Jan Kozak. Na pewno była to jedna z tych osób, która mocno wpłynęła na moją karierę. Kiedy trafiłem do pierwszego zespołu MFK Koszyce, był tam moim drugim trenerem. To był dla mnie najlepszy okres, najlepszy czas w słowackiej lidze – wspomina. Było to w sezonie 2012/13.

– Potem kiedy Kozak został selekcjonerem kadry, to w zeszłym roku dał mi szansę debiutu w narodowych barwach – mówi Sekulić, który od blisko dwóch lat ma słowacki paszport.

Przenosiny do Bułgarii

Był jeszcze jeden trener, który wpłynął na jego karierę. To jego krajan Nesto Jevtić, a teraz Nestor El Maestro, bo zmienił nazwisko. Ma 35 lat, a już sukcesy na koncie. Był asystentem w Schalke, Hannover 96, Austrii Wiedeń, żeby w poprzednim sezonie doprowadzić do mistrzostwa Słowacji Sprtaka Trnava. W nagrodę dostał angaż w CSKA Moskwa. Ściągnął tam latem właśnie Sekulicia, który po okresie gry w Koszycach z powodzeniem występował w Slovanie Bratysława, będąc nawet kapitanem drużyny.

– To bardzo specyficzna osoba i szkoleniowiec. Sam o sobie mówi, że jest dziwny. Ja przez kilka miesięcy pobytu w Sofii wiele wyniosłem ze wspólnej pracy z nim, szczególnie jeżeli chodzi o taktyczny aspekt. Wcześniej nie miałem okazji dowiedzieć się tylu rzeczy, co od niego. To prawdziwy fanatyk piłki. Na stadionie spędza kilkanaście godzi, a jak jest w domu, to ogląda mecze. W Trnawie odniósł historyczny sukces, zdobywając ze Spartakiem mistrzostwo. W CSKA był pod dużą presją, bo to klub mierzący w najwyższe cele. Po kilku miesiącach tam przestał pracować. Na pewno jednak przed nim duża przyszłość – opowiada o El Maestro Sekulić.

Nie kalkulował

Po tym, jak piłkarz ze słowackim paszportem, a urodzony w Belgradzie, rozwiązał swój kontrakt z CSKA, to pojawiło się kilka ofert gry z innych klubów. – Nie miałem jednak zamiaru kalkulować i rozważać, gdzie iść grać. Dzień po rozwiązaniu umowy z bułgarskim klubem przyjechałem na testy medyczne do Zabrza i podpisałem kontrakt z Górnikiem – tłumaczy.

Z Sekulićem sztab szkoleniowy na pewno będzie miał duży pożytek, bo to zawodnik, która zagra w formacji obronnej na każdej pozycji. – Przez ostatnich kilka miesięcy grałem na prawej obronie. Nie jest dla mnie problemem gra na innych pozycjach, w środku czy na lewej stronie. Najlepiej czuję się jednak jako centralny obrońca – podkreśla.

Liga i puchar

Do Zabrza sprowadzony został na prawą stronę. Na tej pozycji wystąpił też w sobotnim spotkaniu z sosnowiczanami. Zastąpił Islandczyka Adama Orn Arnarsona. Zresztą, jak mówią w klubie, były jednym z pierwszych celów Górnika w zimowym okienku transferowym. Rozmowy jednak się przedłużały, bo nie do końca była jasna sprawa rozwiązania kontraktu z CSKA, więc zdecydowano się zakontraktować Arnarsona. Teraz „górnicy” mają do wyboru kilku zawodników na prawą stronę defensywy, bo jest też przecież reprezentant Polski juniorów Kacper Michalski.

– Moje cele w Górniku? Pierwsza i najważniejsza rzecz, to pozostanie w ekstraklasie, a oprócz tego walka o to, żeby jak najdalej zawędrować w rozgrywkach o Puchar Polski – deklaruje.

 

Na zdjęciu: Boris Sekulić w wygranym meczu z Zagłębiem pokazał, że będzie mocnym punktem Górnika.