Sensacja w Kaliszu!

Kolejna niespodzianka z udziałem drugoligowca z Kalisza, który wygrywa z Górnikiem i pierwszy raz w swojej historii awansuje do 1/4 PP.


Jak poważnie trener Bartosch Gaul potraktował mecz z drugoligowym wiceliderem z Kalisza pokazał już skład „górników”, w którym nie było ani jednej zmiany w porównaniu ze znakomicie rozegranym i efektownie wygranym meczem z Pogonią w Szczecinie 4:1. Nawet w bramce nie było zmiany, a przecież z reguły w pucharowych bojach szansę dostają zmiennicy.

Nic im nie wychodziło

Za to na zmianę między słupkami zdecydował się szkoleniowiec KKS Bartosz Tarachulski. Odważnie postawił na młodego, bo 22-letniego Mateusza Gorskiego, a ligowa jedynka Maciej Krakowiak siedział na ławce. Były piłkarz Górnika, a teraz trener KKS chyba wiedział co robi, bo Górski – mimo przepuszczenia 3 bramek – na koniec i tak był jednym z bohaterów spotkania, w którym działo się naprawdę wiele!

W Górniku nie było zmian w składzie, była za to zasadnicza zmiana w grze. Patrząc na to co działo się na boisku stadionu w Kaliszu trudno było dociec, który zespół gra w ekstraklasie, a który o dwie klasy niżej. Kaliszanie bez respektu przystąpili do gry z 6-krotnym zdobywcą Pucharu Polski i już po kilku minutach prowadzili. Na listę strzelców wpisał się Nikodem Zawistowski. Odważnie włączył się do akcji ofensywnej i uderzył po długim rogu tak, że Daniel Bielica nie miał nic do powiedzenia.

Górnik grał źle, w niczym nie przypominając drużyny, która kilka dni wcześniej w imponującym stylu rozbiła portowców na ich terenie. Niewidoczny był Dani Pacheco, fatalnie podawał Jean Jules Mvondo. Starał się coś zdziałać Lukas Podolski, w 20 minucie strzelał obok bramki, ale to było za mało na rozpędzonego rywala. Widząc fatalną grę swojej drużyny trener Gaul po niewiele ponad dwóch kwadransach dokonał w swojej drużynie już dwóch zmian.

Jedenastki znowu dla nich!

Druga połowa rozgrzała do czerwoności kilka tysięcy kibiców na kameralnym stadionie w Kaliszu. Zaraz po wznowieniu gry znakomitą sytuację miał były napastnik Ruchu Radzionków czy Ruchu Chorzów Piotr Giel, ale Bielica świetną interwencja nogą sparował piłkę na rożnego. Potem znakomitą okazję po dośrodkowaniu Podolskiego z lewej strony zmarnował Kanji Okunuki. W 57 minucie wydawało się, że jest już po meczu. Zawistowski zagrał do Boreckiego, ten odegrał do Hiszpana Nestora Gordillio, który strzelił już 15 gola w tym sezonie! 33-letni zawodnik znowu pokazał klasę.

Nie minęło jednak kilka minut, a było już tylko 1:2. Do siatki rywala trafił też skuteczny w tym sezonie Aleksander Paluszek, który do kilku goli w lidze dorzucił też pucharowe trafienie. Tutaj asystę zaliczył rozkręcający się z minuty na minutę Pacheco. Na niespełna kwadrans przed końcem wyrównał rezerwowy Piotr Krawczyk. Koniec emocji? Gdzie tam, one dopiero były przed kibicami! Już w doliczonym czasie, niepewnie prowadzący mecz Patryk Gryckiewicz doliczył 6 minut, najpierw do siatki trafił Mateusz Wysokiński. Radość gospodarzy nie miała końca. Nie cieszyli się jednak długo, bo zaraz potem wyrównał Amadej Marosa, który wykorzystał dobrą wrzutkę w pole karne Pacheco.

W tej sytuacji, tak jak w I rundzie pucharowego meczu z Widzewem, potrzebna była dogrywka, a potem karne. W nich górą był drugoligowiec. W trzeciej serii rezerwowy bramkarz KKS Mateusz Górski obronił piłkę po uderzeniu Marosy, a Bielica, choć kilka razy rzucał się z wyczuciem w kierunku piłek bitych przez zawodników z Kalisza, to nie obronił ani jednej jedenastki i to KKS, po raz pierwszy w swojej historii zagra w ćwierćfinale Pucharu Polski, a zabrzanie wrócili do domu z mocnym kacem i poobijani.


KKS 1925 Kalisz – Górnik Zabrze 3:3 (1:0, 3:3) po dogrywce. Karne 5-3

1:0 – Zawistowski, 8 min, 2:0 – Gordillo, 57 min, 2:1 – Paluszek, 60 min, 2:2 – Piotr Krawczyk, 74 min, 3:2 – Wysokiński, 90+2. min, 3:3 – Marosa, 90+3. min

Karne: 1-0 Wilczyński, 1-1 Janża, 2-1 Lipkowski, 2-2 Krawczyk, 3-2 Łuszkiewicz, 3-2 Marosa – (obroniony), 4-2 Smoliński, 4-3 Dadok, 5-3 Gawlik

KKS: Górski – Zawistowski (74. Głaz), Smoliński, Gawlik, Kendzia, Lipkowski – Borecki (89. Putno), Wysokiński, Łuszkiewicz, Gordillo (106. Koczy) – Giel (54. Wilczyński). Trener Bartosz TARACHULSKI.

GÓRNIK: Bielica – Szcześniak, Bergstroem, Paluszek (61. Szymański) – Wojtuszek (37. Dadok), Pacheco, Mvondo (87. Vrhovec), Okunuki (61. Marosa), Janża – Włodarczyk (37. Krawczyk), Podolski. Trener Bartosch GAUL.

Sędziował Patryk Gryckiewicz (Toruń). Żółte kartki: Wysokiński, Smoliński, Koczy, Wilczyński – Paluszek, Janża, Szymański, Mvondo, Pacheco, Vrhovec.

15

BRAMEK w bieżących rozgrywkach ma już na koncie Nestor Gordillo. 33-letni hiszpański pomocnik 10 goli zdobył w II lidze, a już pięć w pucharowych grach. Po dwie z Widzewem i Olimpią Elbląg, a jednego z „górnikami”. To świetny bilans.

2

EKSTRAKLASOWYCH rywali ma na rozkładzie w tym sezonie w Pucharze Polski KKS 1925 Kalisz. Pod koniec sierpnia drużyna prowadzona przez Bartosza Tarachulskiego uporała się po szalonym meczu z Widzewem Łódź w I rundzie. Po 120 minutach było 5:5, a w karnych kaliszanie triumfowali 4-3. Teraz wyeliminowali Górnika!


Fot. Norbert Barczyk/PressFocus