Selekcjonera „praktyka teoretyczna”

Włodarze polskiej piłki byli więc naocznymi świadkami niedzielnej klęski Polaków w starciu z Kolumbią, choć z ich loży daleko było do miejsc zajmowanych na stadionie przez Zbigniewa Bońka, oglądającego tę potyczkę w towarzystwie Gianniego Infantino. Nastroje jednak z pewnością były równie podłe, jak u prezesa związku…

Równie pilnie śledzono w łonie zarządu – tym razem via transmisja internetowa – poniedziałkową konferencję prasową selekcjonera. Skąd to wiemy? Ano choćby z tego wpisu. „Oddanie się do dyspozycji zarządu to praktyka teoretyczna; to ciało jest bez właściwości decydowania o losie selekcjonera…Gdyby jednak, głosowałbym za status quo” – zadeklarował na Twitterze prezes Małopolskiego ZPN-u, Ryszard Niemiec.

Z dwóch kwestii przezeń poruszonych, obydwie zasługują na rozwinięcie. Nie po raz pierwszy bowiem któryś z członków zarządu deklaruje publicznie poczucie rozczarowania rolą tego gremium w najważniejszych decyzjach związkowych. Jego rola w obecnej kadencji sprowadzona została do rozstrzygania, czy – mówiąc z przekąsem – „finał Turnieju Syrenki obędzie się w Bydgoszczy, czy Toruniu”. Tymczasem na przykład o nominacji Jacka Magiery na trenera kadry U-20 część członków zarządu dowiedziała się z… konferencji prasowej!

W tej sytuacji być może roztrząsania, kto i jak głosowałby w przypadku ewentualnej dyskusji o pomundialowych losach Adama Nawałki, nie ma większego sensu. Ale też nie ma wątpliwości, że w łonie samego zarządu pomeczowa noc pełna była dyskusji, a cytowany wyżej działacz z Krakowa był jednak w mniejszości. Przeważały głosy o konieczności „zmiany warty” u steru. A że w kraju kandydatów na następcę selekcjonera – z równym mu autorytetem w gronie reprezentantów – trudno znaleźć, zwolenników zdobywała opcja cudzoziemca. I to „od zaraz”, czyli po spotkaniu z Japonią. Mecze Ligi Narodów (z Włochami i Portugalią) byłyby wówczas znakomitą okazją do przetestowania jego pomysłów.

Warto jednak pamiętać, że środowisko piłkarskie jest w tej materii podzielone. „Ja tam zostawiłbym Nawałkę. Jest inteligentny, wyciąga wnioski, ma dwa turnieje jako materiał porównawczy, zanalizuje wszystko dokładnie, znajdzie błędy. Następny trener popełni te same i nauka zajmie mu dwa razy tyle czasu” – zauważył na przykład były reprezentant kraju, Tomasz Łapiński

Ostateczna decyzja – jak można mniemać – najpewniej nie będzie należeć do tak szerokiego gremium, jak cały zarząd PZPN. Od czasu, kiedy właśnie to ciało rozstrzygało losy Jerzego Engela (po Japonii i Korei 2002) oraz Pawła Janasa (po Niemczech), minęła przecież ponad dekada. No i zmieniły się nieco metody zarządzania rodzimym futbolem…