Sekundy od zwycięstwa

Gliwiczanie w starciu z Kingiem nie byli faworytami i długo mecz przebiegał pod dyktando szczecinian. W drugiej kwarcie ich przewaga wynosiła nawet 13 punktów, głównie za sprawą Jakuba Schenka, który miał aż 15 asyst, co jest wyrównaniem rekordu sezonu, Taurasa Jogeli oraz Martynasa Palikenasa. Wśród przyjezdnych na akcje miejscowych najczęściej odpowiadali Maverick Morgan oraz Miles Mack.

Mecz toczył się w jednostajnym tempie. Co goście odrabiali kilka punktów, po chwili King notował serię i wszystko wracało do normy. Scenariusz zmienił się dopiero w ostatniej kwarcie. Gliwiczanie, którzy zaczęli ją ze stratą 12 „oczek”, rzucili się do ataku. Zdecydowanie przyspieszyli i trafili kilka rzutów z trudnych pozycji. Po serii 10:3 zbliżyli się do rywali na trzy punkty. Gdy do końca pozostawało zaledwie niespełna 12 sekund wreszcie dopięli swego. „Trójkę” trafił Desmond Washington i GTK wyszedł na prowadzenie 91:90. Piłkę mieli jednak gospodarze. Akcję skutecznie wykończył niezawodny Jogela. Gliwiczanie mieli 9 sekund na odpowiedź, ale rzut rozpaczy Washingtona okazał się jednak niecelny. Dzięki tej wygranej szczecinianie zachowali szansę na awans do play offu, GTK natomiast przegrał po raz piąty z kolei i coraz bliżej znajduje się dolnych rejonów tabeli.

Dąbrowianie po raz trzeci w sezonie zmierzyli się z Polskim Cukrem Toruń. Dwa poprzednie spotkania wygrali, u siebie w lidze oraz w ćwierćfinale Pucharu Polski, co okrzyknięto ogromną sensacją, Tym razem niespodzianki nie było. Faworyci wygrali, ale wcale łatwo nie mieli. Goście zaprezentowali się zdecydowanie lepiej niż w poprzednich kolejkach, gdy praktycznie nie podjęli walki z Kingiem Szczecin i Treflem Sopot. Długo dotrzymywali kroku rywalom. Na początku drugiej połowy przegrywali zaledwie 51:52. Jacek Winnicki, trener MKS-u, ma do dyspozycji niewielu koszykarzy i z czasem jego podopieczni opadli z sił. Nie byli w stanie przeciwstawić się sile ofensywnej Polskiego Cukru, a jest ona ogromna. Damian Kulig, Aaron Cel i Karol Gruszecki raz za razem zdobywali punkty, odbierając ochotę do walki przyjezdnym.

King Szczecin – GKT Gliwice 92:91 (29:18, 20:20, 23:22, 20:31)

SZCZECIN: Jogela 20 (1×3), Paliukenas 15 (1×3), Kikowski 14 (2×3), Sajus 11, Schenk 11 (1×3) – Watts 7 (1×3), Ł. Diduszko 6 (2×3), Bartosz 6, Williams 2. Trener Łukasz BIELA.

GLIWICE: Mack 18 (2×3), Radwański 14 (4×3), Robak 6, Słupiński 14 (3×3), Dodd 6 – Morgan 12, LaChance, Kiwilsza 2, Dłoniak 4, Washington 15. Trener Paweł TURKIEWICZ.

 

Polski Cukier Toruń – MKS Dąbrowa Górnicza 91:77 (28:22, 24:22, 19:19, 20:14)

TORUŃ: Cel 9 (1×3), Gruszecki 21 (4×3), Mboj 16, Lowery 4, Umeh 7 (1×3) – B. Diduszko 8, Sulima, Śnieg 5, Wiśniewski, Kulig 21 (3×3). Trener Dejan MIHEVC.

DĄBROWA GÓRNICZA: Gabiński 9 (1×3), Wojciechowski 17 (3×3), Melvin 8, Richardson 9 (1×3), De Leon 20 (4×3) – Dawdo, Zębski 14, Kobel. Trener Jacek WINNICKI.

 

Na zdjęciu: Jakub Schenk (w środku) pokazał gliwiczanom, jak należy podawać piłkę.